Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sznycel w kaplicy

Maria Klimczyk
Na razie podopieczni ośrodka modlą się w prawdziwej kaplicy. zdjęcia: lucyna usińska
Na razie podopieczni ośrodka modlą się w prawdziwej kaplicy. zdjęcia: lucyna usińska
Szefowie Domu Pomocy Społecznej w Bytomiu chcą zlikwidować znajdującą się tam kaplicę, by urządzić w niej pokoje dla podopiecznych. Ale zapewniają, że będzie gdzie się modlić, bo kaplicę przeniosą... do jadalni.

Szefowie Domu Pomocy Społecznej w Bytomiu chcą zlikwidować znajdującą się tam kaplicę, by urządzić w niej pokoje dla podopiecznych. Ale zapewniają, że będzie gdzie się modlić, bo kaplicę przeniosą... do jadalni. Gdzie w takim razie przeniosą jadalnię? Nigdzie. W tym samym pomieszczeniu ludzie raz się będą modlić, a innym razem jeść.

— Tu, na tej ścianie, będzie ołtarz — objaśnia Jacek Makowski, zastępca dyrektora DPS.

W ścianie jest okienko do wydawania posiłków. Widać przez nie całą kuchnię. — Na czas odprawiania obrządków religijnych będzie zasłonięte — zapewnia Makowski.

Pytamy, czy jest pewny, że biskup poświęci kaplico-jadalnię.
— To tylko tymczasowe rozwiązanie — uspokaja. — Potem, jak to wszystko się już ustabilizuje, a ilość mieszkańców w pokojach będzie odpowiadać normom, to będziemy szukać innych rozwiązań. Mamy tu budynek tak zwanej kawiarenki, która może zmienić przeznaczenie, na przykład na kaplicę — Makowski pokazuje niski parterowy budynek w podwórku.

„Stabilizacja”, o jakiej wspomina dyrektor, to sześć metrów kwadratowych, które muszą przypadać na każdego mieszkańca DPS-u. Na razie w ośrodku jest za ciasno, ale gdy kaplicę przerobi się na pokoje, mieszkańcy DPS-u będą mieszkać w zgodzie z unijnymi standardami.

Parafia świętej Trójcy, do której należy DPS, o sprawie nic oficjalnie nie wie. Ojcowie werbiści, którzy posługują w tym ośrodku, o pomyśle dyrekcji oficjalnie dowiedzieli się przedwczoraj, gdy dostali pismo podpisane przez Jolantę Torbus, dyrektorkę DPS. — To niepoważne. O takich zamiarach informuje się biskupa. Bo tylko biskup podejmuje decyzję o likwidacji kaplic lub przeniesieniu ich w inne miejsca — tłumaczy ojciec Czesław Tepper, wieloletni kapelan mieszkańców DPS.

Ale Kuria Diecezji Gliwickiej dotąd nie została o niczym poinformowana.

Nieoficjalnie wiemy, że o zgodę biskupa na likwidację bytomskiej kaplicy będzie bardzo trudno.


Dom Pomocy Społecznej dla Dorosłych znajduje się w centrum Bytomia, przy ulicy Dworcowej. Jest tam ołtarz z Najświętszym Sakramentem, są ławki i organy, jak w małym kościółku. Jest też zakrystia z konfesjonałem. W 1898 roku kaplicę poświęcił biskup wrocławski. Przez dziesiątki lat chorymi opiekowały się siostry boromeuszki. We wrześniu 2002 roku boromeuszki sprzedały budynki gminie.


Konfesjonał w jadalni?

— Kilka tygodni temu wicedyrektor DPS Jacek Makowski poinformował mnie o planach adaptacji kaplicy na pokoje mieszkalne — mówi ojciec Czesław Tepper, wieloletni kapelan podopiecznych DPS-u. — Pokazano mi miejsce, gdzie miałaby być przeniesiona. Mały pokój na drugim piętrze. Do kaplicy wchodziłoby się przez inny pokój, w którym mieszkają ludzie. Teraz dowiaduję się, o nowej lokalizacji, a chodzi o jadalnię. To jakaś niepoważna historia. Mamy wstawić tam konfesjonał? Przecież ci ludzie głośno się spowiadają.


Sześć metrów na podopiecznego

Wczoraj dyrektor DPS Jolanta Torbus mówiła już o innej lokalizacji kaplicy. Tym razem chodziło o kawiarenkę w podwórku...

Zarówno Torbus, jak i Makowski mówią, że konieczność likwidacji kaplicy została niejako wymuszona. Chodzi o to, że na każdego podopiecznego takiego domu musi przypadać sześć metrów kwadratowych powierzchni mieszkalnej. — Mieliśmy w tym roku już dwie kontrole z Urzędu Wojewódzkiego. Zarzucono nam, że nie spełniamy tych standardów – mówi Torbus.

Dyrektor twierdzi, że nie da się rozbudować budynku. Nie ma też w DPS-ie żadnych wolnych pomieszczeń, które można by zaadaptować na pokoje. Poza jednym. Właśnie kaplicą. Ma 132 metry kwadratowe powierzchni. — Zmieszczą się tu cztery czteroosbowe pokoje, każdy po 24 metry kwadratowe — mówi Makowski.

Makowski powiedział nam, że prace adaptacyjne rozpoczną się zaraz po tym, jak DPS otrzyma pozwolenie na budowę z Wydziału Architektury Urzędu Miejskiego.


Konkordat zobowiązuje

Dyrektor jest zaskoczony pytaniem, czy biskup gliwicki wydał zgodę na likwidację kaplicy. Nie wiedział też, że taka zgoda jest konieczna, a wymaga jej Konkordat. — W akcie notarialnym nie ma wzmianki o tym, że kaplica jest wyodrębniona, czy pod specjalnym nadzorem. Ale nic nie będziemy robić na siłę. Jeżeli będą wymagane dodatkowe zezwolenia, to o nie wystąpimy — tłumaczy.

O konieczności zgody biskupa gliwickiego nikt nic nie wie. Zdaniem Jacka Wicherskiego, rzecznika bytomskiego UM, taka zgoda w przypadku budynku świeckiego, a w takim znajduje się kaplica, nie jest potrzebna. Innego zdania jest ks. Bernard Koj, notariusz gliwickiej Kurii. Powołuje się przy tym na art. 8, ust. 3 Konkordatu. — Miejscom przeznaczonym przez władzę kościelną do sprawowania kultu państwo gwarantuje nienaruszalność — cytuje ks. Koj.

Decyzja o tym, czy DPS otrzyma pozwolenie na budowę pokoi w kaplicy zapadnie we wtorek. Wyda ją naczelnik Wydziału Architektury UM. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nie ma przeciwwskazań.


Ksiądz Jerzy Krawczyk, proboszcz parafii Świętej Trójcy
O tym, że dyrekcja DPS-u chce zlikwidować kaplicę dowiedziałem się jakieś trzy tygodnie temu. Poinformowałem o wszystkim Kurię. Parafianie chcieli nawet pisać list protestacyjny do prezydenta. Czekaliśmy jednak na jakiś oficjalny ruch ze strony zarządcy domu. Nic takiego nie nastąpiło. Myśleliśmy więc, że kaplica pozostaje na swoim miejscu. Teraz wszystko się zmieniło. I będziemy zbierać podpisy protestu po Wszystkich Świętych.

Ksiądz Bernard Koj, notariusz Kurii Diecezji Gliwickiej

Ani ksiądz biskup, ani Kuria nie otrzymały od kierownictwa domu pomocy społecznej żadnego pisma w tej sprawie.
Prawo do likwidacji kaplic, które były kanonicznie erygowane, ma tylko biskup. Musi być też wniosek w tej sprawie, oczywiście sensowny, z konkretnym uzasadnieniem. Zawsze na pierwszym miejscu jest dobro duchowe wiernych czy innych ludzi, którzy z kaplicy w takim czy innym miejscu korzystają. Jeśli te warunki nie są zachowane to ciężko zgodę biskupa na likwidację czy przeniesienie kaplicy uzyskać.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto