Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Przyjechał młody architekt i myślał, że to Francja". Dom Handlowy Zenit w Katowicach kończy 57 lat [ZDJĘCIA]

Marcin Zasada
Dom Handlowy Zenit w Katowicach kończy 57 lat
Dom Handlowy Zenit w Katowicach kończy 57 lat ARC DZ
Gdy powstawał, był najnowocześniejszym domem towarowym w Polsce. Zenit. W 1962 roku w Katowicach, nie Warszawie, otwarto pierwszy nad Wisłą taki obiekt handlowy z ruchomymi schodami, szklanymi drzwiami, szklaną fasadą i moderną bryłą. Ale Zenit, który właśnie kończy 57 lat, ma za sobą trudną historię, w trakcie której nigdy nie został w Katowicach doceniony.

Kiedyś było takie powiedzenie w Katowicach: „Jeśli miłe tobie życie, nie chodź nigdy przy Zenicie”.

- Górną część elewacji budynku pokryto czarnymi taflami marblitu. 30 lat temu, w upalny dzień, gdy świeciło w nie słońce, jedna z nich nagrzała się, pękła i spadła komuś pod nogi na chodnik. Wymieniliśmy wtedy szklane tafle na tworzywo - wspomina Jurand Jarecki, który katowicki dom handlowy stworzył wspólnie z Mieczysławem Królem.

Zenit, projektowany pod koniec lat 50., był pierwszym elementem "nowych Katowic", pierwszym powiewem powojennego modernizmu w mieście, w którym dopiero co porzucono plany budowy centrum na socrealistyczną modłę. Jarecki wiele pomysłów zrealizowanych w Zenicie przywiózł z Francji, w której terminował u słynnego Georges Candilisa.

Zobaczcie zdjęcia:

- We Francji podpatrzyłem między innymi samoobsługową organizację tego sklepu. W Zenicie wymarzyliśmy sobie kurtyny powietrzne, które zapobiegały wyziębianiu się wnętrza przy często otwieranych drzwiach oraz tafle hartowanego szkła zamiast drzwi tradycyjnych - opowiada Jarecki.

Ale gdzie znaleźć coś takiego w gomułkowskiej Polsce?

- Jeździliśmy po całej Polsce w poszukiwaniu huty, która coś takiego wyprodukuje. Gdy w końcu ją znaleźliśmy, okazało się, że tafle są cieńsze od tych stosowanych na Zachodzie. I po otwarciu Zenitu, napierający tłum rozbił jedną z szyb. Jedna z gazet napisała potem o mnie, że młody architekt przyjechał z Francji i myśli, że będzie projektował jak we Francji. Faktycznie, wiele świetnych pomysłów z moich czasów rozbiło się o problemy materiałowe, słabą jakość tych materiałów czy średnie wykonanie - wspomina Jarecki.

Pierwotnie budynek miał mieć nawet inną elewację: oprócz szklanej fasady bryły, Jarecki projektował początkowo bardzo ciekawą, niezrealizowaną ostatecznie, ażurową konstrukcję przypominającą plaster miodu. A nazwa? Jest pewna legenda z nią związana.

- Moja teściowa nazywała się Zenobia, ale mówiłem na nią Zenia. Moja teściowa prowadziła kiosk Ruchu. Czasem żartowałem sobie, że szykuję dla niej nowe miejsce do handlowania w najlepszej części Katowic. „Zenit? Czyli dla Zeni. To dla mamusi” - dowcipkowałem - mówi Jarecki.

Fakt był taki, że nazwę domu handlowego wyłoniono w konkursie. To była wielka sprawa, ludzie przysyłali swoje propozycje, a władze Społem wybrały najlepszą.

- W tamtym czasie wszyscy interesowali się podbojem kosmosu i astronomią, stąd więc może wziął się Zenit (to punkt na niebie dokładnie ponad pozycją obserwatora - przyp. red.) - mówi Jarecki.

Dom handlowy otwarto 4 września 1962 roku. Mimo nowoczesności, na którą Zenit otworzył Katowice, nigdy ani on, ani jego projektanci, nie zyskali należnego im uznania. W zgrzebnej rzeczywistości PRL, choć dom handlowy prosperował znakomicie, wyzłośliwiano się, że "młody architekt chciał sobie zrobić Francję w Katowicach".

Później Zenit stał się kozłem ofiarnym architektury Polski Ludowej na Śląsku. Przez całe lata nawoływano, by obiekt wyburzyć, jako rzekomo bezwartościowe dziedzictwo minionego ustroju. Można powiedzieć, że Zenit stał się u nas takim "dyżurnym warszawskim Pałacem Kultury".

Dom Handlowy Zenit w Katowicach kończy 57 lat

"Przyjechał młody architekt i myślał, że to Francja". Dom Ha...

- W Katowicach to trochę paradoks: tylu ludzi szczyci się przecież modernistycznym rodowodem miasta. My po wojnie też projektowaliśmy modernę. Inną, Corbusierowską. W innej rzeczywistości zupełnie - taki Zenit powstał na zgliszczach tego, co pod koniec wojny podpalili w Katowicach Sowieci. Nie zdajemy sobie dziś sprawy, jak nowoczesna była to inwestycja - podkreśla Jarecki. - To taka dość charakterystyczna postawa, jeśli chodzi o całą architekturę epoki Polski Ludowej: przede wszystkim trzeba ją wyburzyć. A co wybudujemy w zamian? Myślimy, że będzie to coś lepszego, bo przecież nie żyjemy w socjalizmie, mamy lepsze czasy i staramy się naśladować wielki świat. Ale różnie nam to wychodzi. Widać w Katowicach. Co zastąpiło Pałac Ślubów? Żwirowisko. A dworzec PKP?

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto