Szaro, niechlujnie i po bałaganiarsku, czyli po katowicku. Być może zwrot ,,po katowicku" zastąpi te trzy słowa, które nie przynoszą chluby włodarzom miasta i będzie w tym sporo racji. Pomijając docinki ,,hejterów" dla których tęcza jest za mało kolorowa, a asfalt za mało czarny, w Katowicach mamy problemy, które wynikają po prostu z niechlujstwa i niegospodarności urzędników zasiadających w budynku przy ul. Młyńskiej. Najlepszym tego przykładem jest zegar na kamienicy u zbiegu ulic Młyńskiej, Pocztowej oraz Rynku, który od dobrych kilku tygodni źle wskazuje godzinę. A przecież jest to jedno charakterystycznych dla miasta miejsc w samym jego sercu, pod nosem prezydenta, rady miasta oraz całej rzeszy urzędników pracujących w magistracie.
Dodając do tego wszystkiego ciągle nierozstrzygnięte konkursy zagospodarowania przestrzeni na Rynku. Buble architektoniczne, bo jak inaczej nazwać wyszczerbione chodniki na Mariackiej, Mielęckiego, czy świeżo oddanej do użytku pieszych ulicy 3-go maja oraz wszechobecna szarość, to można dojść do wniosku, że w ubiegłą niedzielę referendum powinno dotyczyć nie tylko Warszawy, ale również Katowic. Panie prezydencie, jak długo tego typu artykuły będą pojawiały się w prasie, czy sieci? Kiedy proste problemy, jak źle tykający zegar będą rozwiązywane od ręki w ciągu 2-3 dni, bez interwencji mieszkańców? Jako mieszkaniec Katowic domagam się normalności dla tego miasta!
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?