MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Trenerzy w szkolnej ławie

Leszek Jaźwiecki
Krzysztof Tochel wykorzystał materiały zebrane podczas pobytu we włoskim AC Torino. Fot. Karina Trojok
Krzysztof Tochel wykorzystał materiały zebrane podczas pobytu we włoskim AC Torino. Fot. Karina Trojok
Od 2005 roku, chcąc prowadzić nawet II-ligowy klub, każdy ze szkoleniowców będzie musiał mieć dyplom ukończenia Szkoły Trenerów. "Nie matura lecz chęć szczera, zrobi z ciebie I klasy trenera" - można sparafrazować ...

Od 2005 roku, chcąc prowadzić nawet II-ligowy klub,
każdy ze szkoleniowców będzie musiał mieć dyplom ukończenia Szkoły Trenerów.

"Nie matura lecz chęć szczera, zrobi z ciebie I klasy trenera" - można sparafrazować znane wojskowe powiedzenie w stosunku do szkoleniowców, którzy nie tak dawno ukończyli odpowiedni kurs. Nikt nikogo nie przymuszał, ale większość polskich trenerów skorzystała z możliwości podniesienia swoich kwalifikacji i uzyskania dodatkowych uprawnień. Na zajęcia do Szkoły Trenerów zgłosiło się 29 szkoleniowców, połowa z nich ma już dyplomy w kieszeni. Od 2005 roku, chcąc prowadzić nawet II-ligowy klub, każdy z trenerów będzie musiał mieć taki dokument.

W "szkolnej" ławie zasiedli starzy boiskowi wyjadacze jak Bogusław Kaczmarek czy Janusz Batugowski, a także młodzi trenerzy Ryszard Wieczorek czy Krzysztof Tochel, przed którymi kariera stoi jeszcze otworem. Zajęcia odbywały się na obiektach warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Wykładowcami byli m. in. Stefan Majewski, Orest Lenczyk, Włodzimierz Małowiejski czy Rudolf Kapera.

Chcąc przystąpić do końcowego egzaminu każdy z kandydatów musiał napisać pracę ? i później ją obronić ? a w czasie trwania 4-tygodniowego kursu zaliczyć zajęcia teoretyczne i praktyczne. Wcześniej musiał także przejść 50-godzinny staż w zagranicznym klubie. W sumie 4 tygodnie nauki.

Praca na 35 stronach

- Absolutnie nie można mówić o straconym czasie - uważa Ryszard Wieczorek, trener Odry Wodzisław. - Otrzymaliśmy dodatkowe uprawnienia, ale przed wszystkim mieliśmy możliwość poznania poglądów innych trenerów, pracujących w różnych warunkach.

Na 35 stronach trener Wieczorek opisał wybrane czynności ruchowe piłkarzy Odry Wodzisław podczas meczu mistrzowskiego. W tak obszernym materiale zanalizowany został był cały zespół, poszczególne formacje oraz wybrani trzej piłkarze.

- Ten temat zawsze mnie interesował - mówi trener Wieczorek. - Znałem tę pracą na pamięć, ale tak jak inni, przed obroną miałem lekki stres. W trakcie egzaminu na szczęście szybko minął i sądząc po rozmowie moja praca zaciekawiła komisję egzaminacyjną. Na razie nie znam oceny, ale nie powinno być źle.

A w tej komisji zasiedli Krzysztof Perkowski, jej przewodniczący, Dariusz Śledziewski i Włodzimierz Małowiejski. Praca trenera Wieczorka zawierała dużo tabel, wykresów, a przede wszystkim faktów: długość przebiegniętego dystansu, ilość przestojów, długość dystansu do i powyżej progu przemian tlenowo-beztlenowych.

Zajęcia to jedno, spotkania towarzyskie po nich to drugie. Trudno się dziwić, że wiodącym tematem podczas takich rozmów były problemy związane z polską piłką.

- Każdy z nas miał swój pogląd na to, co się dzieje w naszym piłkarstwie - wyjaśnia szkoleniowiec Odry. - Jedni z nas pracowali w komfortowych warunkach i walczyli o jakieś cele, inni te cele już osiągnęli, a inni w tym czasie byli... zwalniani. Doszliśmy do wspólnego wniosku, że ranga trenera w naszym kraju jest niska i musimy coś uczynić, by to zmienić.

Zdaniem trenera Odry w naszym kraju trener jest od "czarnej" roboty, a nie widzi się w nim człowieka i jego problemów.

Luźna rozmowa

Z dyplomem trenera I klasy wrócił z Warszawy także Krzysztof Tochel. Szkoleniowiec Zagłębia Sosnowiec w swojej pracy dyplomowej wykorzystał staż w AC Torino.

- Mikrocykl dwutygodniowy w AC Torino - tak brzmiał temat mojej pracy - wyjaśnia Tochel. - Wykorzystałem materiały zebrane podczas mojego pobytu we Włoszech. Swoje refleksje oparłem także na rozmowach z zawodnikami włoskiego klubu, a także ówczesnym dyrektorem AC Torino, świetnym przed laty piłkarzem, Sandro Mazzolą. Zawarłem w niej obserwacje wyniesione z treningu oraz dwóch spotkań ligowych drużyny z Turynu.

Recenzentami pracy byli doktor Jerzy Talaga, trener Orest Lenczyk i dyrektor szkoły Dariusz Śledziewski.

- Jak przed każdym egzaminem, miałem lekką tremę, trochę się nawet denerwowałem - dodaje trener I klasy z Sosnowca. - Zadano mi wiele pytań, ale wszystko to odbyło się raczej na zasadach luźnej rozmowy i dlatego było trochę łatwiej.

Szkoleniowiec Zagłębia chwali sobie spotkania po zajęciach i dyskusjach o problemach polskiej piłki. Ma jednak pewne zastrzeżenia do formuły kursu.

- Teraz wiem, że te zajęcia powinny wyglądać nieco inaczej - wyjaśnia trener Tochel. - Każdy z uczestników kursu powinien przedstawić swój cykl treningowy, poprowadzić zajęcia. Denerwowało mnie, kiedy na pytania co poprawić w naszej piłce padały te same odpowiedzi, które słyszałem 3 lata wcześniej, kiedy zdawałem egzamin na trenera II klasy.

Czas do 26 czerwca

Przed obroną pracy jest jeszcze trener reprezentacji kobiet Albin Wira.

- Mam wszystkie zaliczenia i pracę na temat mikrocyklu treningowego w chorzowskim Ruchu muszę obronić do 26 czerwca - mówi trener Wira. - Do tego czasu muszę uzupełnić ją o kilka rysunków i wykresów.

Zdaniem byłego piłkarza Ruchu Chorzów podczas zajęć było za dużo teorii, za to za mało praktyki.
? Większość wykładowców to teoretycy, którzy nie zaistnieli jaki piłkarze - uważa trener reprezentacji kobiet. - Dopiero później - tak jak Andrzej Strejlau czy Orest Lenczyk - zaistnieli w piłce jako trenerzy.

Trener Wira nie zgadza się z opinią Krzysztofa Tochela, że każdy uczestnik kursu powinien prowadzić zajęcia.

- Jedna jednostka treningowa nie da odpowiedzi na pytanie, co potrafi trener - uważa Wira. - Trzeba się przyjrzeć dłużej takiej pracy, obserwować cykle treningowe. Każdy szkoleniowiec ma swoją filozofię piłki. Jedni chcą grać długimi podaniami, inni preferują zagrania z pierwszej piłki. Zdaniem trenera Wiry każdy egzamin wywołuje dreszczyk emocji, powoduje, że adrenalina wzrasta.
- Nie inaczej będzie w moim przypadku - dodaje.

Mają "jedynkę"

Szkołę Trenerów zaliczyli: Janusz Batugowski, Wojciech Borecki, Krzysztof Chrobak, Krzysztof Dowhań, Mirosław Dragan, Ryszard Federkiewicz, Roman Gruszecki, Roman Jaszczak, Bogusław Kaczmarek, Grzegorz Kowalski, Kazimierz Kmiecik, Franciszek Krótki, Janusz Kubot, Mariusz Kuras, Ryszard Łukasik, Wiktor Mol, Radosław Mroczkowski, Tomasz Orłowski, Piotr Piekarczyk, Bogdan Pisz, Maciej Skorża, Mirosław Stadler, Wojciech Stawowy, Zbigniew Szymkowicz, Krzysztof Tochel, Ryszard Wieczorek, Albin Wira, Piotr Wojdyga, Władysław Żmuda.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto