Nie ma toalet, więc ludzie załatwiają potrzeby fizjologiczne w zaroślach. Brak jest koszy na śmieci lub jakichkolwiek pojemników za takie uchodzących. Piasek jest zeszłoroczny i nie wiadomo, czy więcej w nim ziaren, czy niedopałków papierosów i szkła. A woda przy brzegu - gęsta niczym żur - tak dwa lata temu opisywaliśmy kąpielisko nad stawem Morawa w Szopienicach. Tekst niestety nie stracił na aktualności.
- Nic się nie zmieniło, za wyjątkiem tego, że ludzi przychodzi więcej niż kiedyś - ocenia Władysław Śmigiel ze Stowarzyszenia Pro Eco działającego w dzielnicy.
Zajrzeliśmy na kąpielisko we wtorek. Pogoda nadal była niepewna, więc tłumów nie zastaliśmy, za to wysypisko zamiast piasku, owszem. Strach ściągnąć buty, bo wszędzie walają się śmieci, papierki, worki, sporo jest szkła, a wspomniane niedopałki, choć raczej nie sprzed dwóch lat, też są w ilościach hurtowych zresztą.
Okolica zmieniła się o tyle, że przy plaży są rozwieszone worki na śmieci. - Nie wiadomo tylko po co, bo nikt ich nie opróżnia - powiedziała nam Justyna Reszka, która tego dnia wypoczywała nad Morawą. - Jest brudno, nie ma co ukrywać. Proszę spojrzeć - mówi kobieta i pokazuje piasek dookoła ręcznika. - Pamiętam, że trzy lata temu, kiedy tu byli ratownicy, był też porządek, a teraz, szkoda gadać - wspomina.
Grozę budzi nie tylko brudny piach, ale i drewniane molo, które bardziej przypomina poskładane byle jak puzzle, niż trwałą konstrukcję, a mimo to zastaliśmy na nim grupę nastolatków.
A miejsce jest naprawdę urokliwe i z potencjałem. Teren idealny na kąpielisko. Po stawie pływają łabędzie. Woda zdatna do kąpieli. W upalne dni wypoczywają tu i ochłody szukają dziesiątki, albo i setki mieszkańców Szopienic i sąsiednich Mysłowic. Nic dziwnego. Na Buglę jest daleko, a wejściówki drogie - 12 zł. Na Morawie kąpiel i plażowanie bezpłatne.
- Ale warunki sanitarne i higieniczne są skandaliczne. Nic się przez ostatnie lata nie zmieniło. Zwracaliśmy się do rady dzielnicy o pomoc, odpowiedzieli, że przekazali do urzędu prośbę o zabezpieczenie pieniędzy na nowy piasek. Ale od tego czasu nic się nie dzieje, a mamy środek sezonu - mówi Śmigiel.
Dwa lata temu od urzędników usłyszeliśmy, że plaży nie sprzątają celowo, aby zniechęcić ludzi do kąpieli. Powód? Katowicki MOSiR od lat ma problem ze skompletowaniem ratowników na miejskie baseny, na Morawę nie dał rady i odpuścił kąpielisko.
Tyle że sytuacja jest absurdalna: miasto nie sprząta plaży, aby ludzie tu nie wypoczywali, ale ludzie i tak przychodzą, tyle że wypoczywają w brudzie.
- Ratowników załatwimy sobie we własnym zakresie, porozumiałem się już w tej sprawie z sosnowieckim WOPR, obiecali, że na sierpień ludzie będą. Tyle, że potrzebujemy tego nowego piasku. Dzwonię do wydziałów w urzędzie, ale oni zamiast rzecz załatwić od ręki, porozumieć się jakoś, piszą pisma jeden do drugiego i nic z tego nie wynika - żali się Śmigiel.
Zapytaliśmy w urzędzie, czy miasto zainterweniuje. Wygląda jednak na to, że zorganizowane kilku ton piasku, posprzątanie kąpieliska i opróżnienie koszy wykracza poza możliwości urzędników, bo przed zejściem tego tygodnika do druku, odpowiedzi nie dostaliśmy.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- QUIZ z tajemnic fabuły "Znachora". Na to mało kto z widzów zwraca uwagę. Dasz radę?
- Mężczyźni o tych imionach są najgorszymi mężami. Mają trudny charakter
- Nie żyje aktor i reżyser, który przełamywał bariery. Miał 95 lat
- Tarantino rezygnuje ze spin-offu swojego hitu. Miał to być „łabędzi śpiew” reżysera