Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Johannem Brosem, prezesem spółki Pro Inwest, założycielem galerii

(greg)
Dziennik Zachodni: "Szyb Wilson" to jeden z wciąż nielicznych w Katowicach przykładów ciekawego zagospodarowania obiektu poprzemysłowego. Johann Bros: Udało nam się połączyć w tym budynku działalność gospodarczą z ...

Dziennik Zachodni: "Szyb Wilson" to jeden z wciąż nielicznych w Katowicach przykładów ciekawego zagospodarowania obiektu poprzemysłowego.

Johann Bros: Udało nam się połączyć w tym budynku działalność gospodarczą z kulturalną. Powstała z tego przestrzeń przyjazna ludziom. Ubolewam nad tym, że w Katowicach, ale też na całym Śląsku cały czas architektura postindustrialna jest niewykorzystana. Najlepszym tego przykładem są niszczejące budynki Huty Metali Nieżelaznych "Szopienice". Myślę, że nasze władze powinny zwrócić większą uwagę na obiekty poprzemysłowe. Bo kiedy one znikną, będzie już za późno. Jak powiedział kiedyś mój kolega, rolą polityka jest zachęcić społeczeństwo do wysiłku i działania. Stwórzmy odpowiednie warunki, a ludzie poradzą sobie sami.

DZ: Czy kiedy tworzył pan galerię, spodziewał się pan, że odniesie sukces?

JB: Jakiegoś wielkiego optymizmu nie było. Teraz, po kilku latach działalności, mogę jednak powiedzieć, że mamy już pewną grupę wiernych fanów, którzy często przychodzą na organizowane przez nas imprezy. Co mnie bardzo cieszy, przyjeżdżają do nas również obcokrajowcy. Dziwią się, że żeby zobaczyć taką sztukę, nie trzeba jechać do Paryża czy Londynu.

To jest trochę tak, jak z wieloma polskimi twórcami, którzy w Polsce są szerzej nieznani, ale robią karierę za granicą. Nieprzypadkowo popularne jest u nas powiedzenie: cudze chwalicie, swego nie znacie.

DZ: Z czego jest pan szczególnie zadowolony, jeśli chodzi o działalność galerii?

JB: Największą radość sprawia mi twórcze działanie i to, że mogę coś zrobić dla społeczności i dla siebie. Galeria daje mi dużo satysfakcji. To też miejsce pracy dla wielu ludzi. Pokazaliśmy, że nie trzeba jechać na przykład... na truskawki do Szkocji, ale można realizować swoje pasje na miejscu.

DZ: Ma pan kolejne pomysły na ożywienie kulturalnego życia w Katowicach?

JB: Pomysłów mam pełno. Zarówno tych związanych z "Szybem Wilson", jak i innymi budynkami poprzemysłowymi. Nie chcę ich jednak na razie zdradzać, bo przecież trzeba dać innym szansę się wykazać (śmiech).

Miejsce nieobojętne

Obecnie w "Szybie Wilson" można oglądać m.in. wystawę towarzyszącą 12. Międzynarodowemu Triennale Tkaniny Łódź 2007. Ekspozycja nosi tytuł "Przestrzenie wewnętrzne. Sztuka włókna na Śląsku". Przygotowała ją grupa "Przekaz", która istnieje od 1991 roku. Jak mówią jej członkinie, powodem jej zawiązania była chęć udowodnienia, że tkanina jest równorzędnym medium twórczym, podobnie jak malarstwo czy grafika. Autorki ukończyły róże uczelnie, wywodzą się z różnych szkół artystycznych. Zdecydowały się pokazać swoje prace w "Szybie Wilson", bo chciały w ten sposób zaakcentować śląskie korzenie grupy. - Miejsce to emanuje niezwykła energią. Jest dla jednych brzydkie, dla innych magiczne i inspirujące. Na pewno nie jest jednak obojętne. Odciska piętno - uważa Sonia Pryszcz-Botor, jedna z artystek grupy "Przekaz". Wystawę będzie można oglądać do 11 czerwca. Wtedy, już po raz drugi w tej samej sali, pojawi się ekspozycja rzeźb Sylwestra Ambroziaka, absolwenta warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jest on twórcą wielkoformatowych rzeźb wykonanych w drewnie. Postacie, które stworzył, przypominają sztukę pradziejową. Rzeźby Ambroziaka będą obecne w galerii do 5 lipca.

Dzisiaj o godz. 20 w "Szybie Wilson" odbędzie się video-performans spektaklu pt. "MU". Jak mówią jego twórcy, MU to kraina pustki, którą każdy nosi w sobie. Każdy z nas jest jej królem. Spektakl ten próbuje pokazać pustkę, dzięki której odkrywamy życia na nowo. Przedstawienie to nawiązuje symboliką i stylistyką do sztuki japońskiej.

Mao w byłej łaźni

Galeria "Szyb Wilson" mieści się przy ul. Oswobodzenia 1, na granicy Janowa i Nikiszowca. Znajduje się w cechowni i łaźni dawnego szybu kopalni KWK "Wieczorek", której historia sięga 1826 roku. Szyb zaczęto drążyć w 1864 roku, a w 1899 roku wybudowano zakład przeróbczy "Wilson". Składały się na niego m.in. dwie sortownie. W roku 1997 przestano wydobywać węgiel w tym rejonie. Obecnie galeria zajmuje powierzchnię prawie 2500 m kw. W dwóch dużych pomieszczeniach oraz kilku mniejszych organizowane są wystawy, wernisaże oraz inne imprezy kulturalne. W budynku kilka firm prowadzi działalność gospodarczą. Początki galerii sięgają 1998 roku, kiedy otwarto tzw. Małą Galerię. Swoje prace zaprezentowała wtedy grupa Eco-Industri-Art. W jej skład wchodzą Johann Bros, Monika Paca i Janusz Kuźmicz-Kuźminski. 6 kwietnia 2001 roku wernisażem wystawy "Druga zmiana" grupa ta powołała do życia obecną galerię "Szyb Wilson". Głównym jej celem jest promowanie młodych artystów, malarzy, grafików, fotografików czy performerów. Do galerii można przyjść codziennie w godz. 9-19. Co najważniejsze, wstęp jest wolny. W oglądaniu i zwiedzaniu ekspozycji nikt nam tu nie przeszkadza. Może za to pomóc, tak jak Karolina Stępniowska, która jest asystentką do spraw artystycznych. - Tak to moje stanowisko się nazywa, ale tak naprawdę to ja po prostu zajmują się tworzeniem - mówi pani Karolina. Jedną z jej ostatnich prac jest pokoik Mao Tse Tunga, byłego przywódcy Chin. W pomieszczeniu utrzymanym w kolorze czerwonym na jednej ze ścian znajduje się m.in. podobizna wodza. Przeciwległą ścianę tworzą natomiast żółte sierpy i młoty.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto