Ślizgawka na rynku w Katowicach nie zostanie uruchomiona, tak jak planowano 24 listopada, czyli w najbliższy czwartek. Powód? Wysokie temperatury, dość nietypowe jak na koniec listopada. - Wczoraj mieliśmy w Katowicach aż 17 stopni, a przy takiej temperaturze nie jest możliwe przygotowanie tafli lodowiska – wyjaśnia Maciej Stachura, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta w Katowicach.
Po prostu woda nie zamieni się w lód, nawet z pomocą specjalnego sprzętu.
- Ślizgawka powstaje metodą tradycyjną – trzeba wylać wodę i ją zamrozić za pomocą agregatu, korektorów i sieci rur chłodzących, w których krąży glikol. W podobny sposób działają nasze domowe zamrażarki. Pierwsze mrożenie lodowiska powinno się odbywać, gdy przez 24 godziny temperatura jest ujemna – tłumaczy Stachura.
Tymczasem prognozy pogody nie pozostawiają złudzeń: do końca tego tygodnia w Katowicach mamy cieszyć się słońcem i względnie wysokimi temperaturami. Dlatego decyzję o uruchomieniu ślizgawki przełożono na przyszły tydzień, bo dopiero wówczas ma nastąpić ochłodzenie.
Przypomnijmy: ślizgawka na rynku będzie dwa razy większa niż przed rokiem: tafla będzie miała 300 m kw. Z lodowiska skorzystamy bezpłatnie. Za to za wypożyczenie łyżew zapłacimy tu 5 zł za godzinę. Koszt wynajmu lodowiska wraz z montażem i demontażem będzie kosztował miasto 102 tys. zł.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?