Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przeczytajcie o tym, jak czuje się człowiek, który dowiedział się, że nie żyje

ANDRZEJ GRYGIEL
Lidia Grabiec pokazuje pismo, które zapoczątkowało jej makabryczne przeżycia. Fot. ANDRZEJ GRYGIEL
Lidia Grabiec pokazuje pismo, które zapoczątkowało jej makabryczne przeżycia. Fot. ANDRZEJ GRYGIEL
Kilka dni temu Lidia Grabiec dowiedziała się, że nie żyje. Przypadek chciał, że pismo, mające potwierdzić akt zgonu (oraz inne dokumenty, jakie otrzymał ZUS) trafiło akurat do osoby figurującej w owych papierach jako...

Kilka dni temu Lidia Grabiec dowiedziała się, że nie żyje. Przypadek chciał, że pismo, mające potwierdzić akt zgonu (oraz inne dokumenty, jakie otrzymał ZUS) trafiło akurat do osoby figurującej w owych papierach jako... osoba zmarła. Pani Lidia twierdzi, że tylko wielce taktownemu urzędnikowi Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Tarnowskich Górach, do którego zaraz zadzwoniła, zawdzięcza, iż nie przypłaciła przesyłki chorobą.

- Na szczęście w liście nie pytano wprost o zgon, a jedynie o datę, kiedy przestałam pracować - mówi Lidia Grabiec. - Zadzwoniłam i spytałam, czy może chodzi o moją śmierć. To miał być właściwie żart, przypuszczałam, że pismo jest wynikiem bałaganu. Prawda była makabryczna. ZUS posiadał dokumenty stwierdzające mój zgon i pogrzeb.

Oficjalnie Lidia Grabiec "zmarła" 19 lutego br. W końcu lutego do tarnogórskiego ZUS trafiły dokumenty: akt zgonu, wystawiony przez Urząd Stanu Cywilnego w Siemianowicach Śląskich, potwierdzenie zatrudnienia do 19 lutego z zakładu pracy "zmarłej" i rachunki za pogrzeb, który miał się odbyć w Parku Pamięci, w Rudzie Śląskiej. Zgodnie z rachunkami, osobie, która dokumenty dostarczyła i oświadczyła, że pokryła koszty pogrzebu, ZUS przekazał czek bankowy na kwotę 4.200 zł.

- To zupełnie nowa sprawa, ZUS nigdy dotąd nie spotkał się z tego rodzaju oszustwem - stwierdza Jan Horzela, zastępca dyrektora ds. emerytalno-rentowych Oddziału ZUS w Tarnowskich Górach. - W marcu otrzymaliśmy z Chorzowa informację o podobnym wyłudzeniu. Sprawdziliśmy wszystkie wątpliwe wypłaty i okazało się, że w dwóch przypadkach staliśmy się ofiarą oszusta. W obu wypadkach wypłaciliśmy po 4.200 zł.

Wszystko wskazuje na to, że oszust (lub oszuści) grasował w naszym regionie tylko przez kilka dni. Mniej więcej w tym samym czasie do różnych oddziałów ZUS trafiły podobne dokumenty. Za każdym razem nazwisko zmarłego było inne, ale wszystkie osoby figurujące w aktach zgonu (o których wiadomo redakcji) mieszkały w Siemianowicach, wszystkie też "zostały pochowane" w rudzkim Parku Pamięci.

- Oczywiście wszystkie dokumenty były fałszywe - stwierdza Anna Lepiarczyk, rzecznik prasowy Oddziału ZUS w Rybniku. - Akt zgonu był komputerowo zeskanowany, po czym w miejsce autentycznych danych zmarłego zostały wpisane dane innych osób. Na pierwszy rzut oka dokument nie budził wątpliwości. Dopiero dokładne oględziny wykazały, że brakuje w nim znaku wodnego.

W Rybniku oszuści próbowali zarobić dwa razy, udało się tylko raz. Otrzymali kwotę 3.880,40 zł. Faktem jest, że oszustwo nie było łatwe do wykrycia podczas zwykłych, rutynowych czynności. W aktach znajdują się przecież dane dotyczące zatrudnienia konkretnej osoby, daty rozpoczęcia i zakończenia pracy, stanowiące o objęciu obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym. Te dane były skrupulatnie weryfikowane.

- W piśmie, jakie wysłał do mnie ZUS, wszystkie dane związane z pracą były autentyczne - stwierdza Lidia Grabiec. - Prawdziwa była data rozpoczęcia pracy, prawidłowo odnotowana była także przerwa w zatrudnieniu. Autentyczne zostało nazwisko mojego dyrektora. Prymitywnie sfałszowane były natomiast pieczątki i podpisy. Podpis dyrektora nawet nie był podobny do prawdziwego, stemple wyglądały tak, jakby ktoś po prostu wykonał napis na komputerze.

Wbrew pozorom dane, które w sfałszowanych pismach były prawdziwe, są niezwykle łatwe do uzyskania. Wszystkie informacje o zatrudnieniu znajdują się przecież w dowodzie osobistym. Tym samym, który jest kserowany przy okazji kupna telefonu komórkowego, roszczeń z tytułu ubezpieczenia komunikacyjnego, wykorzystywany przy zameldowaniu w hotelu czy sanatorium i w tysiącach innych przypadków. Oszustom mogły wystarczyć te dane i książka telefoniczna oraz kupione od kogokolwiek: prawdziwy akt zgonu i rachunek za pogrzeb, aby za pomocą skanera i domowego komputera sporządzić fałszywe dokumenty.

Prawo do zasiłku pogrzebowego nie przysługuje wyłącznie najbliższej rodzinie zmarłego, ale każdej osobie, która udokumentuje poniesienie kosztów z tytułu pogrzebu. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, ludzie bezpośrednio pobierający wyłudzone zasiłki posługiwali się dowodami osobistymi, których właściciele zgłaszali ich kradzież lub zgubienie. Oddziały ZUS zgłosiły oszustwa organom ścigania, sprawy są w toku.

We wtorek do oddziałów ZUS w całym kraju dotarła wiadomość, że takie samo wyłudzenie miało miejsce w Legnicy.

Kazimierz Opoka, prezes spółki Park Pamięci w Rudzie Śląskiej:
- Mogę jedynie wyrazić ubolewanie, że właśnie moja firma została wybrana przez oszustów. Rozumiem mechanizm ich działania, obsługujemy praktycznie całą południową Polskę, więc nasze rachunki mogą być bez zastrzeżeń akceptowane w wielu województwach. Podkreślam , że rachunki te były fałszowane. Oszuści wybierali najdroższe usługi i akcesoria, na przykład wpisywane były zakupy urn z brązu stosunkowo drogich (950 zł). Zawyżali także inne ceny. Dopisywane były kwiaty, stypy w restauracjach itd., aby uzyskać jak najwyższy zwrot kosztów.

Oddziały ZUS niechętnie informują o oszustwach. Udało nam się dowiedzieć, że dwa udane wyłudzenia miały miejsce w Tarnowskich Górach. Również dwa wyłudzenia (ale tylko jedno udane) były w Rybniku. W Chorzowie, gdzie cała sprawa została wykryta - jak wiemy nieoficjalnie - były dwie próby oszustwa. W Sosnowcu odnotowano dwa udane przypadki wyłudzenia i kilka udaremnionych. W Bielsku i Częstochowie podobnych prób nie stwierdzono.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto