Może dobrym rozwiązaniem byłoby powołanie "okrągłego stołu" w sprawie centrum? - Forma takiej negocjacyjnej procedury przy społecznej i medialnej kontroli na pewno byłaby jakimś rozwiązaniem - uważa prof. Adam Bartoszek, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego. - Politycy mieliby szansę na udowodnienie, że mają merytoryczne wizje, a decyzje w tak ważnej sprawie nie są podejmowane w kuluarowych rozmowach. To również ciekawy przykład, by pokazać, jak rozwija się w regionie innowacyjność.
Centrum Nauki Kopernik powstało nad Wisłą.
Ulokowano je w sąsiedztwie Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, mostu Świętokrzyskiego i planowanej stacji metra Powiśle. Budowa rozpoczęła się w sierpniu 2008 r. i trwała ponad dwa lata. Kosztowała 365 mln zł. Ponad połowa została sfinansowana z funduszy unijnych. Powierzchnia użytkowa to 17,660 m kw.
Rozmowa z Janem Kubecem, projektantem Centrum Nauki Kopernik w Warszawie
Najlepsze miejsce na centrum nauki to...
Powołam się tu na przykład warszawski, przy którym brałem udział. Stolica nie miała problemu ze wskazaniem jednej z najdroższych działek w śródmieściu pod taką inwestycję publiczną. Nie zrobiła tego - z całym szacunkiem dla tych dzielnic - na drodze wylotowej do Targówka czy Białołęki. To musi być miejsce zauważalne. Sama funkcja przyciągnie ludzi, ale z natury rzeczy ta instytucja powinna być widoczna i dobrze dostępna.
Proponowanych lokalizacji jest coraz więcej...
Wiem o problemach rewitalizacji i kolejnych lokalizacjach w Bytomiu i Wełnowcu. Nie lokowałbym jednak tej instytucji z dala od dobrego skomunikowania. Nie opierałbym jej lokalizacji na lokalnym przekonaniu, że urokliwe zakamarki mogą stać się dobrym gruntem pod tę inwestycję. Jeżeli bowiem spojrzymy na te centra w Europie, to zawsze były one częścią większej przestrzeni i większego projektu rewitalizacji. Mam tu na myśli m.in. miasto Volkswagena w Wolfsburgu, czy doki portowe w Walencji. To nie są odosobnione obiekty. Podobnie jest zresztą w Warszawie. Centrum Nauki Kopernik za chwilę stanie się częścią zrewitalizowanych bulwarów.
Centrum powinno więc być częścią jakiejś całości?
Albo takiej, która ma przyszłość, albo już zastanej, w której będzie bardzo dobrze eksponowane. Nie mam złudzeń: to musi być decyzja polityczna. Jeżeli jednak nie będzie wspólnej, jednej linii politycznej, to ta inwestycja się nie powiedzie. Współczesne realizacje w europejskich miastach nie są wynikiem decyzji estetycznych, kompozycyjnych, tylko politycznych.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?