Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoła kupowania

Anna Malinowska
Wszystko kupujemy na potrzeby pracowników, służb uczelni i rozszerzenia bazy socjalnej - tłumaczy rektor Andrzej Limański.  Fot. Zygmunt Wieczorek
Wszystko kupujemy na potrzeby pracowników, służb uczelni i rozszerzenia bazy socjalnej - tłumaczy rektor Andrzej Limański. Fot. Zygmunt Wieczorek
Wyższa Szkoła Zarządzania Marketingowego i Języków Obcych w Katowicach kupuje luksusowe samochody, samoloty i nieruchomości. Tymczasem - jak mówią pracownicy szkoły i studenci - nikt nigdy nie korzystał z zakupionych ...

Wyższa Szkoła Zarządzania Marketingowego i Języków Obcych w Katowicach kupuje luksusowe samochody, samoloty i nieruchomości. Tymczasem - jak mówią pracownicy szkoły
i studenci - nikt nigdy nie korzystał z zakupionych sprzętów.

Za wszystko musimy płacić. Do niedawna nawet za Internet. Ostatnio znowu podnieśli nam czesne. Kupują ekskluzywny sprzęt, ale u nas nie ma żadnego kółka automobilowego albo lotniczego. Kto więc z tego korzysta? - oburzają się studenci.

Pustka po zameczku

Zabytkowy zameczek przy ul. Bytomskiej w Mysłowicach zniknął z powierzchni ziemi w ciągu jednej nocy. Właściciel obiektu - szkoła, zgodnie z nakazem konserwatora, powinna odbudowywać obiekt od czerwca ubiegłego roku. Do tej pory przy Bytomskiej nie ruszyły jednak prace. W sprawie interweniował mysłowicki magistrat. Szkoła tłumaczyła urzędnikom, że prac na razie nie może rozpocząć ze względu na trudną sytuację finansową.

- Budynek nie był w dobrym stanie, nie było nas stać na jego utrzymanie - mówi koordynator wydziałów zajmujących się gospodarką przestrzenną Urzędu Miejskiego, Bogdan Koterba. - Szkoła chciała otworzyć w nim swój ośrodek szkoleniowy. Opracowany został projekt modernizacji zabytku. Szkoła miała dokonać inwentaryzacji obiektu, następnie wyburzyć zameczek i wybudować go na nowo. Póki co, z zadania się nie wywiązuje. Bo, jak twierdzi, nie ma pieniędzy.

Samochodowe zakupy

Szkoła od lat inwestuje w drogi sprzęt. Wystarczy wymienić nowoczesne motocykle, wozy takie jak jeep cherokee, porsche, land rover, volksvageny czy ople. Kupiła też m.in. samolot i szybowiec oraz saunę sosnową. Od czasu do czasu kupuje też sprzęt przydatny studentom, jak np. radiowęzeł.
- Nikt go jeszcze nigdy nie słyszał - mówią studenci. - To skandal. Ładujemy tu ciężkie pieniądze. Nawet w czasie wakacji musimy płacić połowę czesnego. Miesiąc nauki w tej szkole kosztuje różnie. My płacimy 540 zł, koledzy na filologii 570 zł. W zamian dostajemy niewiele. Nawet nie ma sali gimnastycznej.

Rektor Limański w przesłanym do nas piśmie tłumaczy, że szkoła jest w posiadaniu kilku używanych samochodów, z których najnowszym i najdroższym jest 4-letni opel vectra przeznaczony do dyspozycji rektora. Pozostałe wozy, jak pisze rektor, są używane przez pracowników i służby uczelni. Sprawdziliśmy: wystarczy przypomnieć, że szkoła kupiła jeepa cherokee za 89 tys. zł. Prawdą jest, że to wóz starszy od opla rektora (który kosztował nieco ponad 67 tys. zł), ale nikt z pracowników ani ze studentów nie mógł nam powiedzieć, kto z tego auta korzysta. Dotarliśmy do dokumentów zgromadzenia wspólników spółki, do której szkoła należy. W uchwale z 1998 roku czytamy, że zyski z roku ubiegłego przeznacza się w całości na cele oświatowe. Jednym z nich był zakup m.in. wspomnianego wcześniej jeepa.

Samolot motorem rozwoju

Jak pisze rektor, szkoła kupiła samolot, który został wyremontowany przez pasjonatów - pracowników uczelni. Aeroplan ma być wykorzystany w celach reklamowych. Z naszych informacji wynika, że szkoła posiada jeszcze szybowiec i przyczepę do jego przewozu. Jak powiedział nam jeden z pracowników szkoły, jedynym pasjonatem latania wśród pracowników jest Mariusz Krzysztofek, dyrektor administracyjny szkoły i udziałowiec spółki Perfektor, właściciela szkoły. W spółce spore udziały ma też ojciec dyrektora, Bronisław Krzysztofek. Nie udało nam się skontaktować z dyrektorem administracyjnym. Jego sekretarka na każdy nasz telefon odpowiadała, że pana Krzysztofka nie ma i nie będzie. Poprosiliśmy o wgląd do statutu szkoły. Sekretarka, tym razem rektora, odmówiła, mówiąc, że jest to wewnętrzny dokument firmy. Statutu zresztą nie widzieli też na oczy sami studenci. Rektor w swoim piśmie tłumaczy, że statut może obejrzeć student w obecności radcy prawnego.
- To oburzające - komentuje rzecznik Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, Małgorzata Szelewicka. - Taki dokument powinien być umieszczony w szkole w miejscu widocznym. Każdy ma prawo się z nim zapoznać.

MENiS przesłało nam kopię statutu. Dzięki temu dowiedzieliśmy się kto jest właścicielem szkoły. W statucie czytamy też m.in. "dla własnego rozwoju uczelnia gromadzi środki majątkowe uzyskane ze środków majątkowych założyciela (spółki Perfektor - przyp. red. )". Rozwój szkoły zapewne gwarantują samochody i samoloty.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto