Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Święta Wielkanocne czasem refleksji i zadumy. Przypominamy tradycje, które odchodzą w zapomnienie

Magdalena Mikrut-Majeranek
Magdalena Mikrut-Majeranek
Wielkanoc to najstarsze i najważniejsze święto chrześcijańskie celebrujące misterium paschalne Jezusa Chrystusa. Po preludium, jakim jest okres postu, następuje Wielki Tydzień. Otwiera go Niedziela Palmowa, wprowadzająca w tematykę golgoty, podczas której odbywa się święcenie palm i „palmowanie”.

- Witkami z palmy smagano domowników oraz zwierzęta hodowlane, aby zapewnić im szczęście i zdrowie - wyjaśnia Marta Paszko, etnolożka z Muzeum w Gliwicach.

Palma bije, nie zabije...

Zgodnie ze zwyczajem, powtarzając „Palma bije nie zabije, za tydzień - Wielki Dzień, za sześć nocy - Wielkanoc”, uderzamy domowników palmą, życząc im zdrowia. Alternatywna wersja brzmi następująco: „Palma bije, nie zabije, stare kości, młode kije, pamiętajcie chrześcijanie, że za tydzień Zmartwychwstanie!”. Dawniej zjadano jedną bazię, co zgodnie z tradycją miało uchronić od chorób gardła. Takiej palmy nie należy wyrzucać. Można ją spalić, bądź zakopać.

W wielu parafiach organizowane są ogniska, podczas których następuje palenie palm.

- Z gałązek poświęconej palmy przygotowywano także w niektórych rejonach Śląska krzyżyki, które później opalano w kościele i zatykano na terenie gospodarstwa - w szczelinach ścian, w rogu pola itp. Zwykle palmy trzymano w domach przez cały rok, np. w tzw. świętym kącie, a więc przy domowym ołtarzyku - w razie burzy miała strzec dom od uderzenia piorunem - wyjaśnia Marta Paszko.

Triduum Paschalne

Po Niedzieli Palmowej następuje czas przygotowania do Triduum Paschalnego, czyli okres wyciszenia, refleksji i spowiedzi.

- Wielki Post jest jednym z ważniejszych momentów w tradycji chrześcijańskiej. Wiąże się oczywiście ze szczególnym znaczeniem Wielkanocy - święta które jest sensem tej religii - mówi dr Sebastian Adamkiewicz, historyk i popularyzator historii.

W Wielką Środę wspominana jest zdrada Judasza, który wydał Jezusa arcykapłanom za 30 srebrników. Z kolei w Wielki Czwartek ma miejsce Msza Krzyżma Świętego. Wtedy też kapłani gromadzą się w diecezjalnej katedrze, a podczas nabożeństwa następuje poświęcenie oleju chorych, krzyżma i katechumenów. Tego samego dnia wieczorem odprawiana jest Msza Wieczerzy Pańskiej, stanowiąca pamiątkę ustanowienia eucharystii i kapłaństwa, a po niej ma miejsce wprowadzenie Najświętszego Sakramentu do tzw. ciemnicy. W Wielki Czwartek zwykło się zawiązywać dzwony. Nie można ich uruchamiać aż do rezurekcji, a do tego czasu w kościele używa się wyłącznie klapaczek albo kołatek.

To jednak nie wszystkie wielkoczwartkowe zwyczaje. W podgliwickiej Stanicy koło Pilchowic, gdy zapadnie zmierzch odprawiane są fakle. Mieszkańcy gromadzą się na polach, gdzie rozpalane są olbrzymie ogniska. Dzieci mają za zadanie znalezienie 14 małych, drewnianych krzyżyków. Liczba ta nie jest przypadkowa, bowiem odpowiada liczbie stacji Drogi Krzyżowej.

Pogrzeb żuru i śledzia

Wielki Piątek to czas związany z liturgią Męki Pańskiej i adoracją krzyża. Obowiązuje wówczas ścisły post. Warto podkreślić, że jest to jedyny dzień w roku, kiedy nie sprawuje się liturgii eucharystycznej. Odprawiana jest jednak Liturgia Godzin, czyli tzw. ciemna Jutrznia i Msza Wieczerzy Pańskiej, a ulicami miast przechodzą korowody uczestników Drogi Krzyżowej.

Dawniej tego dnia zwykło się zatrzymywać zegary i zasłaniać lustra oraz zdejmować krzyże ze ścian, które następnie owijano w białe płótna i wkładano do skrzyń. Co więcej, młodzież urządzała tzw. pogrzeb żuru i śledzia, kiedy to zakopywano w ziemi garnek z tradycyjną śląską zupą oraz wieszano na wierzbie rybę wykonaną z drewna lub tektury. Zabawie towarzyszyły przyśpiewki i żarty. W ten sposób dokonywano symbolicznego pożegnania z postnym jedzeniem, zaznaczając zakończenie Wielkiego Postu.

Z kolei w Wielką Sobotę w Kościele dominuje milczenie liturgiczne, a najbardziej charakterystycznym punktem dnia jest święcenie pokarmów na stół wielkanocny. Wśród nich muszą obowiązkowo znaleźć się takie produkty jak: sól, jaja, pieczywo, baranek, chrzan, wędlina i ser.

Nie tylko święcenie pokarmów

- Wielka Sobota, dziś kojarzona ze święceniem pokarmów, w przeszłości nie we wszystkich rejonach Śląska była celebrowana w ten sposób - był to zwyczaj, który został przeszczepiony na nasz teren najprawdopodobniej z innych regionów dzisiejszej Polski, aczkolwiek współcześnie jest już tradycją powszechną. Tam, gdzie święcono pokarmy w Wielką Sobotę, przygotowywano również na ten dzień „kroszonki” czyli pisanki. Były one farbowane przy użyciu naturalnych barwników, np. poprzez gotowanie w łupinach z cebuli, a następnie nanoszono na nie wzory, zwykle z roślinnymi motywami - wyjaśnia Marta Paszko.

Tego dnia warto odwiedzić bytomski Rozbark i kościół świętego Jacka, gdzie od kilku lat kultywowana jest tradycja święcenia pokarmów w tradycyjnych strojach rozbarskich. Dzień wieńczy uroczysta Wigilia Paschalna, będąca centralnym momentem Triduum Paschalnego i całego roku liturgicznego. Kończy się procesją rezurekcyjną, a zapowiada ją uroczyste bicie dzwonów obwieszczające zmartwychwstanie Chrystusa.

Następnego dnia cała rodzina gromadzi się przy stole, aby wspólnie świętować i razem zjeść wielkanocne śniadanie. Zgodnie z tradycją każdy z domowników powinien wziąć do ręki pisankę i uderzyć nią w jajka innych członków rodziny. Dawniej organizowano różne zabawy z użyciem jajek m.in. turlano nimi, czy stukano, a jak wyjaśnia Marta Paszko, przegrywał ten, którego jajko zbiło się pierwsze. W wielu miejscach praktykuje się zwyczaj poszukiwania wielkanocnych jajek, które mają być ukryte m.in. w ogrodzie czy parku.

Zwyczaje odchodzące do lamusa

Okres świąt Wielkiej Nocy łączy się z wieloma zwyczajami, które w powiatach województwa śląskiego celebrowane są od wieków. Dawniej w wielkanocny poniedziałek w wiejskich gminach odbywały się procesje konne połączone z modlitwą o urodzaj i błogosławieństwo. Tradycja ta liczy kilkaset lat. Dziś zwyczaj ten niemal zanikł. Kultywowany jest w zaledwie kilku miejscach m.in. w parafii św. Ducha w Ostropie, w parafii św. Archanioła Michała w Żernicy, w Żędowicach koło Zawadzkiego, w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Zawadzkiem, parafii św. Józefa Robotnika w Zawadzie Książęcej, w parafii Wszystkich Świętych w Bieńkowicach oraz w parafii Matki Bożej Różańcowej w Raciborzu - Sudole, a także w parafii św. Wita, Modesta i Krescencji w Pietrowice Wielkich.

Swego czasu objazdy konne praktykowane były także w bytomskim Rozbarku (dawniej samodzielna gmina). W dniu świętego Marka Ewangelisty odprawiano procesję błagalną z prośbą o urodzaje, a gospodarze rozbarscy na koniach dokonywali objazdu swoich pól.

- Jeźdźcy biorący udział w takich procesjach (niegdyś byli to wyłącznie mężczyźni), wyposażeni w chorągwie i krzyż, udekorowani specjalnie przygotowanymi wieńcami na piersiach, na czele z sołtysem i/lub proboszczem oraz tak zwanym śpiewokiem, który zawsze prowadził wszystkie modlitwy i pieśni, objeżdżali pola wzdłuż wsi, aby na koniec wziąć udział w uroczystym nabożeństwie - wyjaśnia Marta Paszko, etnolożka z Muzeum w Gliwicach.

Śmigus-dyngus

Poniedziałek Wielkanocny to także popularny śmigus-dyngus, łączący się ze zwyczajem polewania się wodą, który celebrowany jest do dziś.

- Zwyczaj miał szczególne znaczenie z perspektywy kobiet niezamężnych, których popularność wśród zalotników oceniano właśnie poprzez to, ile razy tego dnia została oblana. W podziękowaniu - bo woda miała oczywiście życiodajną, oczyszczającą symbolikę - kobiety wręczały mężczyznom własnoręcznie wykonane kroszonki - wskazuje Marta Paszko.

Wiele tradycji odeszło już w zapomnienie, nieliczne są nadal pielęgnowane. Należy o nich pamiętać, ponieważ to nasze dziedzictwo kulturowe. Warto wspomnieć także o poście poprzedzającym Wielki Tydzień, bowiem dawniej przywiązywano do niego wielką wagę.

40-dniowy post za nami

Warto wspomnieć także o poście poprzedzającym Wielki Tydzień, bowiem dawniej przywiązywano do niego wielką wagę.

- Czterdziestodniowy okres Wielkiego Postu był i jest dla wielu okresem wyciszenia, wewnętrznej przemiany, ascezy, wyrzeczeń oraz rozmaitych nakazów i zakazów – wyjaśnia Ewelina Pieczka, etnolog i kierownik działu etnografii Muzeum Miejskiego im. M. Chroboka w Rudzie Śląskiej i dodaje: - Dawniej obowiązywała surowa praktyka postna, uwzględniająca zarówno zalecenia Kościoła, jak i narzucanie sobie różnych form umartwiania. Z jednej strony w śląskiej tradycji czas postu ściśle wiązał się ze zwiększoną aktywnością religijną, potrzebą wzmożonej modlitwy, czy uczestniczenia w nabożeństwach kościelnych: Gorzkich Żalach, czy Drogi Krzyżowej, z drugiej strony rezygnowano z picia alkoholu, czy palenia papierosów.

Uznaje się, że tygodnie poprzedzające święta Wielkanocne stanowią okres przygotowawczy, a poszczególne z nich posiadają stosowne nazwy.

- W tradycyjnej górnośląskiej kulturze ludowej istniało specjalne nazewnictwo sześciu poszczególnym niedziel Wielkiego Postu, poprzedzających Święta Wielkanocne, były to kolejno niedziele: „sucho, głucho, czorno, bioło, marzanno i kwietno – wskazuje Ewelina Pieczka.

Po tygodniu mięsopustnym i seropustnym nastaje Wielki Post, kiedy należy wstrzymać się od spożywania ryby i oleju. W tym czasie następuje też zmiana wystroju świątyń. Jasne barwy ustępują miejsca ciemnym, a odprawiane nabożeństwa skupiają się wokół pokuty i Męki Pańskiej. - Tradycyjnie okres ten trwał od Środy Popielcowej, zwanej też wstępną, aż do Wielkiej Soboty. Dziś jako moment końcowy wskazuje się Mszę Św. Wieczerzy Pańskiej odbywającą się wieczorem w Wielki Czwartek. Są jednak źródła historyczne, które wskazują, że pewne formy postne zaczęto praktykować jeszcze w trakcie karnawału – podkreśla dr Adamkiewicz. Jak wyjaśnia historyk, chodzi o zwyczaj tzw. siedemdzięsiątnicy, czyli poszczenia jeszcze przed rozpoczęciem Wielkiego Postu.

- Nie do końca wiadomo jak ta formuła wyglądała. Nie był to z pewnością pełny post. Być może ograniczano niektóre potrawy mięsne, albo poszczono jedynie w niedziele. Towarzyszyła temu idea pełnych tygodni postu. Ponieważ Wielki Post zaczynał się w środę, brakujące dni do pełnego tygodnia należało „uzupełnić” – wskazuje dr Adamkiewicz.

Dodaje też, że do samego Wielkiego Postu podchodzono bardzo restrykcyjnie. - Dzisiejsze drobne wyrzeczenia są niczym w porównaniu do dawnych twardych zakazów. Z menu znikało mięso (choć warto wspomnieć, że na większości polskich stołów nie gościło ono często), sery, nabiał, miody. Żywiono się głównie warzywami. Na stołach królował też śledź i żur – przyznaje dr Adamkiewicz. Jadłospis był prosty.

- Na co dzień obowiązywało bardzo skromne menu, pozbawione wszelkich potraw tłustych i mięsnych. Najczęściej spożywanym daniem był żur, kartofle, śledzie, krupy pogańskie (z kaszy gryczanej), czy kapusta. Miało to niewątpliwie podłoże ekonomiczne, okres postu przypadał przecież na czas przednówka, kiedy kończyły się zapasy w domowych spiżarniach, często głód zaglądał w oczy, wiec łatwiej było go znosić, znajdując uzasadnienie w religii – mówi Ewelina Pieczka, a dr Sebastian Adamkiewicz zwraca uwagę na fakt, że menu wpływało na inne tradycje.

- Monotonia jedzenia odbijała się w zwyczajach. Pod koniec postu organizowano bowiem pogrzeby żurów i wieszanie śledzia, co miało symbolizować wspomniane zmęczenie skromnością jadła _– wylicza dr Adamkiewicz. To jednak nie wszystko. Istniał także system zakazów. - _W czasie postu zakazywano głośnego śmiechu, śpiewania, urządzania potańcówek, wprowadzając wiele nakazów, związanych głównie z postnym jedzeniem, wstrzemięźliwością płciową, unikaniem muzyki i spotkań towarzyskich, a nawet ściśle określonych zasad, co do zakładanych ubiorów. To ostatnie zalecenie dotyczyło głównie elementów kobiecego tradycyjnego stroju ludowego, takich jak np.: czarne fartuchy, chusty w biało-czarne pepito, czy białe, żałobne „purpurki” – wylicza Ewelina Pieczka.

Dodaje też, że dawniej sumiennie przestrzegano wszelkich nakazów i zakazów. - „Porządna chopionka” nie odważyła się ubrać niezgodnie z obowiązującą kontrolą społeczną. Warto też dodać, że od Wielkiego Czwartku trzeba było powstrzymać się od pracy. Nie można było tłuc kaszy, mleć w żarnach, młócić, rąbać, prać bielizny, prząść, tkać oraz szyć – podkreśla etnolożka. Wskazuje też, że w Wielkim Poście dawniej do podstawowych obowiązków gospodyń należało wyparzanie garnków i szorowanie ich popiołem, aby nie pozostała w nich odrobina tłuszczu, która mogłaby dostać się do postnych potraw.

A dziś? - Współcześnie Wielki Post jest oczywiście ważny dla praktykujących chrześcijan. Modne są indywidualne wyrzeczenia, osobiste pokuty. Nie ma już wymiaru powszechnego praktykowania – mówi dr Adamkiewicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto