Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tychy: Schronisko dla bezdomnych zwierząt. Co powiedzą w wigilijną noc?

Jolanta Pierończyk
- Wszystkie psy i koty z naszego schroniska na pewno powiedziałyby, że opiekujemy się nimi najlepiej, jak potrafimy, ale każdy z nich niewątpliwie marzy o prawdziwym domu – mówi Agnieszka Osior, kierownik Miejskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Tychach.

Psów jest w tej chwili 117, kotów – 35. Wiele z tych zwierząt przeżyło dramat pozbawienia domowego ciepła. – Niestety, świąteczne porządki to m.in. ten czas, gdy bez skrupułów i krzty wyrzutów sumienia ludzie pozbywają się psa czy kota – mówi Piotr Kazimierski z tyskiego schroniska.

Psy, które zostały znalezione w grudniu na ogół niedawno jeszcze miały dom. Jak np. jamnik z białą plamką znaleziony na działkach. Widać, że był trzymany w mieszkaniu, ale nie wiadomo, jak długo się błąkał, bo do schroniska trafił wyniszczony, wychudzony. Niestety, w nie najlepszym stanie zdrowia.

Tak samo szary, średniej wielkości pies gładkowłosy znaleziony w klatce przy alei Niepodległości. – Widać, że był dobrze traktowany, bo jest ufny, bardzo kontaktowy, łagodny – opowiada Kazimierski. – Miał szczęście, że trafił na panią, która podczas tych pierwszych grudniowych mroźnych nocy wpuszczała błąkającego się psa do klatki. Dokarmiała. Niestety, do domu zabrać nie mogła, bo sama ma koty.

Kwarantannę przechodzi też gładkowłosa ruda suczka z białym krawatem. Błąkała się po budowie na Jaskółczej. Sąsiad zauważył, dał znać do schroniska i zwierzę tymczasowo ma dom. – Na szczęście, nie wszystkie zwierzęta zostały wyrzucone. Część z nich się po prostu zagubiła – zaznacza Kazimierski. – Mówi się, że pies musi trafić do domu, ale to nieprawda. Wystarczy, że przestraszy się strzału czy innego huku i ucieknie, to potem nie pamięta drogi powrotnej.
Zagubione psy są do odebrania w schronisku, w pierwszej dobie za darmo, nawet jak udzielona im została jakakolwiek pomoc lekarska. Potem już, niestety, trzeba zapłacić – pierwsza płatna doba kosztuje 20 zł, druga – 35 zł…

W schronisku są też koty. Świat poza przytulnym mieszkaniem jest dla nich dużo okrutniejszy niż dla psów. I nie tylko dlatego, że nagle zostały pozbawione własnej miski z jedzeniem i ciepłego legowiska. Koty znaczą swoje terytoria i nie akceptują w nich obcych. Są względem nich bardzo agresywne.

Ostatnio do schroniska trafiły trzy kocięta znalezione pod schodami klatki schodowej. Są zdrowe, bardzo miłe.

Nie namawiamy na wizytę w schronisku, gdyby ktoś szukał prezentu dla dziecka. Natomiast warto wiedzieć, że tam czekają zwierzęta, które w zamian za domowe ciepło ofiarują dozgonną wierność. A jeśli już nie stać nas na przygarnięcie zwierzęcia, to przynajmniej nie bądźmy obojętni na widok wałęsającego się psa czy kota. Lepiej mu będzie w schronisku niż w mroźną noc na ulicy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto