MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Stanę na uszach! - Damian Dacewicz obiecuje kibicom Polskiej Energii

JAROSŁAW GALUSEK
Damian Dacewicz (z prawej) wraca do Sosnowca.
Damian Dacewicz (z prawej) wraca do Sosnowca.
Trochę pospieszyliśmy się z wczorajszą informacją, że Damian Dacewicz podpisał kontrakt z Polską Energią Sosnowiec. Owszem, warunki rocznej umowy zostały uzgodnione, ale autograf "Dacka" znajdzie się pod kontraktem w ...

Trochę pospieszyliśmy się z wczorajszą informacją, że Damian Dacewicz podpisał kontrakt z Polską Energią Sosnowiec. Owszem, warunki rocznej umowy zostały uzgodnione, ale autograf "Dacka" znajdzie się pod kontraktem w poniedziałek. Na razie 29-letni zawodnik przebywa na zgrupowaniu siatkarskiej kadry Polski, przygotowującej się w Cetniewie do wrześniowych mistrzostw Europy.

Trener Waldemar Wspaniały wyciska z niego siódme poty. Dacewiczowi przypominają się stare czasy, kiedy debiutował w serii A, również pod okiem Wspaniałego.

- Po rozwiązaniu sekcji siatkarskiej Baildonu Katowice trafiłem wraz z Rafałem Musielakiem do Kazimierza Płomienia Sosnowiec. Byłem młody, kończyłem technikum. Trener Wspaniały mocno mnie gnębił na treningach. Po dwóch sezonach (1993-95 - red.) miałem dość. Za namową kolegów z reprezentacji Polski odszedłem do Częstochowy. Nie wiedziałem, że tego lata "Kaziki" pożegnają się także z trenerem Wspaniałym, ale nie zmieniłoby to mojej decyzji. Skąd mogłem wiedzieć, że tuż po moim odejściu drużyna z Sosnowca sięgnie po złoty medal? Ja zdobyłem wtedy brąz z Yawalem, ale w kolejnych latach powetowałem sobie tę stratę - opowiada Dacewicz.

Oprócz tamtego krążka Dacewicz ma w kolekcji dwa złote, trzy srebrne i jeszcze jeden brązowy medal mistrzostw Polski. Jego drużyna tylko raz, w 1998 roku, wypadła z podium. "Kaziki" mają za sobą degradację do serii B, zmianę nazwy i fuzję ze Stolarką Wołomin, dającą możliwość powrotu w szeregi najlepszych w Polsce. Jednak teraz Polska Energia jest bardzo atrakcyjnym partnerem.

- Zawsze chciałem grać w dobrym klubie, który walczy o najwyższe cele. Zależy mi na tym, żeby zdobyć jak najwięcej, bo kariera sportowca jest krótka. W Częstochowie ,posypał" się skład. Odeszło trzech zawodników, na których opierała się gra tej drużyny. Dlatego postanowiłem rozejrzeć się za nowym klubem. Rozmowy ze Skrą Bełchatów były mało konkretne, więc spotkałem się z trenerem Andrzejem Urbańskim, którego znam jeszcze z Baildonu Katowice. Jedna rozmowa i byłem zdecydowany - wyjaśnia popularny "Dacek".

W Sosnowcu trafił na starych znajomych. W Częstochowie grał z Marcinem Nowakiem, Łukaszem Żygadłą i Grzegorzem Wagnerem. Jeszcze z czasów Kazimierza Płomienia pamięta Rafała Legienia.

- Szkoda tylko, że nie zagramy w europejskich pucharach (Polska Energia została wykluczona z Ligi Mistrzów - red.). Liga Mistrzów to może trochę za dużo, jak na zespół w przebudowie, ale Puchar Konfederacji byłby OK. Pozostaje nam bić się o jak najlepsze miejsce w kraju. Mnie natomiast czeka walka o miejsce w składzie. Środek bloku będzie naszym atutem w lidze. Marcin Nowak i Daniel Pliński to są bardzo dobrzy zawodnicy. Ja mogę obiecać jedno: stanę na uszach, żeby zdobyć miejsce w podstawowym składzie i grać jak najlepiej - podsumował Damian Dacewicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto