Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ogień w dyskotece

Igor Cieślicki
Strażacy podczas rozbiórki spalonego dachu dyskoteki. Foto: Władysław Morawski
Strażacy podczas rozbiórki spalonego dachu dyskoteki. Foto: Władysław Morawski
"Piramida" to jedna z największych dyskotek w regionie. W dwóch salach może pomieścić około tysiąca osób. W nocy z piątku na sobotę w lokalu odbywała się kończąca wakacje dyskoteka dla młodzieży szkół średnich.

"Piramida" to jedna z największych dyskotek w regionie. W dwóch salach może pomieścić około tysiąca osób. W nocy z piątku na sobotę w lokalu odbywała się kończąca wakacje dyskoteka dla młodzieży szkół średnich. W budynku było pełno ludzi.
Grzegorz Klausa z Siemianowic Śląskich wybrał się w piątek wieczorem do "Piramidy" z trójką znajomych. - Siedzieliśmy u góry w loży. Około czwartej didżej zaczął mówić, żeby schodzić na dół, bo są jakieś problemy techniczne- opowiada Grzegorz. -Po zejściu zauważyłem u góry dym. Później, w połowie piosenki, urwała się muzyka i był komunikat, że to koniec imprezy. W drodze do wyjścia zobaczyłem strażaków - dodaje.

Próbowali gaśnicami

Dym wydobywał się początkowo zza ścian i stropu w części barowej. Pracownicy dyskoteki próbowali gasić pożar gaśnicami. -To na początku wyglądało bardzo niepozornie - przyznaje zajmujący się światłem Tomek. - Rozpoczęliśmy ewakuację przed przyjazdem straży - twierdzi.
Inną wersję przedstawiają strażacy, którzy otrzymali wezwanie o godzinie 4.44. - Po przyjeździe straży pożarnej w dyskotece wciąż grała muzyka, a sala była pełna ludzi - podkreśla starszy brygadier Edward Gąsowski, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Chorzowie.

Kapitan Ryszard Wolski dowodził strażakami, którzy jako pierwsi pojawili się na miejscu. - Impreza powoli się kończyła i pojedyncze grupki ludzi wychodziły z lokalu. Muzykę wyłączono dopiero po naszym przyjeździe, gdy zarządziłem ewakuację - mówi kpt. Wolski.
Po wejściu do "Piramidy" otrzymuje się kartę chipową, na której sumowane są kwoty za wszystkie zakupy w barze. Płaci się przy wyjściu. - Na początku pracownicy chcieli jeszcze kasować wyprowadzane osoby - mówi jeden ze strażaków biorących udział w akcji.

Nie było paniki

Wszyscy uczestnicy zabawy wyszli z budynku w ciągu kilkunastu minut. Na szczęście nie doszło do paniki. - Nikt się nie pchał i nie krzyczał. Gdy wychodziliśmy, w budynku nie było jeszcze dużo dymu. Dopiero potem zrobiło się tak gęsto, że nawet na ulicy nie było nic widać - podkreśla Grzegorz Klausa.
Po wyprowadzeniu ludzi strażacy rozebrali fragment gipsowej ściany. - Po dojściu powietrza pożar rozgorzał. Ogień błyskawicznie przeniósł się na poddasze i dach. To trwało może trzy minuty - mówi młodszy brygadier Marek Borkowski z Komendy Wojewódzkiej PSP w Katowicach.

Ogień prawdopodobnie przenosił się kanałami wentylacyjnymi. Rozprzestrzenienie się pożaru ułatwiły również puste przestrzenie między ścianami i w stropach. Na miejsce sprowadzono dodatkowe jednostki straży pożarnej. Trafiły tu dwie 37-metrowe drabiny z Chorzowa i Siemianowic Śląskich. Pożar, który objął powierzchnię około 500 metrów kwadratowych, udało się opanować po około 40 minutach. Następnie rozpoczęła się rozbiórka dachu. W trwającej ponad 10 godzin akcji wzięło udział prawie 50 strażaków.

Niedopałek za ścianą

Najbardziej prawdopodobna z przyjętych przez strażaków wersji zakłada, że pożar został wywołany przez niedopałek papierosa. - Znaleźliśmy sporo niedopałków wciśniętych między ścianę a listwę. Któryś z nich mógł wpaść głębiej i się żarzyć. Nie wykluczamy, że pożar w fazie ukrytej trwał nawet kilka dni - mówi mł. bryg. Marek Borkowski z Komendy Wojewódzkiej PSP.
Rafał Kotowski, właściciel "Piramidy", niechętnie rozmawia z dziennikarzami. - Lokal był ubezpieczony. Spłonęła tylko górna część. Sprzęt został cały - mówi krótko. Straty oszacowano wstępnie na około 200 tysięcy złotych.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto