MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

O szkoleniu piłkarskiej młodzieży na Śląsku

Andrzej Grygierczyk
Młodych i bardzo młodych ludzi, chętnych do gry w piłkę nożną, są na Śląsku tysiące. Fot. Mikołaj Suchan
Młodych i bardzo młodych ludzi, chętnych do gry w piłkę nożną, są na Śląsku tysiące. Fot. Mikołaj Suchan
Sygnały są złe. W składach piłkarskich reprezentacji Polski w różnych kategoriach wiekowych, niezależnie od tego, czy to kadra 15-, 16-, 17- czy 18-latków, z trudem można znaleźć jedno czy dwa nazwiska, które przypisane ...

Sygnały są złe. W składach piłkarskich reprezentacji Polski w różnych kategoriach wiekowych, niezależnie od tego, czy to kadra 15-, 16-, 17- czy 18-latków, z trudem można znaleźć jedno czy dwa nazwiska, które przypisane są do jednego ze śląskich klubów. Rola, jaką odgrywają nasze kluby w Orange Ekstraklasie czy nawet II lidze, najbardziej widoczna jest w tabelach rozgrywek. A nadto w składach, czy to Odry Wodzisław czy Górnika Zabrze, zawodników z tutejszym rodowodem coraz mniej. Czy zatem szkolenie piłkarskiej młodzieży się u nas zawaliło?

Istotnie, jest o wiele gorzej, niż kilka czy kilkanaście lat temu - mówi Jan Benigier x, koordynator szkolenia młodzieży w Śląskim Związku Piłki Nożnej. - Ale to konsekwencja zapaści, która dotknęła nasz futbol właśnie wtedy. Kluby biedniały z dnia na dzień, szkolenie młodzieży w tych okolicznościach spychano na plan dalszy, a zarazem nie pojawiły się alternatywne sposoby przyciągania do piłki. Ręczę jednak, że to się stopniowo zmienia. I jeśli nawet w dzisiejszych młodzieżowych i juniorskich reprezentacjach widać tak mało chłopaków Śląska, to też nie mamy pełnego obrazu. Po prostu w pewnej części wywędrowali oni z naszego regionu.

W czym zatem szukać nadziei, że za kilka lat będzie lepiej? Że śląskie (choć nie tylko) kluby, a także poszczególne reprezentacje będą miały pociechę i pożytek z zawodników wychowanych w naszym regionie?

- Po prostu, obejmujemy szkoleniem o wiele większe grupy dzieci i młodzieży niż kilka czy kilkanaście lat temu - tłumaczy Benigier. - Przyjmuje to bardzo różnorodne formy: specjalistycznych szkół, klas sportowych działających we współpracy z poszczególnymi klubami, różnego typu ośrodków. Nie mówiąc już o pracy, którą wykonuje się w samych klubach. A to one są solą piłki. Zawsze przy okazjach rozmów o szkoleniu dzieci i młodzieży podpieram się słowami Antoniego Piechniczka: "tylko w klubach decyduje się, czy polska piłka nożna albo będzie słaba, albo mocna". Ubolewamy jednak nad tym, że o ile w większych miastach wszystko dziś zmierza w dobrym kierunku, o tyle o wiele gorzej jest w mniejszych ośrodkach miejskich i na wsiach. Ale osiągnęliśmy ten etap, że kartoteki Wydziału Szkolenia Śl. ZPN zawierają kilka tysięcy nazwisk młodych ludzi, którym warto i trzeba się przyglądać. I to poczynając od 8-latków.

W dalszym ciągu problemem jest to, jak zatrzymać odchodzenie od sportu wielu wartościowych ludzi, w tym głównie trenerów, którzy szukają innych sposobów na życie, ponieważ ze szkolenia młodzieży nie sposób się utrzymać. - To istotnie jest bolączka - mówi Benigier. - No bo jeśli komuś oferuje się 200 czy 300 złotych, to jakimi argumentami go zatrzymać? Z miłości do piłki i z sympatii do chłopaków nie wyżyje. Bywa często, że konstruowanie stawek dla trenerów, zwłaszcza tych opłacanych ze środków budżetowych, wynika z niewiedzy tych, którzy je proponują. Przyjmuje się, że trening to 90 minut zabawy z piłką i tylko 90 minut. No a gdzie przygotowanie samego treningu, tak od strony teoretycznej, jak i praktycznej? Ale są kluby, w których płaci się już po 600-800 złotych. Niby też mało, ale to już grosz, który może coś znaczyć w domowym budżecie trenera czy instruktora. Pamiętajmy też, że są kluby, w których trenuje po 200-300 dzieci, więc wydatki na kadrę szkoleniową są relatywnie wysokie.

A baza? I w tej mierze widać stopniowy postęp. Władze poszczególnych miast sporo inwestują, również w sztuczne boiska, być może więc w jakimś stopniu zrekompensowany zostanie ubytek innych obiektów, chociażby najbardziej prymitywnych (hasioki), ale na których lata temu rodził się talent za talentem.

Sylwetka Jana Benigiera
Jan Benigier (56 lat) był w latach 70. czołowym polskim piłkarzem. Urodził się wychował w Radomsku, ale największe sukcesy odnosił z Ruchem Chorzów, w którym w latach 1973-1980 i 1983 rozegrał 229 spotkań, strzelił 74 bramki, 3-krotnie zdobył tytuł mistrza Polski (1974, 1975, 1979) i raz Puchar Polski (1974). 5 razy grał w reprezentacji Polski, jest wicemistrzem olimpijskim w Montrealu.
Niedawno otrzymał tytuł „Mistrza sportu-mistrza życia”, m. in za zorganizowanie 300 klubów uczniowskich o profilu piłkarskim oraz organizację wojewódzkich turniejów im. Marka Wielgusa „Z podwórka na stadion”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto