Niezależni samorządowcy z Częstochowy, Bielska-Białej i Sosnowca postanowili zewrzeć siły przeciwko śląskiej dominacji w województwie śląskim. We wtorek, przed Urzędem Marszałkowskim, publicznie ogłosili deklarację współpracy. Do drzwi urzędu przykleili deklarację, w której napisali, że czują się pomijani.
Inicjatywa CBS, której nazwa bierze się od pierwszych liter tych trzech miast, ma przypomnieć politykom, że w woj. śląskim jest nie tylko Górny Śląsk. Są też tereny nieśląskie, które mają inne tradycje, inne interesy i potrzeby.
- Nieprzypadkowo spotykamy się dzisiaj i nieprzypadkowo przed gmachem Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. Jesteśmy zaniepokojeni zmianami, które następują na regionalnej scenie politycznej, a przede wszystkim zapowiedzią powrotu RAŚ do koalicji, która będzie rządzić województwem. Jest, bowiem, nastawiona na promocję interesów samego Górnego Śląska - mówił dr Janusz Okrzesik, wykładowca akademicki, radny, były parlamentarzysta, przewodniczący Rady Programowej Stowarzyszenia Niezależni z Bielska-Białej.
Dzień wcześniej Rada Regionalna PO w Katowicach zdecydowała o koalicji z RAŚ, a to znaczy, zdaniem niezależnych samorządowców, dalszą marginalizację Zagłębia, Podbeskidzia, subregionu częstochowskiego.
Małgorzata Zarębska szefowa Stowarzyszenia "Niezależni.BB" przyjechała do Katowic z góralską ciupagą.
- Nie będziemy nikomu tą ciupagą grozić, ale chcemy powiedzieć stanowczo, że nie zamierzamy być zapleczem dla Górnego Śląska - wyjaśnia bielska radna dr Zarębska. - Nie jesteśmy tylko przystanią turystyczną dla Górnoślązaków, mamy swój przemysł, kulturę i swoje ambicje.
Niezależni domagają się odpartyjnienia samorządów.
- Mam żonę Ślązaczkę, więc nie mógłbym powiedzieć, że jestem przeciwko Śląskowi - przekonuje Paweł Wojtusiak, niezależny radny z Sosnowca. - Chcemy tylko być traktowani jak równi partnerzy, a czujemy się dyskryminowani.
- Zawsze będą bogatsi i biedniejsi, ale to nie oznaczy, że na Stadion Śląski możemy wydać 120 mln zł a na modernizację szpitala w Częstochowie niecałe 2 mln zł - mówi radny Marcin Maranda z Częstochowy.
Dlaczego innym źle jest w woj. śląskim? Marszałek Wojciech Saługa nie chciał odpowiedzieć na to pytanie, a to jego porażka.
Opinie:
Zmieścimy się wszyscy
Marcin Maranda, lider stowarzyszenia Mieszkańcy Częstochowy:
- Nikt w obrębie naszego województwa nie może być pokrzywdzony, choć lokalnym działaczom partyjnym taki układ bardzo pasuje. Antagonizowanie i szczucie jednych przeciw drugim jest im na rękę. Pada wiele zarzutów, że środki z budżetu wojewódzkiego, czy centralnego dzielone są nieuczciwie, że regiony dostają za mało. To partie dozują pieniądze i dawkują informacje zgodnie ze wskazaniami sondażowych słupków i aktualnym interesem partii. Nie województwa, nie regionu, nie gminy, ale partii. Ludzie nie szukają wrogów. To partie w swojej cynicznej rozgrywce o władzę wrogów tworzą. Niech każdy da z siebie najlepsze, co ma. Zmieścimy się wszyscy.
Radny Henryk Mercik z RAŚ:
- Obawy samorządowców są nieuzasadnione, bo RAŚ będzie działać na rzecz całego regionu, a nie tylko swojego środowiska. Proponowana przez nas obywatelska inicjatywa uchwałodawcza w sejmiku ma właśnie służyć wszystkim. Żałujemy, że nie jest z nami woj. opolskie, ale to nie znaczy, że chcielibyśmy, by jakakolwiek część tego województwa od nas odeszła. Nie zamierzamy się osłabiać tylko wzmacniać.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?