Rozszczekany "Spodek"

Ponad 3500 psich piękności można było przez trzy dni podziwiać w katowickim „Spodku”, gdzie Związek Kynologiczny w Polsce już po raz 10. zorganizował Międzynarodową Wystawę Psów Rasowych.

Psy, te od gigantycznych wilczarzy do maleńkich chihuahua, oceniało na 18 ringach aż 26 sędziów. Mieli trudny orzech do zgryzienia, bo jak co roku w wystawie wzięły udział najbardziej utytułowane czworonogi z całej Europy.
Przyjechały wraz z właścicielami m.in. z Włoch, Holandii, Francji, Niemiec, Belgii, Hiszpanii, Danii, Czech, Słowacji, Węgier, Litwy i Rosji.

Wczoraj w „Spodku” królowały owczarki, mopsy, buldogi, charty i pudle. Te ostatnie wyglądały, jakby dopiero co opuściły salon piękności. Były fantazyjnie wystrzyżone i wyczesane. Jednak nie te psy cieszyły się największym zainteresowaniem. Od kilku lat utrzymuje się moda na labradory i golden retrievery. Wśród zwiedzających wystawę sympatię budziły także żywiołowe jamniki i wiecznie zamyślone bassety.
– Jestem fanem jamników. Miałam już dwa psy tej rasy. Ostatni – suczka Sonia – odeszła. Rozglądam się za nowym psem. Mam nadzieję właśnie na wystawie znaleźć dobrą propozycję. Chciałabym spokojnego pieska, a o takiego wśród jamników jest niezmiernie trudno. To indywidualiści i zazdrośnicy. Zdarzają się egzemplarze o zwichrowanej psychice, które jest bardzo trudno ułożyć. Nie mogę żyć bez psa, ale wolałabym nie być zmuszona do meblowania mieszkania od nowa – mówi Barbara Kruczek z Chorzowa.

Zwiedzający wystawę przyglądali się pokazom psów pasterskich oraz pokazom zabaw i tańców z udziałem psów. Mogli także zapoznać się z ofertą firm produkujących żywność, kosmetyki i inne psie akcesoria.