Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słowne molestowanie na UŚ? Studenci bronią wykładowcy i zbierają podpisy pod nową petycją

Katarzyna Domagała
Uniwersytet Śląski
Ponad 150 osób - studentów i pracowników - podpisało się pod petycją w obronie wykładowcy Uniwersytetu Śląskiego. Jej założycielką jest Adrianna Fert, studentka doradztwa filozoficznego i coachingu, która z oskarżonym o molestowanie wykładowcą miała zajęcia.

Jednocześnie w internecie feministki zbierają podpisy pod petycją żądająca ukarania wykładowcy. Naukowiec do ziewającej na wykładzie studentki powiedział "No, mój to by się nie zmieścił".

Słowne molestowanie na UŚ? Studenci bronią wykładowcy i zbierają podpisy pod nową petycją

- Spędziłam z panem doktorem sporo czasu, w stosunku do mnie, jak i moich koleżanek zawsze zachowywał się w sposób kulturalny, który nie miał nic wspólnego z jakimkolwiek rodzajem molestowania. Dlatego nie wierzę, że w ogóle coś takiego mógł powiedzieć - podkreśla Adrianna Fert.

Wniosek o ukaranie wykładowcy (pracownika Instytutu filozofii Wydziału Nauk Społecznych) w ostatnich dniach rzecznik dyscyplinarny UŚ skierował do uczelnianej komisji dyscyplinarnej ds. nauczycieli akademickich. Wykładowca ma być przez dwa lata pozbawiony prawa do wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie komisja.

Jednak Adrianny nie przekonuje decyzja rzecznika dyscyplinarnego. - Uważam, że uczelnia w tej sprawie nie wysłuchała wszystkich stron, dlatego osobiście chcę się spotkać z nim oraz rektorem i przedstawić im moje argumenty - komentuje. - Proszę zauważyć, że informacja o molestowaniu wyszła na jaw w anonimowych ankietach. Dlaczego te studentki nie zdecydowały się wcześniej złożyć skargi? - zastanawia się. Liczy na całkowite odstąpienie od kary. Jej zdaniem wszystkie zarzuty stawiane wykładowcy są bezpodstawne. - Jeśli trzeba będzie, to w obronie doktora będziemy protestować - zapowiada.

Do tej pory pod petycją zebrała ponad 150 podpisów studentów i pracowników UŚ. W piątek późnym popołudniem jej treść zamieściła w internecie. Liczy, że dotrze w ten sposób do większej liczby osób, które, tak jak ona, nie spotkały się z seksistowskim traktowaniem ze strony wykładowcy.

Przypomnijmy, że wiadomość o skandalicznym zachowaniu pracownika UŚ dotarła również do Kamili Kuryło, feministyki i założycielki Codziennika Feministycznego. Kobieta napisała petycję skierowaną do rektora UŚ. Żąda w niej zawieszenia wykładowcy w wykonywanych czynnościach.

- Taki człowiek nie nadaje się do pracy akademickiej, ani do pracy z jakimikolwiek kobietami - komentuje Kuryło. - Chcemy, żeby pracownicy uczelni zdali sobie sprawę, co może ich czekać, jeśli pozwolą sobie na seksizm na swoich zajęciach, oraz wpłynąć na decyzję władz Uniwersytetu Śląskiego w sprawie wykładowcy-seksisty - dodaje założycielka Codziennika.

„Ofiarami nagabywania z podtekstem seksualnym są nawet dorastające dziewczynki i niestety, nagminność takich komunikatów sprawia, że kobiety stykają się z nimi przez większość życia, dopóki jakiś mężczyzna protekcjonalnym tonem nie stwierdzi, że są już za stare i nieatrakcyjne“ - możemy przeczytać w petycji.

Pod petycją podpisało się pod już ponad 1100 osób.

Czytaj więcej:
Wykładowca UŚ zostanie ukarany? Do ziewającej studentki powiedział "No mój to by się nie zmieścił"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto