Spis treści
W akcji straż, samoloty gaśnicze. Zaangażowano wszystkie służby
Przypomnijmy, ogień pojawił się w sobotę, 22 lipca, około godz. 15.30 w hali magazynowej przy ul. Zakładowej w Zielonej Górze Przylepie. W momencie, kiedy straż dowiedziała się o zagrożeniu, pożar był już bardzo rozwinięty. Dym widoczny był z kilkudziesięciu kilometrów. Informacje o zagrożeniu i dymie dopływały do nas m.in. z oddalonego o ponad 30 km Krosna Odrzańskiego. Do pożaru co rusz wyjeżdżały kolejne zastępy strażaków. Łącznie na miejscu pracowało ponad 60 jednostek, wykorzystywano również samoloty gaśnicze.
Cofnięto pociągi, zamknięto drogę, zwołano sztab kryzysowy
Sytuacja była bardzo poważna, bowiem widoczna z daleka chmura dymu, była toksyczna. W związku z zagrożeniem został zwołany sztab kryzysowy. Brano pod uwagę również ewakuację mieszkańców. Główna ulica prowadząca do Przylepu została zamknięta. Policja wytyczyła objazdy. Także linia kolejowa prowadząca przez Przylep została wyłączona z ruchu. Ze względu na bezpieczeństwo podróżnych, zamknięto dla pociągów odcinek Zielona Góra – Czerwieńsk. Strażacy odłączyli też w okolicy pożaru dopływ energii elektrycznej - robiono wszystko, aby zabezpieczyć teren wokół hali.
TAK WYGLĄDA WNĘTRZE HALI PO POŻARZE:
W międzyczasie odbywały się regularne badania powietrza oraz ujęć wody, których wyniki nie wskazywały przekroczenia norm i tym samym potwierdzały, że nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców.
60 zastępów i 200 strażaków, WIOŚ, policja
O przebiegu akcji gaśniczej informował nadbryg. Patryk Matuszczak, lubuski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej.
- Z pożarem walczy 60 zastępów, to jest ponad 200 strażaków z jednostek Państwowej Straży Pożarnej i OSP z województwa lubuskiego. Wszystkie siły, które powinny być na miejscu działań już do nas dojechały – powiedział. – Prowadzimy także współpracę z innymi służbami m.in. z wojewódzkim inspektorem ochrony środowiska i policją. Akcja na pewno potrwa wiele godzin. Przygotowujemy się do tego, aby zmieniać zmęczonych ratowników – mówił w sobotę, 22 lipca.
Całą relację z pożaru znajdziesz tutaj:
Akcja gaśnicza, w której zaangażowano wiele służb: straż, samoloty gaśnicze, jednostki chemiczne, policję, pogotowie ratunkowe, żołnierzy, pogotowie elektryczne, trwała ponad 30 godzin. Przypomnijmy, że Urząd Miasta w Zielonej Górze od lat zmagał się z problemem hali z toksycznymi odpadami w Przylepie. Jest to pozostałość po działalności firmy Awinion z Budzynia, która zgromadziła tam niebezpieczne materiały, zakończyła działalność, a jej przedstawiciele zapadli się pod ziemię. Mimo że byli poszukiwani przez prokuraturę, miasto „odziedziczyło” problem po połączeniu z gminą.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Więcej informacji: Wszystko o pożarze hali w Zielonej Górze Przylepie
Na podstawie posiadanej dokumentacji Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska stwierdził, że wewnątrz hali znajdować się mogło do nawet 5 tys. metrów sześciennych pojemników z odpadami, których skład nie jest do końca znany. Pracownicy okolicznych hali opowiadali nam, że w słoneczne letnie dni przy magazynie można było wyczuć "dziwne" zapachy.
Przez lata podejmowano próby, aby uporać się z problemem, zamontowano m.in. monitoring przy hali. Niestety, składowisko nie zostało zlikwidowane. Dziś na naszych zdjęciach z lotu ptaka możecie zobaczyć zgliszcza hali, w której znajdowały się niebezpieczne substancje i to, co zostało po pożarze w jej wnętrzach. Na miejscu wciąż można spotkać pracujących strażaków i policję. Teren wciąż jest zabezpieczany i monitorowany. Widać jak z wnętrze hali wydobywa się dym.
Wnętrza hali w Przylepie po pożarze - zdjęcia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?