MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z ARTUREM GADOWSKIM, liderem zespołu IRA

(irving)
IRA, pierwszy z lewej: Artur Gadowski.
IRA, pierwszy z lewej: Artur Gadowski.
- Minął mniej więcej rok od wywiadu, w którym powiedziałeś, że IRA musiała się rozpaść, bo zabrakło pomysłów na dalsze funkcjonowanie. Czy już macie pomysł na nową IRĘ? - To prawda.

- Minął mniej więcej rok od wywiadu, w którym powiedziałeś, że IRA musiała się rozpaść, bo zabrakło pomysłów na dalsze funkcjonowanie. Czy już macie pomysł na nową IRĘ?

- To prawda. Nie mieliśmy wtedy już nic do przekazania. Nie chcieliśmy zanudzać naszej publiczności, ani nas samych na okrągło tymi samymi koncepcjami muzycznymi. W zeszłym roku zebraliśmy się w trzech piątych starego składu i okazało się, że wiemy co dalej robić. Ostatecznie o trafności tej koncepcji przekonały nas pierwsze koncerty.

- Ale niedługo potem polecieliście za ocean i wasi fani zaczęli podejrzewać, że zebraliście się tylko po to, aby wyciągnąć nieco dolarów z kieszeni Polonusów, zaś w kraju nikt Was już nie usłyszy i nie zobaczy.

- Jak widzisz ten scenariusz się nie sprawdził - jesteśmy i wygląda na to, że będziemy.

- Czy IRA odnajduje się po kilkuletniej nieobecności na polskiej scenie muzycznej?

- Nie ukrywam, że wtedy, gdy zawiesiliśmy naszą działalność, rynek muzyczny w kraju przestawał nam się podobać. Następował zalew dosyć tandetnego popu i pochodnych. Nikt z nas nie potrafił i nie chciał się z tym identyfikować. Ta sytuacja także zaważyła na przerwie w "życiorysie" IRY. Dzisiaj sytuacja wygląda naprawdę dużo lepiej. Margines chałtury istnieje, ale działają dobre kapele, stare i te nowe. Na szczęście ci dobrzy decydują o obrazie współczesnego rynku muzycznego w Polsce. Bardzo ważne jest także to, jak poprawiła się praca wytwórni fonograficznych. Bez tego nie można prawidłowo funkcjonować w branży muzycznej.

- Na początku lat 90., występowaliście co drugi dzień, to musiało być męczące. Na jaki wysiłek stać was dzisiaj?

- Teraz graliśmy 16 koncertów dzień po dniu, czyli jeszcze ostrzej.

- Na festiwalu w Opolu, zaprezentowaliście się w przeglądzie premier. Dla wielu waszych sympatyków obecność na tym festiwalu nie jest powodem do dumy.

- IRA wystąpiła w Opolu w 1988 roku w programie debiutów i bardzo mile to wspominamy. W tym roku zagraliśmy na festiwalu naszą nową kompozycję. Nie widzę w tym niczego złego. W tym samym dniu w Opolu zagrał Zbigniew Hołdys, którego nikt nie może oskarżyć o jakiekolwiek zapędy komercyjne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Alicja Majewska o prostych włosach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto