Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szlak miejsc, w których rodził się blues, czyli Szlak Śląskiego Bluesa

LOTA
Wojciech Mirek, twórca Szlaku Śląskiego Bluesa, na gali Człowiek Roku Dziennika Zachodniego. Mirek właśnie za stworzenie szlaku otrzymał tytuł Człowieka Roku w Katowicach
Wojciech Mirek, twórca Szlaku Śląskiego Bluesa, na gali Człowiek Roku Dziennika Zachodniego. Mirek właśnie za stworzenie szlaku otrzymał tytuł Człowieka Roku w Katowicach Arkadiusz Gola
W Katowicach powstał Szlak Śląskiego Bluesa. Docelowo szlak, jedyny taki w Polsce, ma objąć kilka miast aglomeracji. Znajdziemy na nim miejsca, w których rodził się blues, ale też niezwykłe historie i wspomnienia związane ze Śląskiem i znajdującymi się tu kultowymi klubami, które opowiadają znani muzycy. O to, jak powstawał i jak będzie rozwijał się szlak, pytamy jego twórcę i Człowieka Roku 2016 w Katowicach - Wojciecha Mirka.

Tytuł Człowieka Roku 2016 w Katowicach otrzymał pan za stworzenie szlaku Śląskiego Bluesa. Skąd pomysł na to przedsięwzięcie?
Blues to mój konik, kiedyś grałem zresztą w zespole bluesowym i miłość do tej muzyki we mnie została. Pomysł na uruchomienie szlaku w głowie kiełkował mi już od dziesięciu lat, próbowałem coś z tym zrobić, ale nie udało się pozyskać finansowania, w ubiegłym roku zgłosiłem się z tym pomysłem do Miasta Ogrodów w Katowicach i szlak ruszył z kopyta.

Na szlaku jest aktualnie dziesięć miejsc, w których rodził się śląski blues. We wszystkich lokalizacjach działały, w dwóch wciąż działają, kultowe kluby. To Akant, Blus, Ciapek, Elektromontaż, Hobbit, Katofonia, Kwadraty, Leśniczówka, Na Torach i Puls. Punktów na szlaku będzie więcej?
Wstępnie, gdy rozeznawałem temat, sądziłem że zamkniemy się w 25 lokalizacjach. Im dłużej rozmawialiśmy z muzykami i osobami zaangażowanymi w tworzenie tych miejsc, tym bardziej ich lista się wydłużała. Obecnie mamy wytypowanych 46 miejsc w całym województwie, większość w Katowicach, ale także w Gliwicach, Chorzowie, Mysłowicach, czy w Bytomiu. W Bytomiu był na przykład klub Pyrlik, to właśnie w nim kształtowało się SBB, gdy pytamy Józefa Skrzeka, gdzie zaczynali, mówi krótko: Pyrlik. Tymczasem mamy zalążek szlaku, dzielnie walczymy z montażem tablic na budynkach, gdzie kluby się znajdowały. To nie jest łatwe zadanie, bo sporo z tych budynków jest pod opieką konserwatora zabytków.

Szlak ma swoją stronę internetową, ale aby naprawdę poznać historię miejsc, gdzie rodził się blues, trzeba odwiedzić Katowice
Tak, na stronie mamy jedynie krótkie zwiastuny nagrań dotyczących historii danych miejsc, z krótkimi, podstawowymi informacjami. Najciekawsze smaczki, opowieści, historie usłyszymy, gdy podejdziemy pod konkretne miejsce. Staraliśmy się to tak ułożyć, żeby ludzie rzeczywiście zobaczyli, gdzie to wszystko się zaczęło. Każdy z nas śpiewa „Tylko nocą do klubu Puls”, ale tak naprawdę mało kto wie, gdzie ten klub Puls właściwie był. Ja tak samo. Pamiętam, że zacząłem się zastanawiać siedząc w Blusie w Piotrowicach.

Słynny klub Puls znajdował się w willi Goldsteinów na placu Wolności, w której obecnie jest pałac ślubów. W dawnym Blusie, czyli malutkim domku w Piotrowi-cach, działa studio nagrań Krzysztofa Głucha. Niewiele zostało z kultowych klubów.
Marzeniem ściętej głowy byłoby te miejsca odtworzyć. Z wszystkich klubów, które mamy aktualnie na szlaku, w niezmienionej formie działa od ponad 30 lat Leśniczówka. Jest też Katofonia, która zdaniem muzyków, z którymi rozmawiamy, jest godnym następcą najlepszych bluesowych klubów ze Śląska.

Leśniczówka. Jak dowiemy się spacerując po szlaku mekka śląskiego bluesa, w którym swój ostatni publiczny występ dał Rysiek Riedel i jedno z ulubionych miejsc Janka Kyksa Skrzeka i Jerzego Kawalca.
Dla nas to miejsce, które znamy, do którego przywykliśmy, dla muzyków - jedno z najbardziej znaczących miejsc, bardzo przez nich doceniane. Kilka tygodni temu nagrywaliśmy Tytusa z Acid Drinkers, pytaliśmy go o skojarzenia z Mega Clubem, Spodkiem, w końcu padło hasło „Leśniczówka”, dopiero wtedy zaczęły się opowieści, bo doskonale ten klub zna, tak samo jak Tysiąclecie, na którym regularnie dostawał mandaty.

Opowieści znanych muzyków są chyba największym atutem tego szlaku?
To nie zawsze są muzycy, bo udało nam się dotrzeć na przykład do menadżera Pulsu, czy właścicielki Chimery (klub był przy ul. Matejki 2), czyli szarych eminencji, ludzi, którzy tworzyli miejsca związane z bluesem. Ale racja, to przede wszystkim artyści, Tomek Organek, wspomniany Tytus, bracia Otrębowie, Józef Skrzek, Leszek Winder, czy Maciej Radzieje-wski, który na nagranie przyleciał ze Stanów. Kiedy z Maćkiem wylądowaliśmy w dawnym klubie Elektromontaż (ul. Energetyków 5), który w niezmienionej formie, ale zamknięty na głucho, stoi do dziś, ten usiadł na scenie, na której poznał swoją żonę, zadzwonił do niej do Stanów i się popłakał ze wzruszenia.

Elektromontaż choć zamknięty wygląda, jak w czasach gdy działał. A inne z klubów?
W dawnym Ciapku ( ul. Kościuszki 49) działa solarium, a klubie Pod Rurą (Grażyńskiego 53) - bufet.

Jakimi miejscami były te nieistniejące bluesowe kluby?
Ekskluzywny był Puls, tam nie każdy mógł wejść. Rysiek Riedel, mimo że o nim śpiewał, wcale tak często tam nie bywał, bo nie chciano go wpuszczać. To był klub wymieniany jednym tchem obok warszawskiej Stodoły i krakowskiego Pod Jaszczurami. Z drugiej strony były też kluby jak Biały Słoń z ulicy Kościuszki (był w miejscu gdzie ma zostać wybudowany kryty basen). To był drewniany barak, w którym działał klub trudnej młodzieży, można tam było i dobrze pograć, i zostać obitym. Podobno do Białego Słonia trafili muzycy z The Animals po koncercie w Hali Parkowej.

Kiedy szlak zostanie ukończony?
Potrzebujemy około dwóch lat. Na pewno będzie zahaczał o Gliwice i Łaziska Górne. Jednak pracy mamy sporo. Nagranie dziesięciu rozmów do pierwszego etapu szlaku, każdej po 5 do 6 minut to około 60 godzin grań. Kolejne 100 godzin potrzebowaliśmy, aby przesłuchać nagrania, wybrać smaczki i poskładać w fajne opowieści.

A co po szlaku Śląskiego Bluesa?
Moim marzeniem jest, aby ten szlak stał się szlakiem polskiego bluesa, bo kolejne wspaniałe miejsca są przecież w Krakowie, we Wrocławiu, Warszawie, Sopocie, idealnie byłoby zrobić szlak ogólnokrajowy, to byłby ewenement na skalę światową. Jeśli się nie uda, będę szukał innych pomysłów do realizacji.

Informacje o Szlaku Śląskiego Bluesa znajdziecie Państwo na stronie szlak-bluesa.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto