Rewolucje w katowickim Załężu!

Na świat przyszedł Ulrich von Jungingen - wielki mistrz Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego, a Turcy wkroczyli na Bałkany i upadł Adrianopol. Był rok 1360. Tegoż roku książę opawsko-raciborski Mikołaj II nadał szlachcicowi Ottonowi z Pilicy własność wsi Jaźwice i Bogucice, miasta Mysłowice i Załęże - to informacja z 15 grudnia 1360 r. - najstarsza pisana dotycząca Załęża, znaleziona w źródłach pisanych.

650 lat później dzielnica Katowic -Załęże - świętuje swój jubileusz. Obchody zainaugurowane w ubiegłym tygodniu przebiegały bez rewelacji - była msza, pamiątkowa tablica, wykłady o historii powstania dzielnicy oraz występ uczniów tutejszej szkoły. A wydawać by się mogło, że gmina, która w 1924 roku została przyłączona do Katowic - wtedy 17-tysięczna, dziś ma niecałe 11 tys. mieszkańców - zasługuje na więcej. Niestety, Załęże nie ma szczęścia do Katowic.

Po tym, jak miasto kilka lat temu odnowiło główną ulicę dzielnicy - Gliwicką - potem regularnie ją naprawiało, Tramwaje Śląskie zrobiły nowe torowisko, w dzielnicy życie znów zamarło. Największa rewolucja od czasów uruchomienia w Załężu zakładu z pierwszą na Górnym Śląsku parową fabryką mydła, produkującą mydło toaletowe i proszek mydlany (rok 1867 r.), przypada na rok 2002 r. - gdy otwarto tu centrum rozrywki Punkt 44 z pierwszym na Śląsku kinem 3D. Multipleks z kręgielnią i kawiarenkami trochę rozruszał życie w dzielnicy. Ale niespecjalnie.

To zadanie miał spełnić program "Załęże 2000". Władze Katowic postanowiły w 1991 r. zmienić wizerunek dzielnicy. Wkrótce ogłosili program - pionierski w skali kraju projekt rewitalizacji i modernizacji Załęża. Modernizacja nigdy nie doszła do skutku. A efektem programu "Załęże 2000" był remont... dwóch familoków. Do projektu do dziś nie powrócono.