Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Targ o meble

Małgorzata Himmel
Wyrzuciliśmy pieniądze w błoto - mówią Kobicowie. Fot. Tomasz Jodłowski
Wyrzuciliśmy pieniądze w błoto - mówią Kobicowie. Fot. Tomasz Jodłowski
Anna Miś z Katowic w połowie listopada wybrała się wraz z mężem na targowisko w Dąbrowie Górniczej. Małżonkowie zamierzali kupić komplet wypoczynkowy. Spośród kilkunastu stoisk z meblami wybrali jedno.

Anna Miś z Katowic w połowie listopada wybrała się wraz z mężem na targowisko w Dąbrowie Górniczej. Małżonkowie zamierzali kupić komplet wypoczynkowy. Spośród kilkunastu stoisk z meblami wybrali jedno. - Ten sprzedawca był taki uprzejmy, zachwalał towar i nawet zaoferował 50 zł zniżki.

Meble spodobały się nam i postanowiliśmy je kupić.
Umówiliśmy się na konkretny termin, daliśmy 50 zł zaliczki i cierpliwie czekaliśmy na dostawę - opowiada Dariusz Kobic, mąż pani Anny. - Bardzo cieszyliśmy się, że dostaniemy wreszcie kanapę i fotele, bo jesteśmy małżeństwem na dorobku i po prostu nie mieliśmy na czym siedzieć.

Szyte grubymi nićmi

Radość naszych Czytelników była jednak bardzo krótka. Skończyła się w momencie, kiedy meble wniesiono do ich domu. Wówczas okazało się, że do foteli nie dołączono śrub montażowych, a materiał na obiciu kanapy jest porwany i sfastrygowany białą nitką. Niestety, Kobicowie zauważyli te defekty kilka minut po wyjściu tragarzy. - To wszystko działo się bardzo szybko. Był wieczór, a na klatce schodowej jest słabe oświetlenie. Wręczyliśmy mężczyznom pieniądze i mąż zabrał się do składania. Wtedy dopiero wszystko wyszło na jaw - dodaje pani Anna.
W tej sytuacji małżonkowie postanowili następnego dnia rano pojechać do Dąbrowy na targ, żeby znaleźć sprzedawcę i postarać się o wymianę niefortunnych mebli. Jako dowód sprzedaży Kobicowie mieli tylko skrawek papieru z nazwiskiem sprzedawcy i numerem telefonu komórkowego.

Negocjacje ze sprzedawcą

Według ich relacji pierwsze spotkanie ze sprzedawcą na tym samym targowisku miało się zakończyć w miarę pomyślnie. Obiecano im, że jeszcze tego samego dnia otrzymają śruby i nową kanapę w identycznym kolorze. Niestety, tym razem ekipa się nie pojawiła. Kobiców czekała więc kolejna wycieczka do Dąbrowy. - Pojechaliśmy tam znowu. Tym razem zażądałam od sprzedawcy wymiany towaru albo zwrotu pieniędzy. W końcu, po długich dyskusjach wydawało mi się, że dobiliśmy targu - wspomina pan Dariusz. - Żona wybrała komplet o nieco innym odcieniu. Znowu umówiliśmy się na dostawę i czekaliśmy na towar. Tragarze przyjechali wieczorem z kanapą. Byli kompletnie pijani i właściwie kontakt z nimi był niemożliwy. Na korytarzu zobaczyłam kanapę i byłam przekonana, że jest taka, jaką zamówiłam.

Bez pieniędzy, bez mebli

W mieszkaniu okazało się, że jest jednak inaczej. Fotele są bardzo ciemne, granatowe, a kanapa niebieska. Meble nie mają nic wspólnego z tym, czego oczekiwali klienci. Kolejne telefony do sprzedawcy nie przyniosły żadnego skutku. Od kilku dni jego telefon kontaktowy nie działa. Kobicowie dzwonią co kilka godzin, ale słyszą jedynie komunikaty operatora sieci, że abonent jest niedostępny. - Nie jesteśmy ludźmi zamożnymi. Na ten komplet odkładaliśmy od kilku miesięcy. A teraz wychodzi na to, że straciliśmy pieniądze, a nie mamy na czym siedzieć. I co gorsze, nie wiemy, jak sobie w tej sytuacji poradzić - żalą się małżonkowie.


Adam Zawiszowski rzecznik prasowy Państwowej Inspekcji Handlowej w Katowicach:
Pomyślne załatwienie tej sprawy jest uzależnione najpierw od ustalenia adresu sprzedawcy. Umożliwi to konsumentowi wystosowanie do niego pisemnego oświadczenia o odstąpieniu od umowy. Należy w nim wezwać sprzedawcę do zwrotu pieniędzy za towar. Jeśli mimo wystosowania takiego pisma sprzedawca nie zwróci pieniędzy, wówczas nie pozostaje nic innego, jak tylko wystąpienie przeciwko niemu do sądu z pozwem o zapłatę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto