Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

TYGODNIK PILSKI - Urodziła i wyrzuciła na śmieci

Agnieszka Świderska
Fot. Agnieszka Świderska
Wyglądają jak lalki. Takie jak te, które mówią „mama”. Są nagie, często zawinięte tylko w reklamówkę. Pewnie nie było nawet dla nich żadnych śpioszków. Matki, które je rodziły, musiały się śpieszyć: urodzić, zabić i wyrzucić. Bez świadków. Bez śladów. I bez wyrzutów sumienia. Nie pomagają apele o pozostawianie niechcianych dzieci w szpitalach czy w oknach życia. Wtedy musiałyby się przyznać same przed sobą, że urodziły dziecko, a tego przecież nie chcą. Nie po to przez dziewięć miesięcy ukrywały ciążę. One rodzą problem, który muszą szybko rozwiązać. Co czują, kiedy duszą swoje dzieci? Czy w ogóle coś czują?...

Wrzucają je do śmietników między resztki z wczorajszego obiadu i stary program telewizyjny. Jeszcze jeden śmieć… Czy potem z niecierpliwością wyczekują przyjazdu śmieciarki? Wyglądają przez okno? Denerwują się kloszardem, który grzebie w śmietniku obok? A kiedy śmieciarka już odjeżdża, czy czują ulgę? Spada im kamień z serca?

Nie wiadomo jaką drogę pokonał noworodek, którego zwłoki znaleziono w środę, na wysypisku w Kłodzie koło Piły. Dziewczynka, bo to była dziewczynka, nie żyła co najmniej od 24 godzin. Jej matce tak się śpieszyło, że nie zawinęła jej nawet w reklamówkę. Udusiła, a potem wyrzuciła nagie ciałko do śmieci. Dziecko, co wykazała sekcja zwłok, urodziło się żywe. Ważyło około 3 kilogramów. Ciąża była donoszona, ale niechciana.

Szok poporodowy – do tego najczęściej uciekają się dzieciobójczynie, jeżeli zostaną złapane. 18-letnia licealistka z Trzcianki, która przez kilka dni trzymała martwego noworodka w szkolnej szafce, tłumaczyła, że nie pamięta porodu. Z powodu posuniętego rozkładu zwłok, biegłym nie udało się ustalić, czy jej dziecko urodziło się żywe, czy martwe. W przypadku Kłody nie mieli wątpliwości: dziewczynka zdążyła zaczerpnąć powietrza. Z ilu oddechów złożyło się jej życie? Dwóch, trzech…?

37-letnia Barbara z Nowego Dworu, która ją znalazła pod 20-centymetrową warstwą śmieci, sama ma czwórkę dzieci. To dla nich od 10 lat chodzi na „wysyp”. To dla nich tamtej środy odłożyła kilka książek. Marzy dla nich o lepszym życiu. Łatwiejszym niż jej.

– Nawet gdybym urodziła piąte, to bym go nie wyrzuciła na śmietnik – mówi Barbara. –Trzeba być potworem, żeby to zrobić. Przecież to maleństwo było całkowicie bezbronne. Jak można było je zabić, a potem potraktować jak śmiecia? Udusiłabym taką matkę.

Dziewczynka miała główkę zniekształconą od szczęk śmieciarki. Nie czuła już tego. Barbara dobrze zapamiętała śmieciarkę, która wysypała ją razem z innymi śmieciami.

– To była śmieciarka, która jechała od nas z Nowego Dworu, z Pokrzywnicy, może też z Szydłowa i Jaraczewa – spekuluje kobieta. – Ale to wcale nie musiał być ktoś z wioski. Jaki problem wsiąść w samochód, wyjechać kilka kilometrów za Piłę i podrzucić dziecko do pierwszego pojemnika po drodze. To dziecko musiało urodzić się w nocy. Miało jeszcze takie miękkie ciałko...

Barbara, tak jak inni przed nią, którzy znajdowali noworodki w osiedlowych śmietnikach czy na wysypiskach, nie chciała uwierzyć, że to naprawdę dziecko. Może to tylko lalka?

– Podświadomie czułam jednak, że samą siebie oszukuję, że to do czego się dokopałam, to nie jest żadna zabawka, tylko dziecko – mówi 37-letnia mieszkanka Nowego Dworu.

Było kilka minut po godzinie 13., kiedy na wysypisku rozległ się jej krzyk: „O Jezu! Tu chyba dziecko leży”. Ciałko dziewczynki było odkryte tylko do połowy. Jeden ze zbieraczy uwolnił je ze śmieci i położył obok. Barbara wezwała policję.

– Wciąż szukamy matki dziecka – mówi Andrzej Latosiński z Komendy Powiatowej Policji w Pile. – Wczoraj policjanci pojechali do gminy Szydłowo. To tylko jeden z tropów, który sprawdzamy. Dziecko równe dobrze mogło być spoza naszego terenu. Matka mogła je tylko u nas podrzucić. Sprawdzamy też uczennice szkół ponadgimnazjalnych, które w momencie ukończenia szkoły były w piątym czy szóstym miesiącu ciąży. Czy już urodziły? Czy jest dziecko?

Policjanci szukają też śladu po tej ciąży w kartotekach ginekologów. Tyle, że mogła być ona niezarejestrowana: przyszłe dzieciobójczynie nie korzystają z opieki lekarskiej. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje pilska prokuratura. Za dzieciobójstwo grozi do 5 lat więzienia. Rzadko która matka, która zabiła swoje dziecko, usłyszała wyrok skazujący. Niestety, prawo traktuje je o wiele łagodniej niż one potraktowały swoje dzieci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto