Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uderzyli w stację gazu i podziemne przejście

Krzysztof Szendzielorz, (ams, mapu)
BMW, którym rozjechano stację gazu w Miasteczku Śląskim zabezpieczyła policja.
BMW, którym rozjechano stację gazu w Miasteczku Śląskim zabezpieczyła policja.
W nocy z poniedziałku na wtorekstrażacy ewakuowali 64 osoby z domków jednorodzinnych i bloku w rejonie ulicy Dworcowej w Miasteczku Śląskim. Powód - zagrożenia wybuchem gazu ziemnego.

W nocy z poniedziałku na wtorekstrażacy ewakuowali 64 osoby z domków jednorodzinnych i bloku w rejonie ulicy Dworcowej w Miasteczku Śląskim. Powód - zagrożenia wybuchem gazu ziemnego. BMW na niemieckich próbnych tablicach rejestracyjnych przejechało bowiem przez przystanek autobusowy i wjechało w gazową stację redukcyjno-pomiarową, niszcząc jedną z rur przesyłowych.

- W tej stacji redukuje się ciśnienie gazu, który potem przekazywany jest do mieszkań. Gaz został odcięty - tłumaczył DZ dwie godziny po wypadku Tadeusz Piekarczyk z bytomskiej stacji Pogotowia Gazowego. Natychmiast odcięto też prąd w sąsiadujących ze stacją budynkach.

- Usłyszeliśmy trzask i świst. Czułem też ulatniający się gaz - opowiada Stanisław Bielecki, jeden z mieszkańców Miasteczka. - Jeszcze przed północą wyłączyli nam w mieszkaniach prąd - dodaje Sławomir Piotrowski.

Przyczyną wypadku była najprawdopodobniej nadmierna prędkość i trudne warunki atmosferyczne, bo ulice były oblodzone. Nie wiadomo, czy kierowca BMW był trzeźwy, bo uciekł z miejsca wypadku wraz z dwoma pasażerami. W chwili gdy zamykaliśmy ten numer DZ policja nadal szukała kierowcy samochodu. - Rano przywrócono już dopływ gazu do budynków. Gdyby były utrudnienia z przesyłem gazu do któregoś z mieszkań, chociażby z powodu zapowietrzenia instalacji, gazownicy będą te problemy rozwiązywać indywidualnie - powiedział DZ we wtorek rano Bronisław Drozdz, burmistrz Miasteczka Śląskiego.

Straty są jeszcze szacowane. W akcji uczestniczyło 22 strażaków, 12 pracowników służb gazowniczych, sześć karetek pogotowia ratunkowego i 10 policjantów.

Natomiast do trzech śmiertelnych wypadków doszło podczas świąt w Tychach, Pyskowicach i Gliwicach. W nocy z 24 na 25 grudnia na DK86, przy wyjeździe z Tychów-Czułowa w kierunku Katowic kierowca forda focusa najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do panujących warunków atmosferycznych, wypadł z zakrętu i wbił się w barierki po drugiej stronie ulicy. 23-letni mężczyzna zmarł. W Wigilię w Bycinie koło Pyskowic czołowo zdarzyły się osobowy ford i dostawczy lublin. Na miejscu śmierć poniósł 52-letni mieszkaniec Byciny. Natomiast około godz. drugiej w nocy z niedzieli na poniedziałek w Gliwicach zginął 22-latek - na ulicy Bohaterów Getta Warszawskiego na zakręcie stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w filar bramy przejścia pod torami kolejowymi. Na miejscu oprócz policji i pogotowia byli strażacy, którzy wydobyli trzech mężczyzn z zakleszczonego samochodu. Ranni zostali przewiezieni do szpitala.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto