Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomnik Historii - Nikiszowiec - bez pieniędzy na monitoring

Justyna Przybytek
Projekt budowy monitoringu w Nikiszowcu nie uzyskał dofinansowania unijnego. Urzędnicy w przyszłym tygodniu podejmą decyzję, czy miasto zapłaci za sieć kamer z własnej kasy.

To byłby pierwszy taki projekt w Katowicach. Monitoring w Nikiszowcu miał być wspólnym przedsięwzięciem miasta, spółdzielni mieszkaniowej i mieszkańców. Budowa systemu miała ruszyć w maju tego roku i potrwać do jesieni. Problem w tym, że projekt nie uzyskał dofinansowania unijnego.

- W przyszłym tygodniu podejmiemy decyzję, czy finansujemy projekt z pieniędzy miasta, czy będziemy szukać innych pieniędzy z innych źródeł - zapowiada Jakub Jarząbek rzecznik katowickiego magistratu.

Na instalację sieci kamer i budowę systemu monitoringu potrzeba było 1.3 mln zł, z tego 1.1 mln zł miało stanowić dofinansowanie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Decyzją zarządu województwa śląskiego na liście 11 projektów wybranych do dofinansowania zabrakło tego dotyczącego Nikiszowca.

Tymczasem na kamery mieszkańcy zabytkowego osiedla czekają od lat. Z pomocą Programu Centrum Aktywności Lokalnej zbierali pieniądze na ich zakup, pierwsza zbiórka odbyła się w 2008 r., przy okazji kolejnych udało się uzbierać 20 tys. zł. Pieniądze trafiły na konto miasta, jako wkład społeczności lokalnej w budowę monitoringu. I tak pierwsze trzy kamery pojawiły się tu w ubiegłym roku. Są na placu Wyzwolenia - obserwują rynek i przyległe ulice w promieniu 300-metrów.

Projekt zakładał, że docelowo kamer będzie 10, a dodatkowo obok osiedla w hali lodowiska Jantor powstanie centrum obsługi monitoringu. Etaty dla pięciu pracowników centrum, to działka mieszkańców i spółdzielni.

Wątpliwości, czy monitoring w Nikiszu jest potrzebny brak. Osiedle zbudowane na początku ubiegłego wieku, zaprojektowane przez braci Zillmannów jest perłą Katowic. Od tego roku figuruje na prestiżowej liście Pomników Historii. Prezydent Piotr Uszok zapowiedział też, że rozpocznie starania o wpisanie Nikisza na listę UNESCO.

Problem w tym, że w Pomniku mieszkają też wandale. Na porządku dziennym są tu zdewastowane kosze na śmieci, czy zabazgrane mury familoków, dochodzi też do bójek, czy napaści.

- Wieczorem strach wyjść na ulicę: wrzaski, przekleństwa, pełno chacharów - mówi 86-letnia pani Genowefa. Na osiedlu mieszka 65 lat.
- Kiedyś, ale to już bardzo dawno temu ludzie wychodzili na klachy i drzwi nie zamykali, dziś każdy ma po kilka zamków - dodaje.

Dobrych czasów nie pamięta już 29-letnia pani Magda. W Nikiszu mieszka czwarty rok.
- Najwięcej zamieszania robią kibice Ruchu i GKS Katowice, jak przyjeżdżają, to wtedy się dzieje - opowiada.

Rada? Mieszkańcy nie mają wątpliwości: monitoring.
- Po tym, jak kamery pojawiły się przy rynku, widać olbrzymią zmianę i poprawę bezpieczeństwa, różnica jest niesamowita zwłaszcza, jeśli porównamy tę część osiedla do pozostałych ulic - ocenia Waldemar Jan koordynator Programu Centrum Aktywności Lokalnej w Nikiszu. - Apetyt mieszkańców wzrósł w miarę jedzenia, planują nawet dopytać zarząd województwa, dlaczego projekt budowy monitoringu nie otrzymał dofinansowania - dodaje

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto