Przypomnijmy, Święczkowski zamierza pozwać do sądu autorów filmu Pytlakowskiego i Sylwestra Latkowskiego, bo jego zdaniem naruszyli prawa autorskie.
Zamiarem Święczkowskiego jest puszczenie dziennikarzy w skarpetkach, bo jego zdaniem bezprawnie wykorzystali w filmie materiały z nagrań, które miały być wykorzystane w książce, a nie w materiale filmowym.
- Kompletnie nie rozumiem tego zarzutu. Nie było żadnej manipulacji, a materiał z nagrania nie różni się niczym od tego, który spisaliśmy i wysłaliśmy do autoryzacji, a potem zamieściliśmy w naszej książce. Są może tylko jakieś stylistyczne drobiazgi - wyjaśnia Pytlakowski. Na zarzut, że film według Święczkowskiego jest gniotem, Pytlakowski wzrusza ramionami. - Ocena artystyczna to sprawa gustu - mówi.
Bez względu na ocenę byłego prokuratora warto odnotować fakt, że środową premierę telewizyjną obejrzało aż 3 miliony widzów. Okazuje się też, że Święczkowski nie jest jedyną osobą, która zamierza odwołać się do sądu. Nad złożeniem pozwu przeciwko Święczkowskiemu zastanawia się rodzina Barbary Blidy. Bliskich byłej posłanki oburzyły słowa Święczkowskiego, który na konferencji prasowej powiedział, że Blida uczestniczyła w działaniach przestępczych, związanych z funkcjonowaniem mafii węglowej.
- Mama nie może się bronić, dlatego my to zrobimy - powiedział nam syn byłej posłanki Jacek Blida, który już poprosił o udostępnienie materiałów z konferencji prasowej. - Będziemy je analizować z prawnikami. Na pewno tej sprawy nie zostawimy bez odpowiedzi - twierdzi Jacek Blida.
3 miliony widzów obejrzało w Dwójce film o tragedii Barbary Blidy
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?