Te restauracje na Śląsku zostały otwarte w czasie pandemi. Prawdziwi pasjonaci gotowania nie przestraszyli się trudnej sytuacji

Sytuacja w gastronomii nie jest wesoła, niestety. Restauracje, bistra, kawiarnie czy bary od 24 października 2020 r. mogą sprzedawać jedzenie tylko na wynos albo z dostawą. Nie mogą gościć głodnych ludzi u siebie. To oznacza, że nie zarabiają np. na napojach czy alkoholach. Poza tym platformy pośredniczące w dostawach, np. pyszne.pl, Uber Eats czy Wolt, pobierają za swoje usługi słone opłaty.

Zobacz, jakie restauracje i bistra powstały w czasie pandemii w Katowicach i okolicach, m.in. Gliwicach, Sosnowcu i Chorzowie. Kliknij w galerię zdjęć.

A przypomnijmy, że podobne obostrzenia obowiązywały już wiosną 2020 r.

Częściowy drugi lockdown gastronomii potrwa najprawdopodobniej aż do 17 stycznia 2021 r., czyli do końca przyspieszonych ferii zimowych dla całej Polski, choć rząd w rozporządzeniu z 2.11 przedłużył obostrzenia "do odwołania".

Jednak są tacy śmiałkowie, którzy mimo pandemii zdecydowali się otworzyć swoje - zapewne długo już planowane - koncepty gastronomiczne. I, wbrew pozorom, udało nam się znaleźć sporo, jak na tę sytuację, nowych lokali. Ich właściciele otwierali je nierzadko ze świadomością, że od początku nie będą mogli normalnie funkcjonować, tylko sprzedając jedzenie na wynos.

Jeśli znacie inne restauracje, które zostały otwarte w 2020 r., to dajcie znać w komentarzach. Dołączymy je do naszego zestawienia!

Jak wynika z danych Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej, przed pandemią było w Polsce 76 tys. lokali gastronomicznych. Zatrudniały one łącznie prawie milion osób i generowały ok. 37 mld zł polskiego PKB. Ta sama Izba szacuje, że w wyniku epidemii i związanych z nią zakazów branża ta zmniejszy się o 20 proc. To oznacza, że 200 tys. ludzi straci pracę w gastronomii, a w sumie aż 15 tys. lokali gastronomicznych upadnie.

- 130 tys. pracowników już zwolniono i upadło dotąd około 7-8 tys. lokali gastronomicznych - szacują eksperci Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej.

- Ponad 80 proc. lokali gastronomicznych w Polsce ma obecnie takie obroty, że nie ma szans pokryć z nich nawet kosztów stałych, wynagrodzeń pracowników czy kosztów wynajmu lokali – mówi Jacek Czauderna, prezes Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej.