Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokurator niewinny z braku dowodów

Andrzej Bęben
W 1995 roku próbowaliśmy wyjaśniç okoliczności wypadku spowodowanego przez prokuratora.  Fot. A. Nocoń
W 1995 roku próbowaliśmy wyjaśniç okoliczności wypadku spowodowanego przez prokuratora. Fot. A. Nocoń
Po prawie siedmiu latach postępowania Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej uniewinnił wczoraj Zbigniewa T., byłego prokuratora rejonowego z Cieszyna, od zarzutu spowodowania śmiertelnego wypadku po użyciu alkoholu.

Po prawie siedmiu latach postępowania Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej uniewinnił wczoraj Zbigniewa T., byłego prokuratora rejonowego z Cieszyna, od zarzutu spowodowania śmiertelnego wypadku po użyciu alkoholu. Uniewinnił, bo zła praca policji tuż po wypadku oraz ewidentne błędy w postępowaniu przygotowawczym doprowadziły do zatarcia śladów, zaś wszelkie wątpliwości interpretować należy na korzyść oskarżonego.

Zbigniew T., ongiś szef Prokuratury Rejonowej w Cieszynie (dziś pracuje w Okręgowej w Bielsku) został wczoraj uniewinniony od zarzutu "spowodowania wypadku śmiertelnego po spożyciu alkoholu". Prokurator żądał kary 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, grzywny oraz zakazu prowadzenia pojazdów przez rok.

W uzasadnieniu wyroku prowadzący rozprawę (już czwartą w tej sprawie) sędzia Henryk Musiał oświadczył, że niektórych okoliczności wypadku nie sposób wyjaśnić, więc, zgodnie z prawem, nie można ich interpretować na niekorzyść oskarżonego.

Zbigniew T. (nie było go na ogłoszeniu wyroku,) w nocy z 19 na 20 maja 1995 roku jadąc cinquecento przejechał w Ustroniu Stanisława Pawłowskiego, archeologa pracującego w bielskim muzeum. Pawłowski był nietrzeźwy i szedł po szosie. Już wtedy pisaliśmy o tej sprawie zadając sobie na łamach "Trybuny Śląskiej" pytanie, czy to zmowa milczenia, gdy policja na temat wypadku z udziałem prokuratora nabrała wody w usta.

Dlaczego po siedmiu latach od zdarzenia sędzia Sądu Rejonowego w Dąbrowie Górniczej musiał wydać wyrok uniewinniający? Dlatego, jak uzasadnił, że policja popełniła kardynalne błędy kompletując materiał dowodowy.
I tak ciało Stanisława Pawłowskiego przeniesiono z miejsca wypadku na pobliski przystanek autobusowy, o kilkadziesiąt metrów przesunięto również samochód prokuratora T. Ponadto, a raczej przede wszystkim, nie pobrano od niego krwi, by sprawdzić, czy w chwili wypadku nie był pod wpływem alkoholu.

Pomiarów dokonano trzy godziny później i okazało się, że Zbigniew T. ma we krwi nieco ponad 0,4 promila alkoholu. Oskarżony wyjaśniał przed sądem, że wcześniej był najzupełniej trzeźwy, a alkohol wypił w komisariacie policji w Ustroniu, by rozładować stres.

- Biegli stwierdzili, że oskarżony jechał z dozwoloną prędkością i gdy zobaczył na drodze człowieka, miał 0,2 sekundy na jego ominięcie ? dodał sędzia Musiał, wskazując na inne przyczyny, które skłoniły go do wydania wyroku uniewinniającego.

Na 99 procent nie pogodzi się z nim oskarżyciel. Zanosi się więc na apelację od wyroku sądu I instancji.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto