Śląscy lekarze na cięcia odpowiedzą strajkiem?

- Nie ma co bawić się w subtelności. Czeka nas zdrowotna katastrofa. Obawiam się, że w wielu schorzeniach szpitale przestaną zapisywać na zabiegi, bo kolejki będą wieloletnie - mówi dr Maciej Niwiński, szef śląskiego OZZL.

Budżet śląskiego oddziału NFZ ma być o 200 mln zł niższy, ale w sumie braknie 270 mln zł, bo wyższe będą rachunki m.in. za refundację leków i podstawową opiekę zdrowotną. W efekcie o 10 proc. mogą być obniżone nakłady na onkologię, leczenie udarów i na intensywną opiekę medyczną - tego nie chcą zaakceptować śląscy lekarze.

W przyszłym tygodniu decyzje o scenariuszu protestu ma podjąć sekretariat zdrowia śląsko-dąbrowskiej Solidarności, a lekarze i pracodawcy skupieni w Porozumieniu Zielonogórskim, reprezentujący m.in. podstawową opiekę zdrowotną, już zapowiadają gorącą jesień.

- Nie podpiszemy obniżonych kontraktów, bo nie będziemy w stanie funkcjonować. Uprzedziliśmy o tym w pismach do ministerstwa - twierdzi dr Mariusz Wójtowicz z PZ.

Czego potrzebuje służba zdrowia w woj. śląskim:

Śląska służba zdrowia potrzebuje jeszcze 800 milionów złotych: 300 mln na leczenie w ramach NFZ oraz 500 mln zł na zakup sprzętu i inwestycje. Chodzi m.in. o:

- remont sal operacyjnych w co najmniej 10 szpitalach m.in. w Bytomiu, Tychach i Katowicach,

- zakup neuroendoskopu dla wiodącego ośrodka leczącego guzy mózgu w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu,

- zmniejszenie kolejki do wszczepienia rozruszników w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach-Ochojcu, które obsługuje cały region,

- remont szpitali psychiatrycznych w Lublińcu, Rybniku, Katowicach,

- funkcjonowanie Beskidzkiego Centrum Onkologii, któremu brakuje pieniędzy na działanie,

- sprzęt, w tym pompy infuzyjne, dla dziecięcych oddziałów onkologicznych w Katowicach, Zabrzu i Chorzowie, leczenie chorych po 70. roku życia z nabytymi wadami serca, których systematycznie przybywa, zwłaszcza w GCM w Katowicach-Ochojcu i w zabrzańskim Śląskim Centrum Chorób Serca,

- sfinansowanie przez Śląski Urząd Marszałkowski programu zapobiegającego wcześniactwu. W naszym województwie przychodzi na świat najwięcej wcześniaków w Polsce.

Wciąż liczę, że budżet zostanie zmieniony
Z Rafałem Muchackim, senatorem PO, rozmawia Agata Pustułka

Czy jest szansa na zwiększenie puli pieniędzy przeznaczonej na leczenie dla mieszkańców województwa śląskiego?

Wciąż wierzę w takie rozwiązanie. Plan finansowy NFZ został przecież negatywnie oceniony przez sejmową Komisję Zdrowia, a w sprawie obniżenia budżetu NFZ protestował wojewoda śląski. My, jako posłowie i senatorowie, nie zostawimy tej sprawy, mimo że minister Ewa Kopacz podpisała dokument. Korekty są możliwe.

Podejmujecie już jakieś konkretne działania?

W przyszłym tygodniu dojdzie do spotkania parlamentarzystów PO z naszego regionu oraz przedstawicieli wojewody i marszałka. Chcemy wypracować wspólną strategię działania. Pamiętajmy, że plan finansowy dotyczący ochrony zdrowia w ubiegłym roku był kilka razy zmieniony. Nie wyobrażam sobie sytuacji, by w przyszłym roku szpitale miały zmniejszone kontrakty aż o 10 procent.

Kto będzie najbardziej poszkodowany?

W sytuacji takich cięć zwykle cierpią najsłabsi. Spodziewam się niestety problemów związanych z leczeniem osób starszych, zwłaszcza leczenia długoterminowego, geriatrycznego.

Gdzie jeszcze w systemie można szukać pieniędzy, gdyby jednak nie doszło do podwyższenia składki na zdrowie?

Wiele zależy od przygotowywanych przez minister zdrowa ustaw, które mają zreformować system. Poznamy je po wakacjach.