MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwsza pośmiertna wystawa prac Zdzisława Walczaka

ELWIRA ZBOROWSKA
Zdzisław Walczak: Na holi.
Zdzisław Walczak: Na holi.
W Muzeum Śląskim w Katowicach od paru dni można oglądać wystawę "Z zakopiańskiej pracowni. Malarstwo na szkle i inne prace Zdzisława Walczaka". Autor wywodzi się ze starego zakopiańskiego rodu Gąsieniców.

W Muzeum Śląskim w Katowicach od paru dni można oglądać wystawę "Z zakopiańskiej pracowni. Malarstwo na szkle i inne prace Zdzisława Walczaka". Autor wywodzi się ze starego zakopiańskiego rodu Gąsieniców.

Jego pradziadek, Michał Gąsienica-Walczak, właściciel jednej trzeciej wioski Zakopane, zrezygnował z pierwszego członu nazwiska, by wyodrębnić własną linię rodziny. Babka artysty była córką pierwszego zakopiańskiego organisty i dożyła prawie stu lat. Znała wielu sławnych ludzi i pamiętała Zakopane jeszcze sprzed epoki Chałubińskiego. To ona opowiadała wnukowi tatrzańskie legendy i baśnie, które ten, będąc już w wieku dojrzałym, zaczął spisywać i ilustrować obrazami na szkle.

Zaczynał od szkicowania główek swoich dzieci i sąsiadów oraz rysowania widoczków z natury, gdy odkrył w sobie wrodzony talent rysownika i rzeźbiarza. Z czasem coraz częściej uciekał w tatrzański plener, odrywając się od monotonnej pracy w Zakopiańskich Warsztatach Wzorcowych "Cepelia", gdzie od 1950 roku przepracował trzydzieści lat, rzeźbiąc różnego rodzaju kasetki, piórniki, talerze i okładki albumów.

Malarstwa na szkle nauczył się na kursie w Związku Podhalan od malarza Jana Jachimiaka. To właśnie w tej technice malarskiej, którą zaczął uprawiać od 1968 roku, wypowiadał się najpełniej, osiągając własny, niepowtarzalny styl. Posługiwał się kreską konturową, używał ostrych, czystych barw: błękitów w różnych odcieniach, czerwieni oraz soczystych zieleni. Na prezentowanej wystawie zgromadzono kilkadziesiąt jego obrazów na szkle, począwszy od tematyki religijnej (cała seria świętych) poprzez zbójnicką, aż po cykle poświęcone regionalnym zwyczajom, obrzędom, podhalańskim baśniom, po legendarne postacie Zakopanego (Sabały, Witkacego, Makuszyńskiego, Szymanowskiego).

"Również w tradycyjnych przedstawieniach sakralnych zaczęły dochodzić do głosu nowe rozwiązania stylowe, a nawet nowe formy ikonograficzne. Święci pańscy malowani są często z poczuciem humoru, dowcipnie, a madonny bywa że noszą góralskie spódnice i mają wiele swoiskich cech" - czytamy w katalogu słowa Marii Michalczyk, komisarza wystawy.

Walczak biegle posługiwał się także innymi technikami malarskimi: olejami, akwarelą oraz temperą. Wracając w te same miejsca, w różnych porach roku malował tatrzańskie stawy, stare drzewa i leśne uroczyska. Sto obrazów poświęcił tzw. suchorzom - martwym drzewom, które rażone piorunem, wyrwane z ziemi przez wichurę, przybierały zjawiskowe formy. Oddzielny cykl, na który złożyło się ponad trzysta akwarel i temper, poświęcił swoistej dokumentacji ginących szałasów pasterskich. To była jego pasja, której oddawał się z górą czterdzieści lat.

- Tata był wszechstronnie uzdolniony, nie tylko malował, ale również wspaniale rzeźbił. Poza tym grał ze słuchu na wszystkich instrumentach, z wyjątkiem dętych, które wpadły mu w ręce - powiedziała obecna na wernisażu, najstarsza córka artysty, pani Marta Stasiowska. - Mimo swojej artystycznej duszy, nauczył mnie twardo stąpać po ziemi i nie wstydzić się własnych korzeni. Nieraz powtarzał, że jeśli coś się robi z pasją, to zawsze się udaje. Po ojcu odziedziczyłam trochę talentów. Kiedyś dużo tkałam i wyszywałam, ale teraz mając piątkę dzieci, nie starcza mi na to czasu.

Na wielu zabytkowych chałupach zakopiańskich widnieją wykonane przez Walczaka tablice, a na mogiłach stoją rzeźbione krzyże i tabliczki. Około dwa tysiące jego obrazów znajduje się u prywatnych właścicieli, w kraju i za granicą, między innymi u górali w Chicago. Na wystawie zaprezentowano także kilkadziesiąt karykatur i portretów wykonanych ołówkiem lub tuszem w latach 70. Zostały one wybrane ze zbioru liczącego 137 rysunków. Prezentowane prace pochodzą z pracowni artysty, ze zbiorów Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem, z Muzeum Śląskiego oraz ze zbiorów prywatnych.

Jest to pierwsza pośmiertna wystawa prac Zdzisława Walczaka (1926-2001), pochowanego na starym zakopiańskim cmentarzu na Pęksowym Brzyzku. W Muzeum Śląskim w Katowicach można ją będzie oglądać do końca sierpnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Alicja Majewska o prostych włosach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto