Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spółdzielcze kajdany

Michał Tabaka
Odwołana Rada Osiedla – od lewej: Bożena Spyra, Wanda Smolak, Janusz Wietecha, Klaudiusz Podębski, Joachim Tworek. fot. Tomasz Jodłowski
Odwołana Rada Osiedla – od lewej: Bożena Spyra, Wanda Smolak, Janusz Wietecha, Klaudiusz Podębski, Joachim Tworek. fot. Tomasz Jodłowski
Blisko 700 mieszkańców osiedla Kokociniec w Katowicach chce się odłączyć od katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Górnik”. Powołują się m.in.

Blisko 700 mieszkańców osiedla Kokociniec w Katowicach chce się odłączyć od katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Górnik”. Powołują się m.in. na analizy biegłego księgowego, według którego po secesji ich czynsze zmaleją od 20 do 100 zł. Ich starania trwają już półtora roku.

– Nikt inny nie doprowadził oddolnie jeszcze żadnej spółdzielni do podziału – przyznaje Elżbieta Dąbrowska, pełnomocnik na Śląsk Krajowego Związków Lokatorów i Spółdzielców.

Jak na razie na przełom nie ma jednak co liczyć. Podczas środowego zebrania grup członków spółdzielni doszło do odwołania buntowniczej rady osiedla. W ich miejsce wybrano sympatyków obecnego zarządu SM „Górnik”.

Środowe zebranie obserwowała Elżbieta Dąbrowska. Towarzyszyło jej dwóch prawników. Obaj byli zgodni: doszło do złamania statutu i prawa spółdzielczego. – Wszystko było ukartowane. Uchybień formalnych było mnóstwo. Chociażby to, że w imieniu członków spółdzielni głosowali inni ludzie. Dlatego w mojej opinii wszystkie decyzje podjęte na tym zebraniu można zaskarżyć w sądzie – twierdzi Dąbrowska.
To nie koniec walki. Zwolennicy secesji chcą jak najszybciej przekazać policji i prokuraturze dokumenty obciążające zarząd katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Górnik”. – Tego jest sporo. Chodzi m.in. o koszty utrzymania zarządu „Górnika”. Mamy dokumenty, które wskazują, że w ciągu ostatnich 4 lat wzrosły one aż o 397 procent! – mówi Janusz Wietecha, przewodniczący odwołanej rady.
Wiesław Polański nie obawia się wizyty buntowników na policji. Nie ma sobie nic do zarzucenia. – To wszystko bzdury, wyssane z palca – odpowiada na zarzuty lokatorów.

Nieprawidłowości – według lokatorów promujących secesję – jest znacznie więcej: brak konserwacji ciągów wentylacyjnych na osiedlu od 10 lat – i tym samym narażenie mieszkańców na uszczerbek na zdrowiu, podejmowanie przez administrację decyzji o remontach bez przetargu, łamanie statutu przez zarząd, który nie zwołuje zebrań na żądanie mieszkańców itd. – Bilans remontów za 2004 r. wykazał, że koszt ocieplenia metra kwadratowego wynosi 300 zł. Całkowite zaś koszty ocieplenia budynku przy Panewnickiej 335, to ok. pół miliona złotych. Potem spółdzielnia, chcąc ukryć finansowe szwindle, podzieliła te pieniądze przez wartość netto powierzchni, czyli cały budynek. Łącznie z dachem – dodaje do tej długiej listy Joachim Tworek, członek odwołanej rady osiedla.

Prezes Polański kwestię ocieplenia zna już na pamięć: – Przecież omawialiśmy to nawet na Radzie Nadzorczej spółdzielni. Potem przekazaliśmy stosowaną informację radzie osiedla Kokociniec. Przyjęli ją bez zastrzeżeń – denerwuje się szef SM „Górnik”.

– To nie zmienia faktu. Średnia cena ocieplenia za metr kwadratowy na naszym osiedlu to ponad 300 zł – uważa Wanda Smolak, która przez 15 lat była kierownikiem Kokocińca.

Obie strony utrzymują, że mają rację. Buntownicy są zdeterminowani: założyli stronę internetową – www.kokociniec.buntownik.pl, wydają prywatne pieniądze na powoływanie biegłych, zlecają ekspertyzy, analizy etc. Wierzą, że dzięki temu zyskają żelazne dowody na niegospodarność zarządu „Górnika” i potem już zajmie się tym prokuratura.

Wiesław Polański obserwuje to wszystko ze spokojem, chociaż przyznaje, że jego irytacja sięga zenitu. – To mniejszość członków spółdzielni, która na siłę chce postawić na swoim – uważa prezes SM „Górnik”.
Na 1153 mieszkań na Kokocińcu odłączyć chcą się lokatorzy 697 z nich. – Byłoby nas więcej, gdyby ludzie wiedzieli, że nie zależy nam – jak rozpowiada to prezes spółdzielni – na stołkach. Chodzi nam o przejrzystość. O nic więcej – zarzeka się Wanda Smolak.


Opcja wspólnota
Józef Wolnik, adwokat, specjalista prawa spółdzielczego

Pierwszym podstawowym warunkiem do zawiązania wspólnoty mieszkaniowej jest przekształcenie chcących się wyodrębnić mieszkań z lokatorskich na własnościowe. Dalej przepisy mówią, że takich mieszkań musi być co najmniej siedem. W niewielkich budynkach to nie jest problem. Gorzej jak w bloku mieszka np. 50 lokatorów. 20 z nich chce wspólnoty, ale reszta nie.


Podzielić molocha

Secesja, czyli odłączenie się od dotychczasowej spółdzielni, by stworzyć nową, mniejszą spółdzielnię, jest bardzo trudne z prawnego punktu widzenia. Z jednej spółdzielni mieszkaniowej wyodrębniają się wówczas co najmniej dwa nowe podmioty. Automatycznie zachodzi podział zasobów mieszkalnych, inwestycji itp. Przy secesji nowy podmiot otrzymuje też proporcjonalną część długów spółdzielni-matki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto