Prawie pół miliona złotych zniknęło z kasy Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych w Mysłowicach

Renata O. jest oskarżona o niszczenie dokumentów, które spowodowało wypłynięcie z kasy MZBM 460 tys. złotych. Ale co się stało z tymi pieniędzmi, nikt nie wie.

Sprawa dotyczy lat 1994-98, ale organa ścigania zostały zawiadomione w 2001 roku. - Księgowość MZBM-u badał dokładnie biegły rewident. Wykrył wiele fałszywych faktur i poleceń przelewu - mówi Agata Słuszniak z Prokuratury Rejonowej w Mysłowicach.

Sposób na wypompowanie pieniędzy był prosty. Renata O. wprowadzała do księgowości fałszywe faktury wystawione na MZBM rzekomo przez Miejski Zakład Oczyszczania Miasta i Rejonowe Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Następnie pieniądze przelewała na konto Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej. Potem je po prostu wypłacała i ślad po nich ginął.

Do fałszywych faktur podpinała podrobione polecenia przelewu, z których wynikało, że forsa grzecznie płynęła do MZOM i RPWiK.

- Kiedy objąłem stanowisko w 1998 roku od razu zastanowiły mnie wysokie faktury za wywóz nieczystości płynnych. Wynikało z nich, że mamy bardzo dużo fekaliów do odprowadzenia - tłumaczy Ireneusz Grawecki, dyrektor mysłowickiego MZBM-u. Sprawę przekazał jednak prokuraturze dopiero po trzech latach. - Musiałem się upewnić i zweryfikować te faktury. Wtedy okazało się, że tylu usług MZOM dla nas nie wykonywał. Faktury i polecenia przelewu były lipne - dodaje.

- To, że zawiadomienie o przestępstwie wpłynęło do nas dopiero w 2001 roku spowodowało, że do części materiału dowodowego nie mieliśmy już dostępu. Na przykład, do dokumentacji bankowej. Zresztą prowadzimy w tej sprawie oddzielne postępowanie, które, mam nadzieję, wyjaśni nam, dlaczego dyrektor ocknął się dopiero po trzech latach - mówi prokurator Agata Słuszniak.

Oskarżona o fałszowanie i niszczenie dokumentów oraz wykorzystywanie swojego stanowiska do nadużyć była księgowa jest w tej chwili na emeryturze. Jak zeznała w prokuraturze, pieniądze przekazała poprzednikowi Graweckiego. - Tyle że my tego już nie wyjaśnimy, bo były dyrektor zmarł w 2001 roku na zawał serca - mówi Agata Słuszniak.

Renata O. twierdzi, że tych pieniędzy nie wzięła, ale ustalenia prokuratury wskazują na to, że to nieprawda. Grozi jej kara 10 lat pozbawienia wolności.

Tymczasem kasa gminnej instytucji została zubożona o prawie pół miliona złotych. Lokatorzy miejskich kamienic czekający od lat na wymianę okien albo najzwyklejsze pomalowanie klatki schodowej, na pewno nie są tym faktem zachwyceni.

*

*
*

Działalności dyrektora Ireneusza Graweckiego (na zdjęciu), który od czterech lat zarządza MZBM-em, przyglądają się nowe władze miasta. - Otrzymaliśmy wiele niepokojących sygnałów, na przykład komisja rewizyjna wykryła dwukrotne naruszenie dyscypliny finansowej przez Graweckiego. Zalegał też ze spłacaniem faktur, za co MZBM musiał zapłacić 8 tys. karnych odsetek - mówi Zbigniew Fitrzyk, wieloletni radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Mysłowicach.
Jak się dowiedzieliśmy, wiele kontrowersji wzbudza też to, że MZBM wydaje gazetkę, za którą płaci rocznie 72 tys. zł. A ostatnio również to, że pieniądze wspólnot mieszkaniowych są wrzucane do wspólnego worka, zamiast przelewane, jak w innych miastach, na subkonta.