MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Śmierć na autostradzie

Sebastian kuś
Trzy ofiary śmiertelne, pięć osób rannych - to tragiczny bilans wypadku, do którego doszło w sobotę przed godz. 15 na autostradzie A4 w okolicach Jaworzna.

Trzy ofiary śmiertelne, pięć osób rannych - to tragiczny bilans wypadku, do którego doszło w sobotę przed godz. 15 na autostradzie A4 w okolicach Jaworzna. Kierowca volkswagena busa nie zauważył ekipy drogowców malujących pasy i z impetem, nie próbując hamować wjechał w przyczepę ciężarowego volva jadącego z minimalną prędkością prawym pasem. Siła uderzenia była tak duża, że maska VW zrównała się niemal z deską rozdzielczą. Dwie kobiety zginęły na miejscu, jedna zmarła w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, gdzie została przetransportowana helikopterem, trzy osoby przewieziono do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. św. Barbary w Sosnowcu, a dwie kobiety do Szpitala Wielospecjalistycznego w Jaworznie.

- Aby wydostać uwięzionych musieliśmy wyrwać boczne drzwi i ciąć karoserię - mówi młodszy brygadier Tadeusz Ślęczka z PSP w Jaworznie. - Siła uderzenia była ogromna, środek auta był całkowicie zgnieciony. Ci uczestnicy wypadku, którzy uszli z życiem, mieli dużo szczęścia.

W sobotnim wypadku na autostradzie A4 w rejonie Jaworzna zginęły trzy osoby. Pięcioro podróżujących busem, który uderzył w ciężarowe volvo ekipy drogowców, zostało rannych.

Świadkowie zdarzenie mówią, że bus nawet nie próbował hamować. Kierowca jechał wprost przed siebie, jakby nie widział ciężarówki... Padają sugestie, że po prostu zasnął za kierownicą.

Nic nie było słychać, żadnego pisku opon, żadnego hamowania. Usłyszeliśmy przeraźliwy huk i po chwili zobaczyliśmy co się stało. To był szok, ogromny szok - mówią pracownicy, którzy przed ciężarowym volvo malowali pasy. - To wszystko jest takie dziwne. Przecież były znaki, były dwa samochody, które uprzedzały o zajętym pasie. Jak mógł tego nie widzieć? Nawet na tej przyczepie był sygnalizator...

- Przyjęliśmy trzech pacjentów - dwóch mężczyzn i jedną kobietę - mówi Andrzej Pióro, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Sosnowcu. - W najpoważniejszym stanie jest kobieta, która przeszła kilkugodzinny zabieg operacyjny. Jej stan jest ciężki, ale stabilny. Miała złamania i obrażenia wewnętrzne. W lepszym stanie byli mężczyźni - jeden, po opatrzeniu został wypisany do domu, drugi przebywa nadal na oddziale ortopedii.

Dwie kobiety trafiły do Szpitala Wielospecjalistycznego w Jaworznie.

- Obie były operowane - mówi dyrektor szpitala Józef Kurek. - Miały wielonarządowe obrażenia, ich stan był ciężki.

Autostrada w kierunku Krakowa była zamknięta przez blisko pięć godzin. Gigantycznych korków nie było tylko dlatego, że tragedia rozegrała się na wysokości stacji paliw, przez którą zorganizowano objazd. Wrak busa znajdował się tuż przy wyjeździe ze stacji, więc siłą rzeczy wszyscy musieli na niego patrzeć.

- W tej chwili praktycznie jeszcze nic nie wiadomo - mówiła pracująca na miejscu wypadku prokurator Magdalena Filipowicz. - Samochody zostaną zabezpieczone, czekamy na biegłego, który ma dokonać wstępnych oględzin. Nie wiemy jeszcze skąd ci ludzie wracali i dokąd jechali.

Policja ustaliła, że podróżni wracali z Włoch.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Johnny Wactor nie żyje. Tragiczna śmierć znanego aktora

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto