Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opowieść wigilijna. Zwierzęta ze Śląskiego Ogrodu Zoologicznego zabierają głos

Martyna Urban
Martyna Urban
Opowieść wigilijna o chorzowskim zoo. Co mówią podopieczni Śląskiego Ogrodu Zoologicznego?
Opowieść wigilijna o chorzowskim zoo. Co mówią podopieczni Śląskiego Ogrodu Zoologicznego? MU
Często przy wigilijnym stole słyszy się opowiastki, kierowane do najmłodszych, o tym, że gdy wszystkie potrawy znikną z talerzy, to o północy zwierzęta przemówią ludzkim głosem. Oczywiście w większości przypadków, wrażenia wynikające z prezentów pod choinką powodują u dzieci przedwczesny spoczynek w objęciach Morfeusza. Rano najmłodsi budzą się rozczarowani, bo jedyny moment w roku, kiedy mogli usłyszeć głos swojego ukochanego pupila, minął. Czy aby na pewno? Odpowiedzi udzielili nam mieszkańcy chorzowskiego zoo, tłumacząc, że są zbulwersowani tym nieaktualnym mitem na ich temat.

Dawno, dawno temu, za górami - tarnogórskimi i lasami - Dioblina powstała kraina, o której zwierzęta mogły tylko pomarzyć. Teren odgrodzony został wielkim, zielonym parkiem. Nie brakowało tam pożywienia i wody. Na miejscu znaleźć można było luksusowe kwatery, natomiast przed niepożądanymi warunkami atmosferycznymi chroniły dostosowane do tego budynki. Nad zdrowiem podopiecznych czuwał sztab lekarzy, który każdego z osobna pytał o samopoczucie. W 1958 roku kraina mlekiem i miodem płynąca została otwarta, a okoliczni mieszkańcy z Chorzowa, Katowic, Siemianowic oraz Świętochłowic mogli ją odwiedzać i podziwiać z bliska.

Z roku na rok kraina z powodu swojej świetności rozrastała się. Panował tam taki dobrobyt, że zwierzęta chętnie zakładały tam swoje rodziny i osiadały na dobre. Do chorzowskiego zoo zawędrowały krokodyle, szympansy, pingwiny, lamy, żyrafy oraz antylopy. Wszystkie w parach, tak by nie czuć się samotnie. Miliony odwiedzin okolicznych mieszkańców, spowodowały dalszą możliwość rozbudowy cudownej krainy. Tym razem stworzono jednak coś nowego, czyli mini-domki, nazwane Mini Zoo. Mali mieszkańcy świata zwierząt, czyli króliki, świnki morskie, kozy oraz owce od tej pory także mogły osadzać się w chorzowskim zoo.

Szczęściu nie było końca, a wesołe pogawędki wybrzmiewały z daleka

W Śląskim Ogrodzie Zoologicznym panował spokój i harmonia. Przedstawiciele gatunków zamieszkali razem, pod jednym dachem, tak by nie utrudniać i nie przeszkadzać innym mieszkańcom. Z pawilonów rozbrzmiewały wesołe pogawędki, śmiechy, a mieszkańcy tejże krainy opowiedzieli, jak to wyglądało.

- Opiekunowie są w stanie stwierdzić, po naszym wyrazie twarzy, ruchu ciała, zachowaniu odległości, a także gestach, ruchu oczów i intonacji dźwięków, co chcemy im zakomunikować. - mówi tygrysica.

Oprócz tych niewerbalnych rozmów pracownicy bacznie obserwowali swoich podopiecznych, by stwierdzić czy nie brakuje im pożywienia, czy jest wystarczająco smaczne i zbilansowane oraz by badać samopoczucie swoich ulubieńców. Dlatego właśnie opiekunowie byli tak ważni, by zachować dobrostan zwierząt.

Pracownicy, by zadbać o rozwój swoich podopiecznych zapewniali im pewnego rodzaju „zabawy”. Dzięki nim zwierzęta mogły poczuć się, jak na łonie natury, a ich mózgi pozostawały zaktywizowane. Dla zobrazowania można podać przykład małp, które szczególnie doceniały zabawę w chowanego. Dzięki niej udawało się im znaleźć poukrywane bezkręgowce w korze, ziemi i innych niedostrzegalnych miejscach. W tym miejscu małpy prosiły o obalenie mitu na ich temat.

- Nasza dieta w 80 procentach składa się z warzyw, dla jednych przysmakiem będzie brokuł, a dla drugich kalarepa – to kwestia bardzo osobnicza. Spopularyzowane banany, często określane mianem naszego smakołyku, nie stanowią nawet jednego procentu diety. Owoce traktujemy jako słodycze. – mówi jedna z małp.

Jednak w końcu doszło do nieszczęścia

Dzięki bacznym obserwacjom pracowników chorzowskiego zoo udało się zapobiec nieszczęściu. Pewnego dnia na świat przyszła malusieńka lemurzyca. Fabia – bo takie imię jej nadano, została odrzucona przez swoją matkę. Niestety gatunek Wari czarno-biały jest na wyginięciu, dlatego opiekunowie własnoręcznie karmili ją butelką. Dzięki temu lemurzyca wytworzyła większą więź do jednej z opiekunek niż do własnej matki. Od tej pory Fabia z niecierpliwością oczekuje odwiedzin jej przyszywanej mamy.

- Cała ta sytuacja stała się na tyle głośna, że zostałam „twarzą” X Karnawału Komedii w Teatrze Rozrywki. Można było zobaczyć mnie na plakatach w województwie Śląskim. - wyjaśnia lemurzyca Fabia.

Fabia jest zaliczana do zwierząt drugiej kategorii, dlatego pracownicy mogą do niej wchodzić. Oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa, czyli podczas wizyt na miejscu muszą być minimum dwie osoby.

To co tygryski lubią najbardziej

Szczególną grupą w krainie szczęścia są koty i pantery. To właśnie te osobniki budziły podziw większości odwiedzających chorzowskie zoo. Pracownicy szczególnie dbają o tych szczególnych podopiecznych, zapewniając im różnorodną i zbilansowaną dietę, czyli serwując różnego rodzaju mięsa, podane tak, by tygrysy czuły się podobnie, jak na łonie natury. W związku z czym np. zwierzęta te nie otrzymują pożywienia codziennie, utrzymują tzw. okres postu.

- Jedzenie, które otrzymujemy jest chowane w różnych częściach wybiegu, bądź jest zamaskowane, tak byśmy musieli się trochę wysilić, a przy okazji pobawić. Dzięki wprowadzonej rutynie wiemy, co otrzymamy do zjedzenia. – podkreśla gepard.

Ku woli wyjaśnienia, zwierzęta dla prawidłowego funkcjonowania muszą przestrzegać rutyny, która zapewnia im uczucie bezpieczeństwa. Oprócz tego, ważnym elementem podczas pory karmienia są zielone kombinezony, które noszą pracownicy zoo, podając pożywienie swoim podopiecznym.

Nawyk, który zmienił wszystko

Jednak, by komunikacja między zwierzętami a ich opiekunami mogła prawidłowo zachodzić. Podopieczni przez długi czas uczyli się stylu chodzenia, gestykulacji, temperamentu, tonu głosu, a także i zapachu swoich opiekunów. Bo przecież nie od razu Rzym zbudowano.

Zwierzęta bacznie obserwowały nowych „w stadzie”. Na początku z dużą dozą ostrożności podchodziły do swoich opiekunów. Jednak z czasem zaczęły ich tolerować, a nawet i lubić. Część mieszkańców zoo ma swoich ulubionych opiekunów, a pozostali reagują wobec nich tak samo. Swoich ulubieńców mają lwice, a także wyżej wspomniana Fabia.

Reakcja na ulubionych „człowieków” – jak mawiał król Julian w bajce Madagaskar, są różne. Tą radość można porównać do reakcji pupili, gdy ich właściciele wracają do domu. Mogą to być gwałtowne ruchu, nietypowe gesty, odbiegający od normy zapach, a także wiele innych różniących się od siebie reakcji.

Ważny komunikat dla zwiedzających od mieszkańców zoo

Zwierzęta zamieszkałe w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym są niezmiernie wdzięczne za tak liczne odwiedziny latem 2021 roku. Niektórzy zwiedzający, tak często przychodzą do zoo, że część zwierząt zaczyna ich poznawać i czeka z utęsknieniem na kolejne wizyty.

- Poznajemy was po charakterystycznym kroku i chodzie, dociera do nas wasz zapach, a także rozpoznajemy waszą gestykulację, coraz częściej was zauważamy. – mówi lew angolski o imieniu Moxico.

Jednak w trakcie wizyt zdarzają się przykre incydenty. Pomimo wyraźnego zakazu dokarmiania podopiecznych zoo, na teren ich wybiegów trafia pokarm. Wiadomo, że jedno przysłowiowe jabłko nie szkodzi, jednak w związku ze skalą odwiedzin z jednego robi się kilkanaście, a cierpią na tym właśnie mieszkańcy zoo.

- Od tak dużej ilości owoców, bolą nas brzuchy, dlatego prosimy was, nie dokarmiajcie nas. Opiekunowie dbają o to, by nasza dieta była zbilansowana. Pewnego razu, ktoś wrzucił nam Snickersa, a jeden z moich kolegów się rozchorował. – dodaje Moxico.

Na tych słowach zakończymy naszą bajkę. Pomimo legendy o przemawiających zwierzętach w wigilijną noc, podopieczni zoo udowadniają, że komunikują się z nami na co dzień. Jak sami mówią, zapraszają pod ogrodzenie krainy mlekiem i miodem płynącej nocą, wtedy zaczyna się prawdziwy gwar dzikiego życia.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto