Sarna na cmentarzu komunalnym w Katowicach biega między grobami od 2 tygodni
- Od ponad dwóch tygodni na cmentarzu komunalnym w Katowicach na ul. Goetla przebywa żywa sarna. Prawdopodobnie dostała się przez otwartą bramkę i teraz nie może się wydostać. Przebywa w północnej, nowej i niezagospodarowanej części cmentarza. Myślę że konieczne byłoby czasowe zdemontowanie ogrodzenia, aby umożliwić jej powrót do lasu. W tym czasie dwukrotnie zgłaszałam telefonicznie tą sprawę Nadleśnictwu Katowice oraz dwa razy Cmentarzom Komunalnym na ul. Murckowskiej. Niestety pomimo przyjęcia zgłoszenia, nic się nie zmieniło, sarna nadal przebywa na cmentarzu – informuje nas Czytelniczka, prosząc o zajęcie się sprawą.
Mirosław Herman, dyrektor Katowickich Cmentarzy Komunalnych, rozkłada ręce.
- Myśmy już 8 razy wyprowadzali tę sarnę na zewnątrz. Udało nam się ją wyprowadzić ale ona ciągle wraca. To jest spowodowane tym, że mieszkańcy nie zamykają często furtki, co może jest związane z koronawirusem i nie chcą dotykać klamki. Sprawdziliśmy do koła ogrodzenie – nigdzie nie ma żadnej dziury w płocie. Ona tylko przez furtkę może wejść – mówi Mirosław Herman.
Dodaje, że sarna ma pewnie więcej odwagi bo z powodu epidemii koronawirusa mniej osób odwiedza cmentarze.
- A jeszcze ma na cmentarzu świeży pokarm. Wszędzie jest sucho a tu są świeże kwiaty – dodaje.
Przyznaje, że o sprawie informowali m.in. nadleśnictwo. - Ale to my odpowiadamy za swój teren, tyle że z naturą się nie wygra – dodaje Herman.
W nadleśnictwie w Katowicach tłumaczą, że nie są od tego by łapać dzikie zwierzęta w mieście.
- Zarządzający nieruchomością odpowiada za swoją nieruchomość. Na terenach cmentarzy nie ma naszej jurysdykcji – mówi Grzegorz Skurczak, zastępca nadleśniczego w Katowicach.
Przyznaje, że mieli mailowe zgłoszenie o tym że sarna pojawia się na cmentarzu.
- My nie jesteśmy podmiotem , który zajmuje się zwierzętami, które gdzieś na terenie miasta przebywają. Od tego jest wydział zarządzania kryzysowego - jeśli jest zagrożenie dla zdrowia lub życia mieszkańców, służby podejmują działanie – mówi, tłumacząc że to normalna sytuacja, że zwierzęta wchodzą na teren miasta – ostatnio nawet borsuki, nie mówiąc już o lisach czy dzikach.
- Sarny o tej porze roku rozpoczynają zajmowanie terytoriów. Wiosną rudle, które zimą były zgrupowane, rozbijają się tworzą się pary i zwierzęta zajmują terytoria – tłumaczy.
- Nie jesteśmy w stanie pomóc, nie pójdziemy ganiać za tą sarną, bo ganienie się między grobami to najgorszy sposób jaki można wymyślić. Zwierzę jeśli się wystraszy może wpaść w panikę, na ślepo biec, kark skręcić. Wystarczy zostawić otwartą bramę aż wyjdzie a potem zamknąć by nie weszła – tłumaczy Grzegorz Skurczak.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?