Osoby prowadzące działalność gospodarczą, twórcy czy artyści, ludzie wolnego zawodu już niebawem zaczną płacić więcej państwu, które deklaruje pomoc dla przedsiębiorców. Pułapkę zgotował im rząd, posłowie i prezydent podpisujący ustawę o Narodowym Funduszu Ochrony Zdrowia.
Dotychczas drobni przedsiębiorcy płacili co miesiąc składkę naliczaną od średniego wynagrodzenia w kraju, ogłaszanego co kwartał przez Główny Urząd Statystyczny. Od 1999 roku podstawą naliczania tej składki było 60 proc. średniej płacy. Z tej kwoty należało oddać na cele zdrowotne początkowo 7,5 proc., potem 7,75 proc., a ostatnio 8 proc. Rosła zarówno wysokość procentowa samej składki, jak i podawana przez GUS średnia płaca.
- Jestem coraz mocniej bity po kieszeni, choć moje dochody od 1999 roku stale spadają, bo taka jest koniunktura w kraju - mówi katowicki protetyk Andrzej Maj.
Jeszcze w czerwcu 1999 r. płacił 71,93 zł składki zdrowotnej, ale dziś musi już przelać Zakładu Ubezpieczeń Społecznych 106,82 zł.
- My jesteśmy tylko instytucją przyjmującą składkę, musimy ją w całości odprowadzić na cele zdrowotne - zastrzega Jacek Frentzel, rzecznik ZUS w Chorzowie. - Najpierw były to kasy chorych, teraz będzie to Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia gromadzący centralnie w Warszawie wszystkie składki zdrowotne.
Właśnie w ustawie powołującej NFOZ ukryty jest dodatkowy bicz na drobnych przedsiębiorców. U osób prowadzących działalność pozarolniczą podstawa wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne nie będzie mogła być niższa niż 75 proc. przeciętnego wynagrodzenia - a było 60 proc. Składka zdrowotna wzrośnie o kilkadziesiąt złotych. Zapis ten jest szczególnie dotkliwy dla tzw. dwuzawodowców. Pierwszy raz płacą składkę pracując na etacie. Odprowadzają drugą składkę zdrowotną - bo prowadzą także własną firmę. Kiedy mają się spodziewać wyższej składki zdrowotnej?
- Do momentu, kiedy ustawa o NFOZ nie zostanie opublikowana w ,Dzienniku Ustaw" i nie wyjdą rozporządzenia co do wysokości składek, wszystko zostaje po staremu - mówi rzecznik Frentzel. - Po publikacji ustawy podstawa wymiaru składek wzrośnie z 60 do 75 proc. począwszy od trzeciego miesiąca następnego kwartału.
Kiedy ustawa ukaże się w "Dzienniku Ustaw"? Tego nie wie nawet centrala ZUS w Warszawie. Zakładając, że stanie się to w marcu, prawdopodobnie do podwyżki składki może dojść już w czerwcu tego roku. Skoczy wówczas z dzisiejszych 106,82 zł do około 140 zł. Będzie jeszcze wyższa, jeśli GUS poda wyższą średnią płacę. A potem ruszy lawina - ustawa o NFOZ przewiduje bowiem, że co roku, począwszy od stycznia 2004 r., będzie rosła o kolejne procenty. W 2004 r. do 8,25 proc., w 2005 r. do 8,5 proc., a w 2006 r. - do 8,75 proc. naliczanych od 75 proc. średniej krajowej pensji.
Przypomnijmy jednak, co w polskim systemie finansów publicznych - niewydolnym i niesprawiedliwym, nadmiernie obciążającym najbardziej przedsiębiorczych Polaków - wytknął minister finansów, wicepremier Grzegorz Kołodko? W swym "Programie naprawy Rzeczypospolitej" wylicza, że w polskim systemie gospodarczym istnieje 59 różnych obciążeń o charakterze publiczno-prawnym. Regulacje te są zawarte w 35 ustawach i 20 rozporządzeniach. Za sprawą NFOZ nie rośnie liczba danin dla państwa, ale ich wysokość.
- Wciąż mówi się o ustawach poprawiających klimat gospodarczy, ale uchwala się przepisy pogarszające warunki prowadzenia przedsiębiorstw - mówi Henryka Bochniarz, prezes Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych.
Należy bowiem przypomnieć, że składka na ubezpieczenie zdrowotne to rodzaj podatku. Tak więc przy zapewnieniach rządu, że obniża podatki od przedsiębiorców - właśnie je podnosi.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?