MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Polowanie na prezydentów?

Michał Tabaka, Aldona Minorczyk - Cichy
fot. Arkadiusz Gola.
fot. Arkadiusz Gola.
W ostatnich tygodniach trwa polowanie na prezydentów. Zarzuty i to poważne stawiane są tym włodarzom polskich miast, którzy jeszcze do niedawna występowali i wychwalali swe zasługi w światłach jupiterów.

W ostatnich tygodniach trwa polowanie na prezydentów. Zarzuty i to poważne stawiane są tym włodarzom polskich miast, którzy jeszcze do niedawna występowali i wychwalali swe zasługi w światłach jupiterów. Jednym z zatrzymanych jest były prezydent Siemianowic Śląskich Zbigniew Paweł Sz. Po przedstawieniu zarzutów wyszedł na wolność za poręczeniem majątkowym. Ma wpłacić 75 tys. zł.

Problemy ma też Paweł B. w latach 90. wiceprezydent Warszawy, a potem wiceburmistrz Śródmieścia z ramienia PO. Postawiono mu zarzuty korupcyjne. W ostatnich dniach rozpoczęły się także dwa procesy: prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego i byłego prezydenta Szczecina Bartłomieja Sochańskiego. W pierwszym przypadku chodzi o narażenie miasta na straty, w drugim o niedopełnienie obowiązków i nadużycie uprawnień.

Zbigniew Paweł Sz. kilka dni temu został pozbawiony decyzją NSA swojej funkcji. Wczoraj do drzwi Sz. zapukali "antykorupcyjni" ze Śląskiej Komendy Policji.

- Sz. postawiliśmy zarzuty poświadczenia nieprawdy i nadużycia kompetencji. Grozi za to do 10 lat więzienia - mówi prok. Bogdan Kozieł, szef Prokuratury Rejonowej w Siemianowicach Śl.

Pierwszy - według prokuratury najpoważniejszy zarzut - dotyczy błędnej wyceny (na ponad pół miliona zł) poszpitalnych budynków. W 2005 roku sprawę badała komisja rewizyjna, która stwierdziła "brak dokumentacji i inwentaryzacji obiektów". Na sierpniowej sesji część radnych wnioskowała o powołanie biegłego rzeczoznawcy. Sz. nie chciał się na to zgodzić i koalicyjni radni zablokowali projekt uchwały.

Podobne, autonomiczne decyzje najważniejszy urzędnik w Siemianowicach podejmował m.in. przy firmie "Nefrolux".

Do sprzedaży nefrologii tamtejszego szpitala stanęły dwie firmy: jedna z Sosnowca, druga z Siemianowic. Komisja konkursowa stwierdziła, że korzystniejszą ofertę złożyła ta pierwsza. Mimo tego radni zdecydowali inaczej, a Sz. wydał zarządzenie, na mocy którego nefrologię sprzedano siemianowickiemu "Nefroluksowi". Jednym z współwłaścicieli "Nefroluksu" jest siostrzeniec Sz.

Wtedy też Sz. zapewniał, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a sugestie, że więzy rodzinne mogły mieć jakiekolwiek znaczenie jest "pomówieniem i oszczerstwem". Tymczasem prokuratura już w listopadzie 2005 roku zaczęła badać tę sprawę.

Wytknęli ją także kontrolerzy RIO. Przy okazji światło dzienne ujrzały inne nieprawidłowości. Chodzi o podpisanie - z pominięciem ustawy o zamówieniach publicznych - umów na ochronę mienia z firmą "Sokół". Kilka lat temu stworzyli ją dwaj strażnicy miejscy: Jarosław Kata i Mirosław Golicki. Zdecydowali się na prowadzenie działalności gospodarczej bez zgody swojego komendanta, czym naruszyli przepisy ustawy o strażach gminnych. Wg. RIO Sz. o tym wiedział, a mimo to podpisał z "Sokołem" umowy na ochronę mienia za blisko 60 tys. zł.

Kontrola wykazała, że odpowiedzialny za te nieprawidłowości jest Sz. Teraz prokuratura podziela tę opinię. Tutaj też sprawę wcześniej badali śledczy z Chorzowa. Dochodzenie rozpoczęli w listopadzie ub. r. Wtedy też pierwszy raz przesłuchano Sz.

Wg. siemianowickich śledczych były prezydent złamał także prawo przy okazji przyznania Katarzynie Chlebickiej-Skowronek nagrody - 15 tys. zł. Była dyrektorka szpitala otrzymała ją "za zasługi dla miejskiej służby zdrowia" 29 listopada 2005 r. Dzień później skończyło jej się wypowiedzenie i odeszła ze szpitala.

Tymczasem przyznać nagrodę dyrektorowi szpitala mogła tylko Rada Miasta. Z wnioskiem wystąpić powinna rada społeczna szpitala i skierować go pod głosowanie rajców. Sz. przyznał nagrodę z publicznych pieniędzy bez konsultacji.

Czarne dni prezydenta

Kilka dni temu NSA oddalił skargę kasacyjną siemianowickiej Rady Miasta na zarządzenie zastępcze byłego wojewody śląskiego Lechosława Jarzębskiego z lutego 2004 r.

Tym samym uznano za zasadny zarzut, że Sz. pełniąc obowiązki prezydenta i posiadając udziały w jednej z katowickich spółek złamał przepisy ustawy antykorupcyjnej. Oznaczało to natychmiastowe złożenia mandatu przez Sz. i jego dwóch zastępców. Obowiązki prezydenta miasta do końca kadencji samorządowej ma przejąć osoba wskazana przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza.

Ukrywanie winnych

W połowie listopada 2005 roku Siemianowicami Śl. wstrząsnął wynik kontroli w Straży Miejskiej przeprowadzonej na polecenie szefa śląskiej policji. Wytknięto m.in. nakładanie mandatów przez strażników mimo braku uprawnień, gubienie i celowe niszczenie notatników służbowych oraz bezpodstawne wydawanie służbom patrolowym broni gazowej. Winnym bałaganu uznano ówczesnego komendanta Straży Miejskiej, Piotra Szwarcera. W czynnościach służbowych zawieszono kilkunastu funkcjonariuszy. Zbigniew P. Sz., zwierzchnik Szwarcera, nie dał wiary wynikom kontroli. Zdecydował o zatrudnieniu strażników w różnych wydziałach magistratu. Szwarcer został przez prezydenta przeniesiony do... wydziału inwestycji miejskich, na stanowisko inspektora.

Komisarz tuż tuż?

W Kancelarii Premiera RP, gdzie zapadną decyzje o tym, kto będzie piastował funkcję komisarza w Siemianowicach Śląskich i tym samym rządził miastem do wyborów samorządowych, nikt nie chce odpowiadać na pytanie o nazwiska kandydatów.

Z naszych informacji wynika, że do wojewody śląskiego wpłynęły dwie propozycje. Premier nie musi ich jednak wziąć pod uwagę przy wyznaczaniu komisarza.

- Jedną przesłaliśmy zaraz po decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego, druga poszła do kancelarii premiera wczoraj - wyjaśnia Marta Malik, rzecznik prasowy wojewody śląskiego.

Jak udało nam się ustalić jednym z kandydatów jest Danuta Sobczyk szefowa PiS w Siemianowicach.

Sytuacja jest patowa

Rozmowa z Jackiem Rzepczykiem,
przewodniczącym Rady Miasta w Siemianowicach Śląskich

Dziennik Zachodni: Miasto znalazło się w trudnej sytuacji. Najpierw stanowisko stracił prezydent i jego zastępcy, teraz poważne zarzuty. Co zrobicie w tej sytuacji?

Jacek Rzepczyk: Zebrałem wszystkich przewodniczących komisji miejskich i właśnie nad tym dyskutujemy. Na najbliższą środę zwołujemy nadzwyczajne posiedzenie. Praca urzędu, a co za tym idzie funkcjonowanie miasta, zostało zaburzone. Wygasły pewne uprawnienia. Tak nie możemy działać.

DZ: Co musi się stać, by wszystko wróciło do porządku?

JRz: Oczekujemy jak najszybszego powołania komisarza, który przejmie funkcje prezydenta. To najważniejsza sprawa. Cierpią mieszkańcy, a oni przecież nie są winni temu, co się stało.

DZ: Czy wcześniej do rady docierały sygnały o nieprawidłowościach, jakie obecnie zarzucane są Sz.?

JRz: Tak. Były interpelacje radnych. Prosiliśmy prezydenta o dodatkowe wyjaśnienia i informacje.

DZ: Ale nie powiadomiliście prokuratury?

JRz: Nie. Część tych informacji nie dotyczyła spraw podlegających radzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO PO HOLANDII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto