Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Potrącenie 19-latki w Katowicach. Kolejna rozprawa kierowcy autobusu już w poniedziałek

Magdalena Grabowska
Magdalena Grabowska
Sąd Okręgowy w Katowicach przesłuchuje świadków, którzy 31 lipca stali na przystanku przy ul. Mickiewicza w Katowicach.
Sąd Okręgowy w Katowicach przesłuchuje świadków, którzy 31 lipca stali na przystanku przy ul. Mickiewicza w Katowicach. Magdalena Grabowska
Proces Łukasza T. przed Sądem Okręgowym w Katowicach trwa. Już w poniedziałek 8 maja odbędzie się kolejna rozprawa. Sąd przesłuchuje teraz świadków, którzy w dniu makabrycznej zbrodni stali na przystanku autobusowym przy ul. Mickiewicza w Katowicach. Sprawa wzbudza wiele emocji i wątpliwości.

Sprawa, którą bada Sąd Okręgowy w Katowicach od samego początku wzbudza wiele kontrowersji i skrajnych emocji. Do tragedii doszło dokładnie 31 lipca 2021 roku. Kierowca autobusu Łukasz T. miał wjechać w awanturujący się tłum. Wszyscy przeżyli z wyjątkiem jednej osoby - 19-letniej dziewczyny, którą przejechał.

Proces Łukasza T. Zeznania świadków szokują. Łukasz T. przejechał wcześniej inną dziewczynę?

Zeznania świadków są szokujące. Podczas ostatniej rozprawy (4 kwietnia), rozpoczęto przesłuchania osób, które w dzień tragedii stały wtedy na przystanku autobusowym przy ul. Mickiewicza.

- W pewnym momencie, kiedy przechodziliśmy obok przystanku widzieliśmy, że doszło do szamotaniny. Jeden z mężczyzn zaczepił kolegę z naszej ekipy i uderzył go w twarz. Całe zdarzenie rozegrało się na ulicy - zeznawała Linda P. Według kobiety Łukasz T. przejechał nie tylko 19-letnią Barbarę Sz. Wcześniej miał potrącić drugą kobietę.

- Cała sytuacja była dynamiczna. Po potrąceniu Jessiki zatrzymał się na chwilę. Wtedy wszyscy zwrócili się do kierowcy autobusu. Padały w jego kierunku wulgarne słowa: "ku**a d**il" itp. - opowiadała przed sądem.

Jessica miała upaść do przodu.

- Poleciała na ręce, na kolana. Odciągnęliśmy ją, złapaliśmy za rękę i ciągnęliśmy na chodnik. Była po prawej stronie z boku, na lewej linii kierowcy. Gdyby kierowca autobusu ruszył na wprost, ona byłaby pod nim… - zeznawała Linda P.

Po uratowaniu koleżanki kobieta nawiązała z kierowcą kontakt wzrokowy.

- Obserwowałam kierowcę autobusu. Patrzyłam na kierowcę i krzyczałam na niego czy on nie widzi co robi. Na jego twarzy nie było wzruszenia i zero jakiejkolwiek reakcji - zeznaje świadek. - Tam stało pełno osób. Jak krzyczałam do niego on szyderczym uśmiechem śmiał mi się w twarz - dodaje.

Zdania pasażerów podzielone. Niektórzy bali się agresywnego tłumu

Przypomnijmy, że w lutym sąd przesłuchiwał świadków, którzy 31 lipca 2021 r. jechali w autobusie, który prowadził Łukasz T. Widzieli sytuację z innej perspektywy. Jedni uważali, że tłum, który stał wtedy na środku ulicy nie zachowywał się agresywnie w stosunku kierowcy autobusu. Byli i tacy, którzy pamiętali te tragiczne wydarzenie zupełnie inaczej...

- Zauważyłam mężczyznę, który biegł środkiem jezdni - opowiada jedna z kobiet przed sądem. - Nie wiem, gdzie biegł, bo odwróciłam się i wyjrzałam przez okno, przy którym siedziałam. Ujrzałam trzech mężczyzn oraz chyba kilka kobiet. Jeden z tych mężczyzn, prawdopodobnie ubrany w białą koszulkę uderzał plastikową butelką po coca-coli w pierwsze drzwi bliżej kierowcy. Dwie osoby uderzały w szybę, przy której siedziałam. Kiedy uderzali w szybę przykryłam rękami głowę... - dodała.

- Czy rzeczywiście czuła się pani zagrożona w tym momencie? - zapytał prokurator.

- Kiedy autobus skręcił, rozpoczął się atak na autobus. Zaczęły się te krzyki… - opowiada Alina L. - Wtedy bałam się, że oni po prostu powybijają szyby i mnie tam zabiją - dodała.

Według jej zeznań drugi z mężczyzn szarpał na zewnątrz pierwsze drzwi dla pasażerów, ale nie udało mu się ich otworzyć.

- W mojej ocenie osoby te były agresywne i nastawione na wejście do kabiny kierowcy. Wskazywał na to fakt, że kierowali się do jego drzwi, a nie do innych. Słyszałam krzyki. Byłam przestraszona. Czułam się zagrożona. Następnie autobus ruszył do przodu. Nie poczułam żadnego uderzenia. Nie poczułam, żeby autobus przejechał po jakiejś przeszkodzie. Nie widziałam, czy kogoś potrącił. Nie wiedziałam co działo się przed przednią szybą autobusu. Słyszałam krzyki wielu ludzi. Autobus ruszył szybko i na końcu, zamiast skręcić do dworca to pojechał prosto - wyjaśnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto