Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek w Giszowcu. Zginęła babcia wraz z wnuczką. Zapadł wyrok!

Patryk Osadnik
Patryk Osadnik
Według ustaleń śledczych bmw uderzyło w malucha z prędkością 115 km/h Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Według ustaleń śledczych bmw uderzyło w malucha z prędkością 115 km/h Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE KMP Katowice
Zapadł prawomocny wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku, do którego doszło w 2016 roku na DK 86 w Katowicach-Giszowcu. Sąd uznał, że Aleksander S. swoją brawurową jazdą doprowadził do zderzenia, w którym zginęła Krystyna Bywalec oraz jej 11-letnia wnuczka. 24-latek został skazany na 4 lata więzienia i 10 lat zakazu prowadzenia pojazdów. - Oskarżony wcześniej był karany za wykroczenie. Nie dorósł do roli kierowcy - uzasadniał sędzia Jan Kurpas, cytowany przez Fakt.

Tragiczny wypadek w Giszowcu na DK 86. Zginęła babcia wraz z wnuczką

Do wypadku doszło 3 kwietnia 2016 roku w Katowicach-Giszowcu. Marian Bywalec jechał ul. Pszczyńską (DK 86) w kierunku Tychów i chcąc skręcić w ul. Górniczego Stanu musiał przeciąć dwa pasy jezdni prowadzące do centrum Katowic. W maluchu wiózł swoją żonę oraz dwoje wnuków.

W przeciwnym kierunku zmierzał Aleksander S. Zegar w jego samochodzie wskazywał momentami blisko 175 kilometrów na godzinę. Mężczyzna dawał innym kierującym sygnały, aby usunęli się z lewego pasa, którym pędził w brawurowy sposób.

Kiedy doszło do zderzenia, Aleksander S. jechał z prędkością 115 kilometrów na godzinę. W wypadku zginęła Krystyna Bywalec oraz jej 11-letnia wnuczka. Marian Bywalec oraz jego 4-letni wnuk długo walczyli o życie w szpitalu.

Zapadł wyrok. Aleksander S. został skazany na 4 lata więzienia

Batalia sądowa w tej sprawie toczyła się przez kilka lat. W czasie procesu Aleksander S. przyznał się do winy i przeprosił rodzinę ofiar. Z kolei Marian Bywalec wybaczył sprawcy wypadku.

Mimo to 24-letni obecnie kierowca nie uniknie kary. Sąd Rejonowy w Katowicach skazał go w lutym na 4 lata więzienia oraz 7 lat zakazu prowadzenia pojazdów. Z kolei Sąd Apelacyjny podtrzymał ten wyrok, a nawet zwiększył okres zakazu do lat 10.

- Powodem wypadku nie była gołoledź, ani skrzyżowanie tylko nadmierna prędkość i brawura oskarżonego. Jak bowiem określić kierowcę, który jedzie lewym pasem ruchu praktycznie cały czas, daje znaki świetlne, aby inni zjeżdżali mu z drogi. Gdyby jechał z dozwoloną prędkością 70 kilometrów na godzinę, to nie doszłoby do tragedii - tłumaczył sędzia Jan Kurpas, cytowany przez Fakt.

Na niekorzyść Aleksandra S. zadziałało to, że jeszcze przed wypadkiem był on karany m.in. za wykroczenia drogowe i najwidoczniej nie wyciągnął z tego żadnej nauki.

- Taka kara ma wychować oskarżonego, ale nie pobłażać. Ma mu uzmysłowić, że jego zachowanie było społecznie naganne. Zasadny był wniosek prokuratora o podwyższeniu zakazu prowadzenia pojazdów. Oskarżony wcześniej był karany za wykroczenie. Nie dorósł do roli kierowcy. Musi dojrzeć, do tego by stać się odpowiedzialnym kierowcą, który ceni życie i zdrowie swoje i innych - dodawał sędzia Kurpas.

Według ustaleń śledczych bmw uderzyło w malucha z prędkością 115 km/h Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Tragiczny wypadek w Giszowcu. Zginęła babcia wraz z wnuczką....

Oskarżonego nie było na sali rozpraw w momencie wydania werdyktu. Fakt informuje, że jego obrońcy mogą się jeszcze domagać kasacji wyroku w Sądzie Najwyższym.

Marian Bywalec: Żony i wnuczki nikt mi nie przywróci, a czasu już nie cofniemy

- Każdy wyrok jest dla mnie dobrą wiadomością, ale boli mnie to, że za spowodowanie śmierci dwóch osób w Polsce idzie się do więzienia na zaledwie 4 lata. 10 lat zakazu prowadzenia pojazdów? To powinno być dożywotnie! Nie wierzę, że ktoś taki może się zmienić. Z drugiej strony żony i wnuczki nikt mi nie przywróci, a czasu już nie cofniemy. Ważne, że została wymierzona sprawiedliwość - mówi Marian Bywalec w rozmowie z DZ.

Dla niego nie jest to koniec sprawy. Czekał na prawomocny wyrok sądu, aby móc domagać się od firmy Uniqua godziwego odszkodowania za śmierć żony oraz wnuczki. - Życie mojej wnuczki wycenili na 10 tys. złotych. Żony na 25 tys. i to dopiero po dwóch latach od wypadku... - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto