Zdaniem Lecha Cierpioła, dyrektora Ośrodka Leczenia Uzależnień, mogło dojść do przestępstwa. Chodzi o napój energetyzujący, który bez problemu można kupić w śląskich sklepach. Dystrybutor chwali się, że zawiera on oprócz kofeiny śladowe ilości wyciągu z konopi indyjskich.
Norma spełniona, klient nie popuści
Cierpioł przyszedł ze sporną puszką (kupił ją w małym sklepiku w Świętochłowicach, dystrybutor ma swoją siedzibę w Gnieźnie) na policję. Dzisiaj znane są już wyniki ekspertyzy, którą zlecili policjanci. Biegły ocenił, że napój spełnia wszystkie normy Ministerstwa Zdrowia. Lech Cierpioł obiecuje jednak, że sprawę zapuszkowanej marihuany poruszy w Urzędzie Marszałkowskim na najbliższym spotkaniu komisji, zajmującej się programem leczenia uzależnień.
– Zawartość marihuany jest dopuszczalna, ale puszki z namalowanym liściem marihuany naruszają ustawę o zapobieganiu narkomanii – uważa Lech Cierpioł. – To promowanie narkotyków! Nie jest ważne to, jaka jest zawartość puszki, lecz jak się ją promuje.
Ta promocja, jego zdaniem, może być zgubna: jedna puszka na pewno nikomu nie zaszkodzi, lecz może zachęcić do sięgnięcia po narkotyki. – Nastolatki wypiją napój, poczują się inaczej, bo to przecież napój energetyzujący, a zasługę przypiszą zawartej w nim marihuanie – przypuszcza Cierpioł.
Ćpają całe szkoły?
Tymczasem w Siemianowicach jest i tak fatalnie. – Ćpają całe szkoły – oceniają specjaliści z Ośrodka Leczenia Uzależnień. – Nauczyciele i rodzice nie są przygotowani do tej plagi, poziom wiedzy jest koszmarny. M. in. dlatego jedna z matek przez lata była przekonana, że jej syn – narkoman jest po prostu alergikiem. A na jednym z wesel dzieci gości upiły się drinkiem, dołączanym do butelek wódki – dorośli sądzili, że to oranżada.
Inspektorzy Państwowej Inspekcji Handlowej o nietypowym napoju dowiedzieli się od DZ. Ale obiecali, że zbadają sprawę. – Musimy sprawdzić chociażby to, czy dystrybutor ma odpowiednie zezwolenia – mówi Angelika Płóciennik z PIH.
Zgodnie z polskim prawem narkotyki nie zawsze interesują stróżów prawa. I np. przyłapany przez policję hodowca marihuany może wywinąć się od odpowiedzialności, jeśli młode rośliny nie zawierają jeszcze zbyt wielkiej ilości THC (aktywny składnik marihuany i haszyszu).
M. in. dlatego piwo z marihuaną, które kilka miesięcy temu pojawiło się w sklepach też spełniało wszystkie wymagane normy. Ale napoje energetyzujące, takie, jak np. Red Bull wymagają specjalnych zezwoleń. Napój z Gniezna go nie ma.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?