Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomóż w budowie nowego hospicjum w Mysłowicach

Agata Pustułka
fot. Olgierd Górny
fot. Olgierd Górny
Sebastian ma 14 lat, piękny uśmiech, kochanych dziadków, ale jest ciężko chory. Guz mózgu, chociaż malutki, pięciomilimetrowy, nie pozwala mu już chodzić, sprawił, że mówi niewyraźnie i z trudem.

Sebastian ma 14 lat, piękny uśmiech, kochanych dziadków, ale jest ciężko chory. Guz mózgu, chociaż malutki, pięciomilimetrowy, nie pozwala mu już chodzić, sprawił, że mówi niewyraźnie i z trudem. Opieka nad chłopcem jest ponad siły starszych ludzi. – Ale tu ma jak w domu – wyjaśnia pan Stanisław, dziadek Sebastiana, który razem z żoną Wiesławą czuwa przy wnuku. Ten dom to Hospicjum Cordis w Mysłowicach. 600 metrów powierzchni wypełnionej do ostatniego centymetra. – Pacjenci nie czekają na miejsce. Dla tych w najtrudniejszym stanie dostawiamy łóżka. Robi się ciaśniej, ale nikt nie jest pozbawiony pomocy – wyjaśnia prezes Hospicjum dr Jolanta Markowska. Właśnie ona wraz z grupą zapaleńców stworzyła Komitet Budowy Nowego Domu Hospicyjnego w Mysłowicach.

Do pomocy wciągnięto znane osobistości: lekarzy, polityków, dziennikarzy. Mysłowicka Rada Miasta znalazła miejsce, gdzie hospicjum mogłoby stanąć. To mury starej, zbudowanej 20 lat temu szkoły przy ulicy Chopina. Na jej adaptację i wyposażenie potrzeba około 16 milionów złotych. Większość tej sumy można zdobyć ze środków unijnych. Resztę trzeba uzbierać. To zadanie dla nas, bo każdy powinien pomóc.

Cecylia czuwa przy Agnieszce dzień i noc. Razem z córeczką gnieżdżą się w malutkim, wąskim pokoiku. Dziewczynka podłączona jest do kroplówki. Nie chodzi od dwóch lat, nie widzi od roku, nie mówi.

- Dwa dni temu przechodziliśmy ogromny kryzys. Gasła, ale udało się, i tym razem się udało - powtarza kobieta.

Na ścianach rysunki po poprzednich małych domownikach hospicjum, na półce książki, które zostawili inni rodzice, którym zostało tylko cierpienie, czekanie i miłość.

Choroba Agnieszki zaczęła się od bólu ręki, którego nikt nie skojarzył z guzem mózgu. Potem były operacje, chemioterapia. Wreszcie lekarze rozłożyli bezradnie ręce. To było trzy lata temu. Teraz Aga ma 11 lat. Wymaga całodobowej opieki.

Hospicjum w Mysłowicach otworzyło przyjaźnie drzwi. Pani Cecylia może liczyć na pomoc lekarzy, pielęgniarek, psychologów, rozmowę z wolontariuszkami, świetnymi dziewczynami, które nie zostawią nikogo samemu sobie. Ma namiastkę prawdziwego domu. Ten prawdziwy stoi pod Oświęcimiem.

Hospicjum Cordis służy chorym i ich rodzinom od siedemnastu lat. Przez ten czas przez budynek przy ul. Cegielnianej przewinęło się 4 tysiące pacjentów. Każdy ze swoją historią, bólem. Tu potrafią go uśmierzyć, dać nadzieję, wyciszyć rozpacz.

Dziś hospicjum potrzebuje naszej pomocy. W 2012 roku kończy się dzierżawa obecnie zajmowanego budynku. Ale i tak jest zbyt mały, by zmieścić wszystkich potrzebujących. Piętnaście łóżek jest cały czas zajętych. Przestrzeń kurczy się, gdy trzeba zrobić dostawkę, gdy przy chorej mamie, babci, dzieciach chcę dyżurować najbliżsi. Pranie suszy się na korytarzach.

Dlatego Społeczny Komitet Budowy Nowego Domu Hospicyjnego w Mysłowicach chce adaptować budynek starej szkoły, który od 20 lat straszy przy ulicy Szopena. Miejsce jest wyśmienite. Przestrzeń zalana słońcem, pełna zieleni.

- Aby zrealizować nasz plan potrzeba 16 mln złotych - mówi Tadeusz Burzec, członek komitetu. - Mamy ogromną szansę, by większość z tej sumy uzyskać ze środków unijnych.

Plan zakłada stworzenie obiektu dla ponad 30 chorych, w których pacjent mógłby zamieszkać z rodziną. Chodzi jednak nie tylko o liczby.

- Potrzebne są sale do rehabilitacji, rekreacji, kaplica, stołówka i biblioteka, a dookoła dużo drzew, kwiaty, ławeczki, żeby koiły wzrok, żeby pozwalały się zapatrzyć - mówi Jolanta Markowska, prezes hospicjum.

Do współpracy wciągnęła znane osobistości m.in. senator Krystynę Bochenek, profesorów Tadeusza Sławka i Marka Szczepańskiego, eurodeputowanego Jerzego Buzka, wrażliwą dziennikarkę i poetkę Barbarę Gruszkę - Zych i wojewodę śląskiego Tomasza Pietrzykowskiego.

powiedzieli nam
Krystyna Bochenek,
senator RP:

Pomoc hospicjum to nasza powinność, obowiązek. Musimy przyjąć do wiadomości, że choć medycyna wydłuża ludzkie życie i na naszych oczach pewnie świat zaludni się stulatkami, to niestety jest też ciągle bezradna wobec niektórych chorób.


Tadeusz Sławek,
profesor anglista, poeta:

Obecna siedziba Hospicjum Cordis nie spełnia norm i wymagań unijnych, jak również podstawowych przepisów sanitarnych. Potrzeba przeniesienia hospicjum do nowego budynku stała się koniecznością.

Marek Szczepański,
profesor socjologii:

Trudno nie wesprzeć tej inicjatywy. Nikt nie może przechodzić obojętnie obok czyjegoś cierpienia. Patrzę z podziwem na służbę pracowników i wolontariuszy Hospicjum Cordis.

Każdy, kto zechce wspomóc budowę hospicjum może pieniądze wpłacić na konto: Społeczne Towarzystwo Hospicjum Cordis ul. Cegielniana 7b 41-400 Mysłowice BPH S.A. O/Mysłowice/36 1060 0076 0000 3300 0045 7169 z dopiskiem Nowy Dom

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto