Bolesław i Mieczysław Osipik znani są w Polsce jako rowerowi bliźniacy. W tym roku obchodzą swoje 72. urodziny, a wciąż aktywnie podróżują po Polsce i Europie.
– Rowerem już mniej, bo zdrowie na tyle nie pozwala. Podróżujemy pociągami, a potem w miastach wypożyczamy rowery, żeby zwiedzać tamtejsze okolice – mówią nam bliźniacy, którzy razem przejechali ponad pół miliona kilometrów.
Bolesław nieco więcej - prawie 340 tysięcy, Mieczysław sporo ponad 200 tysięcy. Można więc śmiało powiedzieć, że razem okrążyli Ziemię wzdłuż równika (średnica 40.075 kilometrów) ośmiokrotnie.
Rowerowi bliźniacy przyjechali do Głogowa
4 sierpnia rowerowi bliźniacy, którzy mieszkają w Jeleniej Górze, wybrali się w swoją kolejną podróż. Tym razem ich celem są Dni Sławy. Tam zamierzają wziąć udział w korowodzie, w przebraniach kowbojów. Po drodze odwiedzili jednak Głogów, który był celem ich wizyt kilkukrotnie.
– Kiedyś przejechałem nawet wasze duże rondo pięciokrotnie, tak mi się spodobało na nim – wspomina ze śmiechem pan Bolesław.
Bliźniacy prowadzą obszerne dzienniki podróży, które zapełniają od kilkudziesięciu lat zdjęciami, pieczątkami z odwiedzanych miast, wycinkami prasowymi o ich podróżach itp. Tym razem do kolejnego tomu dzienników trafi m.in. artykuł z naszego tygodnika.
Przy okazji opowiedzieli nam swoją historię.
Pasję do podróży zaszczepili im rodzice
Ta rodzina była wręcz skazana na smykałkę do podróży. Mama była konduktorką w tramwajach, ojciec kolejarzem. Na wyprawy rowerowe zaczęli zabierać synów od 4. klasy szkoły podstawowej. Najpierw w okolicach Jeleniej Góry, a z czasem (już samodzielnie) coraz dalej. Bywało, że podróżowali też na motorowerach typu „Romet-Komar”. Tymi zjechali podczas swojej największej wyprawy m.in. dawny Związek Radziecki, Czechosłowację, Węgry, Rumunię i NRD. To było w 1976 roku, a w ciągu 23 dni pokonali blisko 3600 kilometrów.
Z komarów musieli jednak zrezygnować... ponieważ zapach benzyny w piwnicy przeszkadzał sąsiadom. Wrócili więc do jazdy rowerami. Tymi zjechali niemal całą Europę.
Dziś, gdy zdrowie nie pozwala już na tak długie trasy, wciąż jednak są aktywni. Jak już pisaliśmy, rowery pożyczają na miejscu. A jeżdżą po Polsce na różne wydarzenia: senioralia, zjazdy bliźniaków, święta miast i wiele innych.
– Nie nudzimy się na emeryturze. Gdyby nie pieniądze, to chyba wcale nie siedzielibyśmy w Jeleniej Górze – opowiadają ze śmiechem bliźniacy.
Najdalej rowerem dojechali do Belgii i Holandii. Co ciekawe, dzięki swoim wyprawom stali się na tyle znani, że po blisko 70 latach odnaleźli na wschodzie kraju rodzinę, z którą przed laty ich krewni stracili kontakt.
Zobaczcie zdjęcia z podróży rowerowych bliźniaków, którzy 4 sierpnia odwiedzili Głogów.
Policja radzi jak zaplanować podróż
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?