Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Staw po górniczym wyrobisku na Brynowie stał się dzikim wysypiskiem śmieci

Katarzyna Wolnik
Pod śniegiem kryje się wysypisko śmieci urządzone nad stawem w Katowicach Brynowie. Karina Trojok
Pod śniegiem kryje się wysypisko śmieci urządzone nad stawem w Katowicach Brynowie. Karina Trojok
W centrum Katowic Brynowa, nieopodal kopalni Wujek, znajduje się sztuczny zbiornik wodny. Mieszkańcy pobliskiej ulicy Ligockiej mówią o nim "zielone oczko", choć tak naprawdę staw należałoby nazwać brudnym oczkiem.

W centrum Katowic Brynowa, nieopodal kopalni Wujek, znajduje się sztuczny zbiornik wodny. Mieszkańcy pobliskiej ulicy Ligockiej mówią o nim "zielone oczko", choć tak naprawdę staw należałoby nazwać brudnym oczkiem. Teraz dzikie wysypisko śmieci zalegające na skarpach przykrywa śnieg, ale gdy stopnieje do reszty, odsłoni wszystko: setki puszek, kartonów, butelek, gruz, stare meble, a nawet części samochodów.

Wróciło życie

- Chcemy tylko, żeby ktoś oczyścił brzegi i postawił znaki zakazujące wysypywania śmieci w tym miejscu - mówi Jan Strach, który mieszka w domu jednorodzinnym nieopodal zbiornika. Wśród mieszkańców okolicznych bloków zamierza rozprowadzać ulotki informujące o stanie tego miejsca. Chciałby zawiązać komitet obrony "zielonego oczka", bo dotychczasowe zabiegi o zmobilizowanie władz miasta do jakichkolwiek działań, a także innych instancji zakończyły się niczym. Problem nie dotyczy tylko kwestii ekologicznych. Zbiornik nie jest w żaden sposób zabezpieczony na przykład przed dziećmi; wystarczy chwila nieuwagi, aby doszło do tragedii.

W latach 50. i 60. ubiegłego wieku zbiornik był wyrobiskiem po miejscu wydobywania gliny dla pobliskiej cegielni. Należała ona do Przedsiębiorstwa Materiałów Budowlanych Przemysłu Węglowego w Katowicach. Potem przez lata to miejsce było eksploatowane przez kopalnię Wujek, która spuszczała do niego wody dołowe. Kilka lat temu kopalnia zaprzestała tego procederu, a do ciepłego i silnie zasolonego zbiornika - zdaniem mieszkańców Brynowa - powróciło życie. - Późną wiosną i latem słychać rechot żab - opowiada Dagmara Strach. - Są tu kurki wodne i kaczki krzyżówki, dróżką do stawu maszerują bażanty. W tym zapomnianym bajorze jest życie!

Fauna i flora

- Zwróciliśmy się z konkretną propozycją do jednego z wykładowców Wydziału Biologii Uniwersytetu Śląskiego. Zasugerowaliśmy, aby studenci w ramach ćwiczeń mogli badać okoliczną florę i faunę. Lecz nie było pozytywnego odzewu - mówi Jan Strach, który stara się szukać sprzymierzeńców w środowiskach ekologów.

W Wydziale Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta w Katowicach poinformowano nas, że magistrat nie może w sprawie interweniować, bo miasto nie jest właścicielem terenu, na którym leży zbiornik. Usłyszeliśmy, że teren znajduje się w dzierżawie Katowickiego Holdingu Węglowego SA, w skład którego wchodzi kopalnia Wujek.

Czyj jest staw

- Kopalnia nie wykorzystuje już zbiornika do celów przemysłowych, a Holding chciałby się go pozbyć. Zamierzaliśmy już kiedyś zasypać to miejsce, ale nie zgodził się na to właściciel terenu - wyjaśnia Ryszard Fedorowski, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego.

Okazało się jednak, że sytuacja prawna terenu jest bardziej skomplikowana, niż pierwotnie informowały o tym magistrat i Holding. - Właścicielem terenu jest obecnie Skarb Państwa, a zarządcą pozostaje zlikwidowane Przedsiębiorstwo Materiałów Budowlanych Przemysłu Węglowego w Katowicach.

