Ostatnio zmienił podejście, bo miał do dziennikarzy żal za krytykę po spotkaniach z Hiszpanią (0:6) i Kamerunem (0:3). - Każdy dyskutuje, mądruje, uwagi zwraca. A jak komuś zadam pytanie, co by zrobił, jakich piłkarzy wziął, niech listę mi przedstawi, to nie słyszę odpowiedzi. Tylko ciszę - stwierdził Franz.
Rozkręcał się jednak z pytania na pytanie. Poprawił się na fotelu, gdy usłyszał, czy nie ma dość pracy z reprezentacją. - Jak pan myśli, że ja odpuszczę, to ma pan wielkiego pecha. Odpuścić to wie pan, co ja mogę.
Wiadomo już, że w sobotnim spotkaniu z Ukrainą w Łodzi od pierwszej minuty wystąpi Artur Boruc. - Znowu chcecie, żebym cały skład wyrecytował? Dajcie mi jeszcze dzień, może dwa, to powiem. Na razie wiem na sto procent, że zagra Boruc - tłumaczył.
Dla tych, którzy oglądali ostatnie treningi kadry w Grodzisku, wybór bramkarza Fiorentiny nie może być zaskoczeniem. Boruc nie tylko schudł, ale wrócił też do formy. Podczas wczorajszego treningu strzeleckiego bronił w sytuacjach niewiarygodnych. Jego konkurenci: Przemysław Tytoń i Grzegorz Sandomierski tylko patrzyli z podziwem. Poza świetnymi interwencjami Boruc co chwila pokrzykiwał na kolegów z obrony, pomagając im w ustawieniu się na boisku. - To jest prawdziwy Artur! Zrzucił zbędne kilogramy, wygląda jak model. Być może pomogły mu moje słowa krytyki? Cieszę się, że doszedł do siebie. I jestem pewien, że wkrótce będzie pierwszym bramkarzem Fiorentiny - ekscytował się Smuda.
Po pierwszych treningach trudno zachwycać się Sebastianem Boenischem. Z łatwością radził sobie z nim Euzebiusz Smolarek podczas minigierek.
- Na treningu raz ten kręci tym, raz ten tamtym. Dopiero mecz na poważnie pokaże, w jakiej jest formie. Pamiętajmy, że Sebastian nie trenował przez cztery miesiące, i to widać. A jeśli już mówicie o Smolarku, to z jego formy jestem bardzo zadowolony. Trener Bakero chwalił go za solidną pracę i rzeczywiście widać efekty - mówił selekcjoner, który jeszcze niedawno nie tylko nie widział Ebiego w kadrze, ale nawet kpił z niego w mediach. Wystarczy przypomnieć wypowiedź o Kavali.
- Ja go nie znałem, on mnie też nie znał. Wszystko sobie wyjaśniliśmy, porozmawialiśmy spokojnie. Mogę powiedzieć, że dogadaliśmy się w trzy minuty - przekonywał Smuda.
Zgrupowanie we wtorek późnym wieczorem opuścił Jacek Kiełb. Pomocnik Lecha Poznań w starciu z Ireneuszem Jeleniem naderwał więzadło przyboczne piszczelowe kolana i nie będzie mógł trenować przez co najmniej dwa tygodnie. Ma więc z głowy występ nie tylko w spotkaniach reprezentacji z Ukrainą i Australią, ale też mecz w Lidze Europejskiej z Juventusem Turyn. To kolejny kłopot trenera Kolejorza Jacka Zielińskiego.
- We wtorek ciężko zniosłem całą tę sytuację. Otworzyły się drzwi do kadry, a tu taki pech. Uznaliśmy, że będzie lepiej, jak wrócę do Poznania. Trudno byłoby mi patrzeć, jak chłopaki trenują, a ja bym się tylko przyglądał. No nic, takie sytuacje się zdarzają. Tłumaczę sobie, że to nie koniec świata i że jak będę w formie, to trener Smuda też mnie powoła - opowiadał nam Kiełb.
Rano nie trenował Rafał Murawski, ale uraz pomocnika Rubina Kazań nie okazał się groźny. Po południu nie tylko trenował, ale wystąpił w silniejszym składzie podczas gierki. Co ciekawe w mocniejszym zespole zabrakło Roberta Lewandowskiego. Czyżby to oznaczało, że sobotnie spotkanie z Ukrainą rozpocznie na ławce rezerwowych? "Lewy" zakończył zresztą trening wcześniej niż wszyscy. Po starciu z Piszczkiem długo leżał na murawie, z powodu urazu stopy. Nie wiadomo, czy dziś weźmie udział w zajęciach.
W żółtych znacznikach wystąpili: Boruc - Piszczek, Wojtkowiak, Żewłakow, Boenisch - Murawski, Bandrowski, Iwański - Błaszczykowski, Jeleń, Peszko. Większość z tych zawodników wybiegnie w sobotę w podstawowej jedenastce.
Początkowo w drużynie złożonej z piłkarzy rezerwowych trudno było odnaleźć Artura Sobiecha. Okazało się, że Smuda po raz kolejny eksperymentował i przewidział dla napastnika pozycję… na środku pomocy.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?