Popłyną pieniądze

Pesymiści mówią o podwyżkach cen wody nawet rzędu 200 proc. Optymiści - o kilkunastu procentach. Odczujemy to na własnej kieszeni nie tylko regulując co miesiąc rachunek za zużytą w domu wodę, ale i korzystając z myjni samochodowej, idąc do fryzjera, apteki, drogerii, kupując węgiel na zimę. Obok energii koszt wody ma bowiem największy wpływ na ceny wszystkich produktów na rynku.

- Jeszcze nie wiemy o ile wzrośnie cena wody. Na pewno jednak będzie to znaczna podwyżka, na którą nie mamy wpływu. Jesteśmy tylko pośrednikami w przekazywaniu pieniędzy - mówi Witold Ociepa, dyrektor produkcyjno-handlowy Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji O/Częstochowa.

Na podwyżki złoży się kilka czynników. O 100 proc. wzrasta podatek od nieruchomości i Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Dąbrowie Górniczej do kasy gminy będzie musiało zapłacić z tego tytułu około 3 mln zł, w Częstochowie - około 5 mln. Te kwoty znajdą odbicie w cenie wody, która płynie z kranu. Podwyżki spowoduje także ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków. Zwiększy ona drastycznie opłaty za korzystanie ze środowiska, jakie ponoszą wodociągi w zależności od jakości wody. W Bielsku-Białej te opłaty wzrosną nawet sześciokrotnie.

- Zasada jest taka - im lepsza woda, tym większą opłatę za nią trzeba uiścić. Aż 40 proc. wody jaką dostarczamy mieszkańcom pochodzi z ujęć głębinowych. Dlatego też obawiamy się, sporych podwyżek - wyjaśnia Mirosław Janicki, wiceprezes ds. finansowych Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Dąbrowie Górniczej.

Szefowie spółek wodociągowych nie negują konieczności podwyższenia opłat za korzystanie ze środowiska. Apelują o okres dostosowawczy. Z drugiej strony tajemnicą poliszynela jest, że w niektórych firmach (wg raportu NIK) straty wody wynoszą nawet 46 proc. Ważniejsze, czy konsumenci wytrzymają tak drastyczne podwyżki? Z roku na rok w gospodarstwach domowych zużycie wody i tak spada.