- Faktycznie jednak zarząd od lat sprawuje Holding - mówi Leszek Cholewa, prawnik, reprezentujący interesy spadkobierców byłych właścicieli, którzy zostali wywłaszczeni z tego terenu zanim znalazł się on we władaniu Skarbu Państwa.

Dziś prawowici właściciele (ich personalia zostały zastrzeżone) chcą odzyskać ziemię, ale nie jest to wcale takie proste. Od półtora roku czekają na decyzję katowickiego Urzędu Miasta, bo tylko on jest uprawniony do orzekania o zwrocie wywłaszczonego mienia.

- Prezydent występuje w tym wypadku jako starosta reprezentujący Skarb Państwa - wyjaśnia prawnik.

Dlaczego wciąż nie ma decyzji, choć Holding chce się pozbyć terenu, a właściciel pragnie go odzyskać? - Opór miasta jest dla mnie niezrozumiały. Moim zdaniem, taka decyzja powinna być formalnością - mówi Leszek Cholewa. - Przesłanką do zwrotu wywłaszczonego mienia jest głównie to, że nie było ono eksploatowane na cele, na które zostało wywłaszczone.

Od 1947 r. zbiornik był wykorzystywany przez cegielnię. W 1974 r. eksploatacja się skończyła, ale właśnie w tym samym roku nastąpiło wywłaszczenie w celu eksploatacji gliny na potrzeby cegielni. Już w 1975 roku podjęta została decyzja o wykorzystaniu zbiornika jako osadnika wód dołowych z kopalni.

Ukradli ogrodzenie

Jeżeli właścicielom uda się odzyskać teren, na pewno będą się starać o jego rekultywację. Kto jednak dziś ma zadbać o to, aby zbiornik nie był śmietnikiem i niebezpieczną dziurą zalaną wodą? Z prawnego punktu widzenia, w pierwszej kolejności o zabezpieczenie terenu powinien zadbać zarządca, a Skarb Państwa powinien dopilnować wykonania tego obowiązku.

- Pamiętam, że kilkanaście lat temu zbiornik został ogrodzony, ale po kilku tygodniach złodzieje rozkradli to ogrodzenie - mówi Henryk Mączka, inspektor w referacie górnictwa Wydziału Kształtowania Środowiska katowickiego magistratu.

Po naszej interwencji rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego zapewnił, że ekipa kopalni w najbliższym czasie zabezpieczy teren wokół zbiornika. Nasuwają się jednak pytania: jak długo płot będzie stał na swoim miejscu i jak można by w przyszłości wykorzystać zbiornik?

- Woda jest zanieczyszczona, nie nadaje się więc do wykorzystania. Na dnie zalega od pięciu do dziesięciu metrów mułu - ocenia Henryk Mączka.

Być może jedynym racjonalnym wyjściem okaże się zasypanie "zielonego oczka".

Waldemar Bojarun, rzecznik UM w Katowicach



Sprawą zajmuje się Wydział Geodezji i Gospodarki Mieniem. Urząd Miasta w Katowicach prowadzi postępowanie administracyjne dotyczące zwrotu nieruchomości położonej w rejonie ulic Ligockiej-Brynowskiej. Właścicielem działek jest Skarb Państwa, natomiast władającym jest KWK Wujek. Władający ma obowiązek zabezpieczyć teren i na nim spoczywa obowiązek jego utrzymania. Strony postępowania, ich pełnomocnik oraz Katowicki Holding Węglowy i KWK Wujek są informowane na bieżąco o kolejnych etapach postępowania. W sprawie odbyły się rozprawy administracyjne. Obecnie wyjaśniane są zapisy w księdze wieczystej z 1974 r., a także trwa analiza dokumentów wywłaszczeniowych z lat 1972-1976. Po zakończeniu postępowania prezydent Katowic wyda stosowną decyzję, a jednocześnie przypomni władającemu o spoczywających na nim obowiązkach.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto