Do tej największej w Polsce katastrofy budowlanej doszło 28 stycznia 2006 r. około 17.15 w czasie wystawy gołębi. W hali międzynarodowych Targów Katowickich było około 700 osób.
Nagle, jak wspominają ci, co przeżyli, powstał straszny rumor i widać było spadające płyty dachowe. "Leciały jak klocki domina", powiedział jeden z mężczyzn.
Jak czytamy na profilu Facebookowym Roberta Magdziarza, wicewojewody śląskiego, który w 16. rocznicę zapalił symboliczny znicz w miejscu tragedii, zginęło wtedy 65 osób, 144 zostały ranne, a 26 doznało trwałego uszczerbku na zdrowiu. Wśród ofiar śmiertelnych byli nie tylko obywatele Polski, ale też Czech, Słowacji, Niemiec, Belgii oraz Holandii.
Na pomoc uwięzionym pod gruzami ruszyło około 1300 ratowników.
Rannych rozwożono do szpitali w Katowicach, Chorzowie, Siemianowicach Śląskich, Bytomiu, Sosnowcu, Rudzie Śląskiej, Dąbrowie Górniczej, Tychach oraz Piekarach Śląskich.
Przez następne dni wydobywano spod gruzów ciała zabitych. Ostatnie znaleziono dopiero 14 lutego podczas rozbiórki.
22 dni po katastrofie spod gruzów wyfrunęły ostatnie żywe gołębie.
Tuż po tragedii zaczęła się wielka akcja odśnieżania dachów budynków użyteczności publicznej. Zaczęto też zmieniać przepisy zwiększające bezpieczeństwo budowlane
Oczywiście, było też postępowanie prokuratorskie w tej sprawie. Jak napisała red. Teresa Semik, która zajmowała się tą sprawą, 12 osób objętych aktem oskarżenia, za tragedię w hali MTK, prawomocnie zostało skazanych 7: projektant hali, dwóch członków zarządu spółki MTK, jej dyrektor techniczny, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Chorzowie i rzeczoznawca budowlany, pracownik techniczny MTK, który nie otworzył drzwi ewakuacyjnych.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?