Trwa kontrola w jednostce Straży Miejskiej w Katowicach. Wszystko zaczęło się od anonimowego pisma, w którym osoby związane z formacją donoszą o nieprawidłowościach, do jakich ma dochodzić w SM.
Jakie przedstawiają zarzuty? Między innymi braki kadrowe, z których wynika kilkunastogodzinne oczekiwanie mieszkańców na interwencje, brak odpowiedniej liczby patroli, a także nienależyta kontrola miejskiego monitoringu, który składa się z 270 kamer, jakie czasem obserwuje tylko jedna osoba.
- Dyżurni codziennie przyjmują bardzo dużą ilość zgłoszeń. Każda osoba, która zgłasza interwencję, co oczywiste, liczy na jej sprawne i skuteczne załatwienie. (...) Całkowitym kuriozum jest to, że na niektóre zgłoszenia jeździ się po około 10 lub 12 godzinach i tak na interwencje zgłoszone rano jeździ nocna zmiana - czytamy.
Komendantowi Pawłowi Szelągowi zarzuca się także brak awansów, podwyżek oraz marnotrawienie publicznych pieniędzy. W jaki sposób? Wysyłając na szkolenia coraz to nowych kandydatów, którzy później bardzo szybko odchodzą z pracy, a SM jedynie ponosi koszty.
Pracownicy napisali list w obronie komendanta Straży Miejskiej w Katowicach
Anonimowy list liczy 9 stron. Z tym, co napisał jego autor, nie zgadza się jednak spora część funkcjonariuszy SM w Katowicach. Z tego powodu sami wystosowali do prezydenta Marcina Krupy pismo, w którym wspierają obecnego komendanta Pawła Szeląga.
- W naszej ocenie rzucanie tak poważnych oskarżeń pod adresem obecnych komendantów jednostki, których dotychczasowe działania wskazują na chęć usprawnienia i optymalizacji działania Straży Miejskiej w Katowicach, są bezpodstawne i jednocześnie krzywdzące - piszą strażnicy.
- W każdej jednostce, przedsiębiorstwie czy firmie, można podjąć działania zmierzające do poprawy jej funkcjonowania. Twierdzenie, że wszystko działa idealnie w odniesieniu do naszej jednostki, nie byłoby prawdziwe - przyznają.
Pod pismem podpisało się 40 pracowników SM w Katowicach.
Zarzuty wobec komendanta odbiera również Damian Macioł, przewodniczący OPZZ Porozumienie Pracownicze. Zwraca chociażby uwagę na fakt, że odkąd Paweł Szeląg w 2017 roku objął stery w jednostce, wzrosła liczba i suma nagród oraz premii, a wysokość wynagrodzeń nie zależy tyle od komendanta, co od zasobności budżetu miasta.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?