Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

TWARZE BIZNESU: Michał Goli

JOLANTA SZYMCZYK
Z żoną na corocznym balu Toyoty.
Z żoną na corocznym balu Toyoty.
Michał Goli, właściciel kilku firm i prezes Klubu Kapitału Śląskiego tajemnicę swojego zawodowego sukcesu upatruje w udanym życiu rodzinnym. Nic nie daje takiego napędu do pracy, jak czwórka dzieci i kochająca żona.

Michał Goli, właściciel kilku firm i prezes Klubu Kapitału Śląskiego tajemnicę swojego zawodowego sukcesu upatruje w udanym życiu rodzinnym. Nic nie daje takiego napędu do pracy, jak czwórka dzieci i kochająca żona. Nie ma też lepszego, niż ich towarzystwo, sposobu na odreagowanie stresów.

Zanim zdecydował się założyć własną firmę pracował przez cztery lata w górnictwie. W tym czasie doszedł do stanowiska zastępcy kierownika oddziału szybowego w kopalni ,Sośnica".
- Patrzyłem na kolegów, którzy w prywatnym biznesie zarabiali dużo więcej i też chciałem posmakować takiej samodzielności, ale nie od razu rzuciłem się na głęboką wodę - wspomina Michał Goli. - Najpierw przeszedłem do firmy znajomego. Gdy nabrałem pewności, że sobie poradzę założyłem własną.

Zaczęło się od przetwórstwa tworzyw sztucznych. Potem przyszła kolej na import samochodów. Sprowadza, sprzedaje i wypożycza samochody Toyoty. Zajął się też produkcją wysokiej jakości asfaltu oraz remontem, wynajmem i sprzedażą nieruchomości. Kierowanie tymi wszystkimi firmami zajmuje mu dziennie 10 do 12 godzin. Mimo to nie narzeka na przepracowanie, kipi energią i nowymi pomysłami.

- Akumulatory ładuję w weekendy i wakacje - mówi. - To czas wyłącznie dla rodziny. Na co dzień w opiece nad dziećmi pomagają nam dwie panie, ale w wolne dni nie wyręczamy się nikim i nigdzie naszych pociech nie podrzucamy. Wtedy mogę do woli nacieszyć się moją najmłodszą, półtoraroczną córeczką Małgosią. Zaczynamy też ze sobą rozmawiać, choć nie zawsze mogę ją zrozumieć. Tych problemów nie ma z prawie pięcioletnią Agatką czy dziesięcioletnim Rafałem. Najstarsza córka Izabella niedługo zacznie studia. Jest świetnym grafikiem komputerowym. Jej prace mnie zachwycają i namawiam ją na studia w naszej katowickiej Akademii Sztuk Pięknych.
Weekend w domu sprzyja ,pielęgnowaniu" rodzinnej słabości. Głowa rodziny Goli z zażenowaniem przyznaje się do dużego apetytu. Sam umie świetnie gotować i nie ma potrawy, której by nie przygotował. Gdy w niedziele zamienia się w szefa kuchni jego sztandarową potrawą jest chińska zupa.

Przygotowuje się ją z krewetek, małż, krabów, chińskich grzybów, ośmiorniczek, mięsa i makaronu. Talent do gotowania odziedziczył syn Rafał. Z jego sosem pomidorowym do spaghetti może konkurować niewielu kucharzy. Tym wszystkim smakołykom dzielnie opiera się w ostatnim czasie pani Joanna. Swojej silnej woli zawdzięcza powrót do doskonałej figury.

Rodzina Goli z równą pasją oddaje się sportom. W przyszłym sezonie narciarskim na stoku stanie pewnie mała Małgosia. Jej starsza siostra Agatka zaliczyła pierwszy zjazd na nartach mając 2 lata. Rafał jeździ już tak, jak rodzice. Swoją formę narciarską starają się doskonalić trzy razy w roku na tygodniowych wyjazdach, najczęściej do Austrii, ale od czasu do czasu odwiedzają też Szwajcarię i Włochy.

Najbliższy wyjazd czeka ich w styczniu. Tym razem robią wyjątek od reguły odwiedzania za każdym razem innego miejsca i wracają do odkrytego w zeszłym roku szwajcarskiego Samnaun.
Wiosną narty ustępują golfowi. Rok temu urok tego sportu odkrył Michał Goli i zaszczepił go synowi. Junior i senior wspólnie doskonalą swoje umiejętności, a ostatnio dołączyła do nich również pani Joanna.

- Teraz szukając miejsca na letni wypoczynek będę brał pod uwagę tylko te z polami golfowymi - mówi Michał Goli. - Żeby zadowolić żonę musi być jeszcze do tego ciepłe morze i plaża. Joasia uwielbia taki sposób odpoczynku, co nie znaczy, że nie zwiedzamy miejsc, do których jeździmy. Staramy się to podzielić. Raz nastawiamy się na plażę, raz na intensywną turystykę. Odwiedziliśmy już około stu krajów w Europie, Azji, Afryce, Ameryce Północnej i Południowej. Do tej ostatniej wrócimy może za rok.

Między intensywną pracą, sportami i podróżowaniem prezes Goli znajduje jeszcze czas na udział w amatorskich rajdach samochodowych. Startuje od pięciu lat i poza debiutem zawsze zajmuje miejsce w ścisłej czołówce. Dwukrotnie zdarzyło mu się być ,przecieraczem" trasy na profesjonalnych rajdach.
- ,Przecieracz", to samochód, który jedzie jako pierwszy - tłumaczy. - Startuje pięć minut wcześniej przed najlepszymi zawodnikami i sprawdza trasę. Przy takiej właśnie okazji zaliczyłem najdłuższy w rajdzie Wisły skok samochodem. Moja Toyota przeleciała w powietrzu osiemnaście metrów. Dzięki temu przypadkowemu wyczynowi trafiłem na stałe do annałów rajdu.

Nowy wiek będzie witał na balu w bielskim hotelu Vienna. Żona wystąpi w podarowanej przez męża kreacji.
- Wygląda w niej przepięknie - zapewnia pan Michał.

Hobby: narty i golf
Ostatnie wakacje: Panama,
Wenezuela i Chorwacja
Ulubiona potrawa: zupa chińska

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto