27-letni Sławomir C., pedofil, w końcu trafił za kratki. Od kilku dni przebywa w mysłowickim areszcie. Powinien tam być już od ponad miesiąca.
Pod koniec maja Sławomir C. na ul. Robotniczej w Mysłowicach dopadł ośmioletnią dziewczynkę i włożył jej rękę pod spódnicę. Przerażone dziecko uciekło i o wszystkim opowiedziało rodzicom. Mężczyznę zatrzymała sklecona naprędce grupa poszukiwawcza, złożona z ojca dziewczynki i sąsiadów. Oddali go w ręce policji. Wówczas wyszło na jaw, że Sławomir C., mieszkaniec Lędzin, ma już na swoim koncie podobne wyskoki! Zatrzymano go. w 1996 roku w Tychach (wówczas zaczepiał 11-letnią dziewczynkę). Pięć lat później zaatakował aż dwa razy. Sprawy trafiły do sądu. Sławomir C. odsiedział już jeden wyrok — dwa lata. Mimo tego Sąd Rejonowy w Mysłowicach uznał w czerwcu, że... mężczyzny nie trzeba aresztować (z takim wnioskiem wystąpiła prokuratura). Prezes sądu tłumaczył wówczas, że... podejrzany mężczyzna nie zagraża nikomu. Że nie grozi mu surowa kara i nie ma podejrzeń, że będzie mataczył. Ta decyzja oburzyła mieszkańców ul. Robotniczej. — Niepotrzebnie wzywaliśmy policję. Trzeba było załatwić to bez nich — powiedział nam wówczas jeden z sąsiadów zaatakowanej w maju dziewczynki.
Prokuratura nie dała jednak za wygraną i złożyła zażalenie na decyzję Sądu Rejonowego do Sądu Okręgowego. Ten uznał jej racje i ostatecznie 14 lipca wydano nakaz zatrzymania i doprowadzenia pedofila do aresztu. Tyle, że mężczyzna zniknął. Policjanci szukali go tydzień. — Ostatecznie zatrzymali go funkcjonariusze z Lędzin w środę wieczorem — mówi mł. aspirant Piotr Gralak z KMP w Tychach.
— Sąd okręgowy podzielił naszą argumentację — oddycha z ulgą Agata Słuszniak, zastępca prokuratora rejonowego w Mysłowicach. — Uznał, że czyn zagrożony jest surową karą, wziął pod uwagę to, że mężczyzna był już notowany jako sprawca podobnych czynów.
Sławomir C. w areszcie spędzi najbliższe trzy miesiące. W tym czasie policja będzie nadal badać sprawę. Do akt trzeba dołączyć m.in. wszystkie dokumenty związane z poprzednimi atakami na dzieci. Niestety, na to, aby akt oskarżenia trafił do sądu, trzeba jeszcze poczekać. — Być może po wakacjach śledztwo będzie zbliżać się ku końcowi — przypuszcza Agata Słuszniak.
Ośmiolatka z ul. Robotniczej na pewno nie zobaczy już pedofila — została przesłuchana raz, w obecności psychologa.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?